Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli pracownicy Malmy od 8 lat czekają na wypłaty. Będzie przełom?

Radosław Konczyński
Tomasz Bołt
Cztery lata trwa już postępowanie upadłościowe w sprawie byłej Malmy w Malborku (obecnie VVQFDE). Syndyk sprzedał zdecydowaną większość majątku i zaczyna wypłacać pieniądze.

Ponad 13 mln zł trafiło do wierzycieli hipotecznych, spośród których największym jest Bank Pekao SA. Wypłata należności dotyczy lat 2006-2007, czyli okresu "pierwszej", słynnej Malmy sp. z o.o. - królowej makaronu w Polsce. Produkcja stanęła w 2006 r. po tym, jak bank zażądał spłaty kredytów.

Dopiero dziś - z różnych, bardzo złożonych przyczyn - szansę na zwrot zaległych wynagrodzeń mają też byli pracownicy Malmy sp. z o.o.
- Trwa sprawdzanie złożonego przez syndyka 2 lipca częściowego planu podziału kategorii II. Dotyczy przede wszystkim pracowników upadłego przedsiębiorstwa, którzy w zakresie wierzytelności uznanych w tej kategorii zostaną zaspokojeni w 100 proc. - wyjaśnia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Dla tzw. drugiej grupy wierzycieli przewidziano nieco ponad 2,43 mln zł, ale kwota nie powinna mylić. Mowa jest nie tylko o pracownikach, a biorąc jedynie ich pod uwagę, trzeba pamiętać, że chodzi o osoby zatrudnione wówczas w dwóch zakładach "starej" Malmy - w Malborku i Wrocławiu. W samej malborskiej fabryce, w momencie, gdy wkroczył do niej komornik, pracowało w 2006 r. około 100 osób.

W rozmowach z nami Pracownicy Malmy sp. z o.o. przeważnie wolą zachować anonimowość, ale Elżbieta Kosiorek zgadza się na podanie nazwiska. - Bo to wszystko jest szara prawda. Trzeba pamiętać, że te pieniądze dotyczą lat 2006-2007, ale ja w sądzie już mówiłam, że trzy firmy: Malma i późniejsze Malma Pasta oraz Malma Trading okradły mnie na 120 tys. zł. Gdzie jest polskie prawo? - pyta.

Z tymi słowami nie zgodziłby się Michel Marbot, uznawany za twórcę marki Malma, który zawsze powtarzał, że zakładając w 2007 roku Malmę Pastę, ratował miejsca pracy przed bankiem, zainteresowanym głównie - jego zdaniem - nieruchomościami.
Powstała więc Malma Pasta, potem Malma Trading, a pracownicy - choć nie wszyscy - przechodzili z firmy do firmy. We wrześniu 2011 roku produkcja stanęła jednak całkowicie i od tamtej pory wiele osób pozostaje praktycznie bez środków do życia. - Dlatego w tym sensie się cieszę, bo po trzech latach bez dochodu człowiek z każdego grosza się cieszy. Ale te pieniądze są małe, w moim przypadku ok. 6 tys. zł, bo od syndyka nie dostaniemy odsetek, nie wiedzieć czemu. Wystarczy na to, żeby połatać "dziury" i spłacić część długów - mówi inna z pracownic.

Zaległe wypłaty z czasów "starej" Malmy pracownicy otrzymają więc po około ośmiu latach. Nieco krócej - ale stanowczo zbyt długo - starają się o... świadectwa pracy. Gdy stanęła ostatnia ze spółek - Malma Trading, nikt nie chciał się do nich przyznać: ani syndyk, ani zarząd MT mimo wyroków sądowych. I tak do dziś nie miał kto... zwolnić ludzi i wydać świadectw pracy potrzebnych, by starać się o zasiłek przedemerytalny czy zasiłek dla bezrobotnych. Wkrótce jednak problem się rozwiąże. Świadectwa wyda sąd pracy.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki