Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnictwo upada, a związki zawodowe wciąż się mnożą. To kosztuje miliony

Katarzyna Spyrka, Aldona Minorczyk-Cichy
Grafika Marek Michalski
Górnictwo to już ostatnia branża, w której związki zawodowe trzymają się mocno. Koszt ich utrzymania? Kilkadziesiąt milionów zł rocznie!

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej powstał 45. już (!) związek zawodowy. Roczne utrzymanie wszystkich organizacji kosztuje tam ponad 11 mln zł. We wszystkich spółkach w województwie śląskim - kilkadziesiąt milionów. To ogromne pieniądze, zwłaszcza biorąc pod uwagę kiepską kondycję spółek węglowych i widmo upadłości największej z nich, czyli Kompanii Węglowej.

CZYTAJ KONIECZNIE:
* TWARÓG: ZWIĄZKI ZAWODOWE W GÓRNICTWIE. MAMY KILKA LICZBY

Gdzie pan jest, panie przewodniczący?

Po co w JSW aż tyle związków zawodowych? Ten najnowszy to WZZ Sierpień 80 w kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. Próbujemy dowiedzieć się u źródła i szukamy przewodniczącego. To nie jest łatwe. Dzwonimy na centralę kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. Tam jednak zostajemy odprawieni z kwitkiem.TO MUSISZ PRZECZYTAĆ:
PROF. BARCZAK: RUCH ZWIĄZKOWY TO PATOLOGIA, NIEJAKO CIĄG DALSZY PRL

- Jeśli szuka pani kogoś z Sierpnia 80, to trzeba dzwonić na Borynię - słyszę. Wykręcamy numer i dodzwaniamy się do Solidarności 80. Sierpień 80 owszem działa, ale na Pniówku. Znów telefon: centrala, przełączanie, i w końcu jest! Sukces, choć połowiczny. Po drugiej stronie słuchawki Ryszard Wójcik, szef Sierpnia 80 w całym JSW, a nie nowej organizacji.

Liczba związków i odsetek pracowników, którzy w nich działają, to w górnictwie sprawa wyjątkowa. JSW nie jest osamotniona. W znajdującej się w fatalnej kondycji finansowej Kompanii Węglowej działa aż 160 takich organizacji, a Katowickim Holdingu Węglowym około 40. W obydwu spółkach uzwiązkowienie wynosi ok. 100 procent. W JSW - ponad 120, a może wzrosnąć.
Są chętni, to jest związek. Prawda, że proste?

Ryszard Wójcik, szef "Sierpnia 80" w spółce, wyjaśnia, że jego organizacja w JSW działa od lat, ale do tej pory była aktywna jedynie na kopalniach Pniówek i Budryk. Teraz powstał kolejny odłam na kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. Po co?

- Na czele każdego związku, najlepiej w każdym zakładzie, powinien stać ktoś, kto dowodzi wszystkimi działaniami. Dlatego powstał osobny związek, z przewodniczącym tam, na miejscu. Jakby nie było chętnych, związku by nie było - wyjaśnia Wójcik.

W połowie czerwca w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja "Związki zawodowe - stan obecny i perspektywy na przyszłość". Podsekretarz stanu w resorcie pracy Małgorzata Marcińska podkreśliła, że związki są spadkobiercami demokratycznych przemian ostatniego 25-lecia. Trudno się z tym nie zgodzić, ale jakie te związki są, a jakie powinny być?

Od lat ich badaniem zajmuje się prof. Juliusz Gardawski ze Szkoły Głównej Handlowej. - Nie podlega kwestii, że ochrona związkowa jest pracownikom potrzebna. Problem główny w tej chwili to zorganizowanie takiego modelu ruchu związkowego, który będzie pozbawiony pewnych patologii - przekonuje profesor na portalu bankier.pl. Jego zdaniem takie sytuacje jak w spółkach węglowych, czyli wielość organizacji związkowych, prowadzi do wypaczeń.
Jak założyć organizację? Wystarczy 10 chętnych

Do założenia związku zawodowego nie trzeba wiele. Wystarczy 10 chętnych, a zarząd związku ma prawo wskazać pracowników podlegających ochronie. W przypadku, gdy związek liczy na przykład 131 członków, ochronie podlega 10 osób, a gdy liczy 2001 członków - 50 osób. A spółki za to płacą. W samej JSW koszty utrzymania etatów związkowców wynosiły w 2013 roku - 11,5 mln zł, a za 4 miesiące 2014 roku - 3,5 mln złotych. - Łączna liczba członków związków zawodowych przekracza liczbę pracowników spółki i na koniec marca wynosiła 26 432 osoby. Jest to możliwe, ponieważ niektórzy pracownicy należą do kilku związków. Na koniec marca uzwiąz-kowienie załogi wynosiło u nas 121,4 procent. Do pracy związkowej oddelegowanych jest 76 pracowników, dodatkowo 6 na pół etatu - informuje Katarzyna Jabłońska-Bajer z JSW.

Bycie w zarządzie związku to profity: praca za biurkiem zamiast pod ziemią za te same pieniądze i prawna ochrona przed zwolnieniem z pracy. Czy to właśnie jest powód cudownego rozmnażania się związków w górnictwie?

TO MUSISZ PRZECZYTAĆ:
PROF. BARCZAK: RUCH ZWIĄZKOWY TO PATOLOGIA, NIEJAKO CIĄG DALSZY PRL

- Związkowcy JSW są jednymi z najsilniejszych, jest w tym sens. Zwłaszcza kiedy sytuacja w górnictwie jest dramatyczna. Mówi się, że JSW zakończy rok ze 100 mln zł straty - ripostuje Wójcik. Dodaje, że kryzys w bra-nży górniczej jednoczy związki.

Skoro wszystkim związkom chodzi o to, żeby nie zamykano kopalni, nie zabierano przywilejów i dbano o miejsca pracy, to po co zakładać kolejne związki z tą samą listą życzeń?

Szef nowego związku w JSW zapewnia jednak, że pracy im nie brakuje. - Ostatnio też zaniepokoiła nas sprawa powstrzymywania prac na jastrzębskich kopalniach, kiedy Zarząd powtarzał, że zwiększa wydobycie. Martwimy się o to, czy nie zabraknie dla nas pracy - mówi szef nowego, 45. związku zawodowego, Dariusz Sienkiewicz. Na publikację wizerunku się nie zgadza. Chce "anonimowo" walczyć o prawa górników…
W Europie związki zawodowe to nadal ogromna siła

Poziom liczebności członków związków zawodowych w Europie jest bardzo różnorodny. Najwyższy jest w krajach skandynawskich - sięga aż 74 proc. w Finlandii, 70 proc. w Szwecji i 67 proc. w Danii.

Z kolei najniższe wyniki zanotowano w Estonii (10 proc.), na Litwie i we Francji (po 8 proc.). Jednak analizując funkcjonowanie związków i ich rolę, jaką odgrywają w życiu społeczno-gospodarczym, dochodzimy do wniosku, że liczebność związków zawodowych nie jest jedynym miernikiem ich siły. Tym samym za związki o dużej sile oddziaływania na procesy decyzyjne można uznać zarówno związki w krajach skandynawskich, gdzie poziom uzwiązkowienia przekracza 50 proc., jak i we Francji czy Hiszpanii, gdzie liczebność członków związków plasuje się poniżej średniej europejskiej.

W Polsce jest jedno z najniższych uzwiązkowień w Europie.

Z danych Sedlak&Sedlak wynika, że poziom uzwiązkowienia wynosi u nas około 12 proc. Dokładne dane nie są znane, bo związki nie ujawniają liczby swoich członków. Takie dane można pozyskać tylko od poszczególnych pracodawców.

W Polsce są nieliczne i mocno rozbite

Polskie związki zawodowe silniejsze (i zdecydowanie liczniejsze) są na poziomie zakładowym niż centralnym. Absolutnym rekordzistą w tym zakresie w 2011 r. okazał się PKP Cargo, gdzie związków było aż 283. Według Sedlak&Sedlak w innych branżach w 2013 r. związki na poziomie zakładowym także były reprezentowane licznie - np. w Poczcie Polskiej było 90 etatowych działaczy, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej etatów było 75, w KGHM - 43.

By powołać w zakładzie związek zawodowy, wystarczy wniosek 10 pracowników. Do tego zgodnie z ustawą o związkach zawodowych konieczne jest zgłoszenie wniosku do krajowego rejestru sądowego w ciągu 30 dni od podjęcia działalności.
Związki zawodowe zapominają o tych, których mają reprezentować. Można wyciągnąć taki wniosek m.in. na podstawie skarg wpływających do Państwowej Inspekcji Pracy. Zgłaszający skargi do PIP to najczęściej pracownicy, byli pracownicy bądź osoby anonimowe (odpowiednio 37 proc., 24 proc. i 19 proc.). Wydawać by się mogło, że skoro z definicji związki zawodowe odpowiedzialne są za ochronę praw pracowniczych, powinny wieść na tym polu prym. Okazuje się natomiast, że skargi zgłaszane przez związki stanowią jedyne 2 proc. ogółu skarg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera