Która firma najtrafniej oddawała przedwyborczą gorączkę? [RANKING PRACOWNI SONDAŻOWYCH]

Michał Zieliński, Twitter: @PopPolityk
Ranking sondażowni
Ranking sondażowni Polskpresse
Analiza, w jaki sposób ośrodki badania opinii publicznej oddają nastroje społeczne, pokazuje, że najlepiej z tym zadaniem radzą sobie trzy instytuty: TNS, Homo Homini i Millward Brown.

Najlepszy sondaż przed eurowyborami przeprowadził Millward Brown, instytut Homo Homini najtrafniej w sytuacji remisu wskazał zwycięzcę, TNS Polska jest zaś liderem w rankingu uwzględniającym wszystkie wybory z lat 2009-2014. To najważniejsze wnioski z porównania przedwyborczych sondaży z rzeczywistymi wynikami głosowania.

"Sondażokracja" to jedno z publicystycznych określeń współczesnej demokracji, sugerujące przemożny wpływ badań opinii publicznej na zachowania wyborcze czy sprawowanie władzy przez polityków. Choć sporo w tym przesady, to niewątpliwie sondaże są ważnym składnikiem systemu politycznego, stanowiącym cenne źródło informacji dla rządzących i rządzonych.

Ponieważ w debacie publicznej rezultaty badań są często jednym z najważniejszych argumentów, jakość pracy ośrodków demoskopijnych powinna podlegać kontroli i ocenie. Nie ma z kolei w demokracji lepszej okazji do weryfikacji sondaży niż wybory prezydenckie, parlamentarne czy europejskie.

Głosowanie do Parlamentu Europejskiego 25 maja 2014 r. rozpoczęło w naszym kraju prawdziwy, sondażowo-wyborczy maraton, który zakończy się dopiero elekcją parlamentarną na jesieni 2015 r. W tym czasie opinia publiczna będzie bombardowana dziesiątkami sondaży politycznych kilku firm badawczych. Warto wiedzieć, które z nich zasługują na uwagę.

Kto trafnie wskazał zwycięzcę?
Na samym początku przyznajmy, że wbrew rytualnym narzekaniom na "różnice w sondażach" w ostatnich wyborach polskie ośrodki demoskopijne wypadły całkiem przyzwoicie. I nie chodzi tylko o świetne badanie exit poll przeprowadzone w dniu głosowania przez Ipsos dla TVP/TVN, które z niezwykłą precyzją wskazało zwycięską partię oraz kolejność pozostałych ugrupowań na wyborczej mecie. Również ostatnie opublikowane przed ciszą prognozy i sondaże nie rozminęły się rażąco z oficjalnymi wynikami, trafnie odtwarzając wyrównaną rywalizację PO - PiS. Przez wiele tygodni przed eurowyborami średnia poparcia dla partii politycznych wskazywała na zacięty pojedynek między stronnictwami Donald Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, którego zwieńczeniem stała się minimalna (0,35 proc.) wygrana PO.

W rozstrzygnięciu najtrudniejszej kwestii minionych wyborów, czyli wskazaniu zwycięzcy w sytuacji remisu największą precyzją wykazał się Instytut Badań Rynkowych i Społecznych Homo Homini. Opublikowana w przedwyborczy piątek w radiu RMF FM prognoza tego ośrodka wskazywała na 0,5 proc. przewagi PO nad PiS. Błąd względem oficjalnych wyników podanych przez PKW wyniósł zaledwie 0,15 proc. i jest to w polskich realiach wartość imponująca. Podkreślmy, że zwycięski szacunek Homo Homini jest prognozą, a nie sondażem. Tylko instytut Homo Homini zdecydował się przed eurowyborami opublikować prognozę na podstawie własnego sondażu. Co ciekawe, w zwykłym sondażu Homo Homini nieznaczną przewagę miał PiS i dopiero dodatkowe pytania i analizy pozwoliły opracować prognozę, w której liderem była PO.

Wysoką trafnością w szacowaniu wyniku PO i PiS wykazał się również sondaż telefoniczny Estymatora dla "Newsweeka", w którym partia Tuska wygrywała przewagą 1 proc. Sondaże Millward Brown dla TVN oraz TNS Polska dla TVP pomyliły się co do zwycięzcy wyborów, wskazując na PiS, lecz pomyłka była niewielka i mieściła się w granicach błędu pomiaru. Największą wtopę zaliczył CBOS, który projektował aż 5-punktowe zwycięstwo PO.
Który sondaż był najlepszy?
Prawidłowe wskazanie zwycięzcy w sytuacji remisu zasługuje na uznanie, lecz nie wyczerpuje całościowej oceny omawianych sondaży. By móc ocenić, które z pięciu badań przedwyborczych było najlepsze, musimy porównać do oficjalnych rezultatów nie tylko sondażowe słupki PO i PiS, lecz także pozostałych partii.

Jako kryterium oceny trafności sondażu przyjąłem sumę różnic pomiędzy wyrażonymi procentowo wynikami danego sondażu i oficjalnymi wynikami osiągniętymi przez poszczególne partie. Im wskaźnik niższy, tym mniejszy błąd całkowity popełniła dana firma badawcza i tym większa trafność jej sondażu.

Pod uwagę wziąłem wszystkie sondaże przeprowadzone w maju 2014 r., których wyniki były opublikowane najpóźniej w przedwyborczy piątek. Ponieważ niektóre firmy opublikowały w maju więcej niż jedno badanie preferencji partyjnych, do analizy wybrałem ostatni przed ciszą wyborczą sondaż każdego ośrodka. Kryterium to spełniło pięć firm demoskopijnych (CBOS, TNS Polska, Millward Brown, Estymator, Homo Homini).

Dodatkową trudność w analizie nastręczał fakt, że dwa z pięciu ośrodków zaprezentowały wyniki już pozbawione wyborców niezdecydowanych (sondaż Estymatora i prognoza Homo Homini), pozostałe firmy zdecydowały się zaś uwzględnić osoby niepewne, komu przekazać swój głos (CBOS, TNS, Millward Brown). By móc porównać z sobą tak różne rezultat, sondaże CBOS, TNS i MB pozbawiłem "niezdecydowanych" i przeliczyłem je na postać sondażu tylko wśród wyborców pewnych, na kogo zagłosować.

Najmniejszy błąd ogółem popełnił w ostatnim przedwyborczym sondażu Millward Brown i to tę pracownię należy uznać za zwycięzcę w eurowyborach 2014. Drugie miejsce w zestawieniu przypadło TNS Polska, trzecie zaś Homo Homini - autorowi najtrafniejszego oszacowania różnicy PO - PiS. Na szarym końcu rankingu CBOS, którego suma błędu (prawie 18 proc.) oddziela od konkurencji (8-11 proc.) przepaść.

Kilka ogólnych wniosków dotyczących sondaży przed eurowyborami 2014 r.:
1. Prognoza Homo Homini lepiej niż sondaże konkurencji wskazała zwycięzcę wyborów. Podobna sytuacja miała miejsce przed wyborami parlamentarnymi w 2011 r., gdy prognoza TNS Polska dla "Gazety Wyborczej" rozgromiła konkurencję. Firmy badawcze powinny rozważyć publikowanie przed wyborami prognoz równolegle do ostatniego sondażu lub zamiast niego.

2. Sondaże Homo Homini, Estymatora i Millward Brown były oparte na większej niż standardowa próbie badawczej (1350-2000 ankietowanych) i trafniej przewidziały wynik wyborów niż zwykłe sondaże TNS i CBOS zrealizowane na próbie ok. 1000 Polaków. Firmy badawcze powinny rozważyć realizowanie tuż przed wyborami sondaży na większej niż w ciągu roku próbie.

3. Tylko CBOS nie zdecydował się zrealizować swojego ostatniego wyborczego badania w tygodniu poprzedzającym głosowanie i wybrał dużo wcześniejszy termin (8-14 maja), co niewątpliwie odbiło się na kiepskiej jakości tego sondażu. Ta pracownia powinna rozważyć przeprowadzanie ostatniej ankiety bliżej terminu głosowania, co pozwoli jej choć trochę zredukować olbrzymi błąd między sondażem a wynikami wyborów.

Ranking sondażowni 2009-2014
Sondażownie, które przeprowadzały badania sympatii partyjnych przed tegorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, działają na polskim rynku od wielu lat. Umożliwia nam to dokładne porównanie owoców ich pracy, uwzględniające kilka ostatnich wyborów ogólnokrajowych. Po raz pierwszy wszystkie znane nam dziś dobrze ośrodki demoskopijne - Homo Homini, Millward Brown (dawniej SMG/KRC), CBOS oraz TNS - spotkały się przy okazji eurowyborów w 2009 r. Również przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. i parlamentarnymi w 2011 r. firmy te realizowały regularne badania preferencji politycznych.
W wyborach ogólnokrajowych z lat 2009-2014 największą trafnością wykazały się sondaże preferencji politycznych realizowane przez TNS Polska (wcześniej TNS OBOP) - dwukrotnie firma ta zajęła pierwsze miejsce (2010, 2011) i dwukrotnie miejsce drugie (2009, 2014). Pamiętać też należy o świetnych sondażach exit poll realizowanych przez TNS w ubiegłych latach dla telewizji publicznej.

Na drugim miejscu w rankingu uplasował się instytut Homo Homini (najlepszy w 2009 r.), a tuż za nim na trzeciej pozycji Millward Brown (najlepszy w 2014 r.). W przypadku MB zwraca uwagę trend rosnący - od 4. miejsca w 2009 r. po 1. miejsce w 2014. I to właśnie sondaże tych ośrodków - TNS, HH, MB - jako najwierniej oddające sympatie polityczne Polaków należy traktować z uwagą przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi, prezydenckimi i parlamentarnymi.

Na samym końcu rankingu uplasował się CBOS. Ta 30-letnia rządowa fundacja, która teoretycznie powinna dysponować największym doświadczeniem i precyzją w realizacji badań preferencji elektoratu, aż trzykrotnie zrealizowała najgorszy sondaż przedwyborczy: w 2010, 2011 i 2014 r., dając się wyprzedzić nie tylko wielkiej trójce TNS-HH-MB, ale nawet debiutującemu na polu badań politycznych Estymatorowi. Niewątpliwie CBOS jako najsłabsze ogniwo polskiej socjometrii, wymaga reformy nie mniejszej niż krytykowana za opieszałość w liczeniu głosów Państwowa Komisja Wyborcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl