Janusz Korwin-Mikke: Ja jestem zimnym, wyrachowanym draniem. Uwielbiam walczyć!

Anita Czupryn
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKAP
- Każdy mężczyzna jest fighterem i to lubi. Są mężczyźni, którzy grają w ruletkę tylko po to, żeby odczuwać przyjemność ryzyka. Ja jestem zimnym, wyrachowanym draniem - mówi Janusz Korwin-Mikke, szef Kongresu Nowej Prawicy.

Jakie było Pana dzieciństwo?
Niechętnie o tym mówię. Jestem politykiem i na temat rodziny, dzieci nie rozmawiam. Na temat życia rodzinnego napisałem poradnik "Vademecum ojca".

Czytałam. Bardzo przewrotny. Ale nie pytam o dzieci, tylko o Pana dzieciństwo.
Moja rodzina wywodzi się ze Szwecji. Przez Hesję, Saksonię z królami saskimi przybyła do Polski, potem na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego przeszła na katolicyzm, otrzymując polski, a raczej węgierski herb Korwin. Mój ojciec był inżynierem. Matka pochodząca z drobnej szlachty mazowieckiej zginęła podczas powstania warszawskiego. Bomba spadła na chałupę. Miałem dwa lata. Ojciec ożenił się po raz drugi. Miałem znakomitą macochę.

Czego Pana nauczyła macocha?
Po prostu była. Nie byłem rozpieszczany, nie byłem specjalnie tępiony. Miałem przyrodnią siostrę.

Nie był Pan w domu Kopciuszkiem ze złą macochą?
Nie byłem. Moja macocha była osobą kulturalną, wykształconą, doskonale znała język francuski, dorabiała tłumaczeniami. Dla mnie była po prostu matką - taką, jaka powinna być. Dziś się uważa, że jak kobieta ma zmywarkę, lodówkę, pralkę, mikser, kuchenkę mikrofalową, mopa, to może iść do drugiej roboty, bo się marnuje. Wtedy tego nie było. Kobiety siedziały w domu. Nie było wyzysku kobiet.

Pańska macocha była szczęśliwa?
Nie wiem.

A jaką rolę w Pana domu odgrywa żona?
Powiedziałem, że na rodzinne tematy nie rozmawiam.

Pana macocha znała język francuski. Jak u Pana z językami obcymi?
Słabo. Dobrze znam angielski, trochę gorzej rosyjski, ostatnio udzielałem wywiadu francuskiej telewizji, po francusku. I kilka języków na tyle, że po tygodniu pobytu mówię przyzwoicie.

W Parlamencie Europejskim da Pan sobie radę?
Dam sobie radę. Nie znoszę Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Nie znoszę. Parlament Europejski powinno się przerobić na stajnie.

Słyszałam, jak mówił Pan, że na burdel.
Na burdel to Komisję Europejską. Tam jest tak dużo małych klitek. Spokojnie nadawałaby się na burdel.

Zapowiada Pan wysadzenie UE i to, że idzie Pan do tej Unii, żeby narozrabiać. Choć ma Pan zamiar tam być tylko półtora roku, bo chce wrócić do Polski na wybory parlamentarne. Co Pan tam chce zrobić? Jakie dyrektywy unijne pójdą na pierwszy ogień?
Parlament Europejski uchwala dziennie kilkanaście rezolucji. Potępia Mongolię za stosunki z Chinami, albo odwrotnie, tylko po to, żeby taki europoseł mógł sobie powiesić na ścianie, że zgłosił taką rezolucję, i się przed wnukami pochwalić. W Ameryce, jeśli powie pani, że jest posłem europarlamentu, to zapytają: "Co? Czego?". Nikt się tym specjalnie nie przejmuje. To śmieszne ciało. Ale można je wykorzystać jako tubę propagandową, co robił pan Nigel Farage przez pięć lat. Nie wiem, czy zdążę, bo Unia padnie, nim minie pięć lat, ale troszeczkę chcę w tym bagnie namieszać.
W jaki sposób?
Najważniejsza rzecz, o czym mówię otwarcie, to trzeba będzie starać się o wsadzenie do kryminału Komisji Europejskiej.

Całej Komisji Europejskiej?
Wszystkich, którzy odpowiadają za aferę z globalnym ociepleniem, za wywalenie w błoto 960 mld euro na czyste fantasmagorie. Ci ludzie robią to świadomie i celowo, żeby nie było żadnych wątpliwości. Czerwona hołota, która rządzi, pan Barroso, baronowa Ashton i inni komuniści, którzy udają, że nimi nie są, bo takie polecenie od partii komunistycznych dostali…

W Polsce też tak jest? Kto udaje u nas, że nie jest komunistą?
W Polsce partia komunistyczna się rozpadła. Ostatnim przywódcą komunistycznym był Kazimierz Mijal. Przecież PZPR nie była partią komunistyczną, no skąd! Ja mówię o komunistach, o ludziach, którzy wierzą w komunizm. Pan Barroso jest komunistą, który chce, żeby wszystko było po równo. To jest taki facet.

Duże nadzieje wiąże Pan z Prokuraturą Europejską, ale czy to nie jest trochę z Pana strony naiwność, bo przecież ona też może być częścią tego, jak Pan to mówi, skorumpowanego systemu…
… oczywiście! Oczywiście! Ale wie pani, trafiają się tam i uczciwi. W absolutnie skorumpowanych Włoszech pojawił się ni stąd, ni zowąd uczciwy prokurator i w wyniku jego działania w ciągu dwóch tygodni rozpadły się partia socjalistyczna, partia chadecka, partia liberalna. Gdyby dziś w Polsce pojawił się taki prokurator, w dwa tygodnie przestaje istnieć cała ta banda złodziei!

Jeśli ta prokuratura będzie częścią skorumpowanego systemu, to nie będzie się dobierać do swoich, tylko do zwykłych ludzi, którzy dostali środki na unijne projekty, i to na nich będzie się szukać haków. Będą się musieli tłumaczyć z tego, że np. kupili produkty innej firmy, niż zalecała UE. W efekcie to wszystko może się obrócić przeciwko zwyczajnym ludziom.
No, nie, nie. Nie sądzę. Zobaczymy. Ona miała walczyć z korupcją wewnątrz Unii. Wydaje się więc, że mamy jednego potężnego sojusznika w postaci komisarz spraw wewnętrznych Unii. Kiedy zobaczyła, ile jest tej korupcji, to przeszła na jasną stronę mocy. Tak mi się wydaje. I tak łatwo się jej nie pozbędą.

Będzie Pan składał do Prokuratury Europejskiej wnioski…
Oczywiście, że tak.

Jakie będą pierwsze?
Który tam pierwszy… No, jest niejasna rola Unii Europejskiej w aferze, o której wszyscy już zapomnieli, bo dzisiaj mamy demokrację i lud zapomina, co było miesiąc wcześniej. To była afera na wiele miliardów, zupełnie gigantyczna, bezczelna, kiedy trzy firmy wyprodukowały i sprzedały swoje szczepionki na świńską grypę. Nie w aptekach, ale rządom w różnych krajach. Co ciekawe, w niektórych krajach rządy kupiły po dwie szczepionki na głowę mieszkańca. Po czym wszystko zostało utylizowane. Dobrze byłoby to sprawdzić. W to wszystko zamieszana jest na przykład szefowa Światowej Organizacji Zdrowia, Koreanka. Proszę pani, gdzie kota nie ma, tam myszy harcują. Nie ma monarchy, no to się rozkrada, bo nie ma gospodarza. Lud nie jest w stanie upilnować wszystkiego, no bo jak? Można kraść, kraść, kraść. Po to się robi demokrację - żeby nie było gospodarza. Wyobraża sobie pani, co by było, gdyby w Polsce zamiast demokracji była monarchia? No, to król przecież nie utrzymałby 630 tys. darmozjadów. Miałby 2-3 tys., bo musiałby ich z własnej szkatuły opłacać.

Ale nie mamy w Polsce monarchii.
Nie mamy, niestety. Ale czasem można złapać co bardziej bezczelnych złodziei.

Ci co bardziej bezczelni złodzieje w Polsce to kto?
W Polsce? To nie jest trochę na temat, ale…
Ale jeśli chce Pan za półtora roku wrócić do krajowej polityki…
No tak. Wystarczy popatrzeć wszędzie, co się dzieje. Koleje na przykład. Pendolino - ile wzięto w łapę, bo to powszechna opinia. Gigantyczne nadużycia na dostawach do wojska. Niech się ABW wypowie na temat tych zakupów. Ale tak jest na całym świecie. Zdaje pani sobie sprawę z tego, że NATO właściwie nie ma przeciwnika? Teraz pojawia się Rosja na horyzoncie, no, to trzeba się zbroić. Ale przecież NATO zbroi się tylko po to, żeby generalicjom dawać łapówki za zamawianie sprzętu. Przecież oni nie mają z kim walczyć. A armia amerykańska potrafi w tej chwili toczyć wojnę z 38 najsilniejszymi państwami świata naraz. Sam potencjał armii amerykańskiej by sobie poradził z każdym. Ale po to się robi zbrojenia, tylko po to, aby dawać łapówki. Nie ma innego powodu.

Wie Pan, ale świat czy kraj, w którym ludzie nic innego nie robią, tylko kradną albo biorą łapówki, to jakaś straszna wizja.
Już dzieci w szkole się uczą, że nauczycielowi trzeba coś dać, żeby mieć lepsze stopnie. To jest wpojone od dzieciństwa. Polacy uważają, że załatwili Matce Boskiej stanowisko Królowej Polski, a w zamian ta Matka Boska po znajomości załatwi nam coś na Sądzie Ostatecznym, że dla Polaków będzie specjalna taryfa. Takie jest rozumowanie Polaka - Matka Boska nam załatwi. Podobnie wszyscy mi mówią, że jeżeli posłowie pójdą do europarlamentu, mają coś dla Polski załatwić.

Pan idzie do Parlamentu Europejskiego nie po to, aby załatwiać.
Bo nic nie mogę załatwić. Ci, co mówią, że załatwią, to kłamią bezczelnie.

Idzie Pan, aby doprowadzić UE do upadku. Słyszałam , że Nigel Farage dogaduje się z Amerykanami, aby Unię Europejską kompletnie rozłożyć. Jest Pan świadomy, że Pana zamierzenia są niejako wpisane w te oczekiwania?
Unia Europejska była zachwycona, kiedy JE Barack Hussein Obama wygrał wybory. No, banda komunistów. Okazało się, że koła konserwatywne w Ameryce mają na pana Obamę bat w postaci metryki urodzenia i pan Obama im nie podskoczy zanadto.

Krąży taka spiskowa teoria, ale przecież sprawa została wyjaśniona - Obama urodził się w USA.
Nie. Urodził się w Kenii. Jego metryka jest teraz najpilniej strzeżonym dokumentem. Co ciekawe, zarówno republikanie, jak i demokraci równo z tego korzystają, traktując to jako bat na pana Obamę. I on w tej chwili nie realizuje swoich postulatów. Nie może podskakiwać. Demokracja w Ameryce to skomplikowany temat. Jeśli pani chce, mogę opowiedzieć anegdotę o tym, jak działa tam demokracja na niższym szczeblu.

Lubię anegdoty.
Otóż moja znajoma, która w 1981 r. wyjechała do USA, miała zacięcie polityczne i postanowiła swojego przyjaciela, Amerykanina zresztą, zrobić radnym dzielnicowym. Wskazano jej człowieka, który się tym zajmuje. Poszła do niego, przyjął ją przy stole nakrytym ceratą, jadł kanapkę. "Chce pani, aby był radnym, tak?" - zapytał. Napisał jej na kartce nazwisko oraz adres i powiedział: "Pójdzie pani do tego faceta, da mu pani 20 tys. dol. i pani przyjaciel będzie radnym". Odpowiedziała: "Zaraz, a co będzie, jeśli ja mu dam 20 tys. dol. i on nie zostanie radnym?". Facet zdrętwiał: "Jak to? Pani da mu pieniądze i on się nie wywiąże? Gdyby coś takiego zaszło, to pani przyjdzie do mnie, da mi drugie 20 tys. dol. i tamten nie żyje". Tak działa sprawny mechanizm demokratyczny. Nienawidzę demokracji.

Wróćmy do Unii Europejskiej. Jej upadek niesie takie zagrożenie, że może zacząć nami rządzić rząd światowy. A wtedy możemy zapomnieć o wolności obywateli. I Pan chce się do tego przyczynić.
Mimo wszystko w USA obywatele mają więcej wolności niż w Unii. Ale idea światowego rządu jest ideą bardzo mętną. Moim zdaniem z tymi ludźmi, a są to ludzie inteligentni, trzeba rozmawiać - i Farage to robi. Bo to nie jest do rozstrzygnięcia przez bunty uliczne. Wie pani, społeczeństwo jest homeostatem. Nadmiar regulacji sprawia, że ludzie zaczynają się szarpać jak pies, któremu założy pani uprzęż. Organizm społeczny będzie reagował tak samo. Możliwe, że to się skończy potwornymi wstrząsami, ale druga możliwość jest bardzo prawdopodobna.
Druga możliwość, czyli jaka?
Że rząd światowy rzeczywiście opanuje sytuację. I ona jest też prawdopodobna. Skąd to wiemy? Bo nie ma sygnałów z innych planet. Co sugeruje, że zanim wyszły w kosmos, ujednoliciły się... i zginęły. Aby świat mógł się rozwijać, musi istnieć różnorodność. Jeśli jej nie będzie, nastąpi śmierć cieplna - to termin z termodynamiki. Oznacza to, że temperatura się wyrównuje i wtedy się nie warto ruszać.

Unia Europejska chce wszystko ujednolicić?
Tak, oczywiście - każda biurokracja musi to robić.

Pan nie mówi, że jest eurosceptykiem, ale uniosceptykiem. Skąd ta zmiana w definiowaniu?
Jestem Europejczykiem, proszę pani. I tak samo jak dobry Rosjanin nienawidził Związku Sowieckiego, jak dobry Niemiec nienawidził Trzeciej Rzeszy, tak dobry Europejczyk nienawidzi Unii Europejskiej. To dokładnie to samo podłoże. Widzi pani - kiedyś była sobie Europa. My, biali ludzie, rządziliśmy światem. I wtedy pojawili się tacy lewicowi intelektualiści, jak powiedziała świętej pamięci pani Thatcherowa, z którą zresztą wielokrotnie rozmawiałem na różne tematy, słusznie podkreślając, że Unia to jest chory wymysł lewicowych intelektualistów, w gruncie rzeczy antyeuropejski. Wartości unijne są dokładną odwrotnością wartości europejskich. Gdybyśmy mieli wartości europejskie, rządzilibyśmy światem, który byłby najlepszy. Teraz do Europy przyjeżdżają Azjaci oraz Arabowie i oni nas kolonizują, bo ich wartości są wyższe niż nasze. To powrót do prymitywizmu. Według wartości europejskich morderca ma wisieć. Według unijnych kara śmierci jest zniesiona. Według wartości europejskich kto nie pracuje, ten nie je. Według unijnych - są zasiłki dla bezrobotnych. Według wartości europejskich dziecko należy do rodziców. Według unijnych dziecko należy do państwa. Według wartości europejskich chłopak miał być agresywny. Według unijnych agresję trzeba wytępić. I tak dalej.

A co z kobietami według wartości europejskich?
Kobiety miały przywileje. Według wartości unijnych mają równe prawa. Mamy zupełnie inną cywilizację. Rzeczywistość unijna jest odwrotnością europejskiej. Cofnęliśmy się o 4 tys. lat. Kiedy plemię jest cywilizowane? Wtedy gdy ma kulturę. Kiedy ma szamana. Jak ma szamana, jakąś magię, to już jest kultura. Kiedy nie ma szamana, ludzie chodzą i zbierają sobie pędraki. W każdym plemieniu cywilizowanym, które już ma szamana, chłopcy i dziewczęta są uczeni osobno. Tylko kompletne prymitywy mają koedukację. Koedukacja znów jest cofnięciem nas o kilka tysięcy lat.

Pana córki uczyły się w szkołach koedukacyjnych.
No, tak. Nie było innych. I to jest, wie pani, coś strasznego. Coś strasznego.

I to też tak strasznie na nie wpłynęło?
Na córki? Ja się martwiłem, jak to wpłynie na moich synów.

Córki Pana nie interesują?
Nie - ale Unia każe tępić agresję tylko u chłopców. Koedukacja jest stworzona po to, żeby ogłupić ludzi. Celem Unii jest ogłupienie ludzi. Przecież po to się posyła ludzi do szkół państwowych, żeby ich ogłupić. Zawsze na spotkaniach mówiłem: "Jak chcecie się nauczyć angielskiego, to idziecie do szkoły czy idziecie na kursy?". No, na kursy. "To pomyślcie, jakbyście świetnie znali chemię, fizykę, matematykę, polski, historie, gdybyście chodzili na kursy, a nie do państwowej szkoły". Celowo obniżono poziom nauczania. Niewolnicy mają być głupi. W Ameryce wolni ludzie noszą broń. Niewolnicy nie mogą mieć broni. To jest oznaka, czy się jest, czy nie jest niewolnikiem. Jedną z wartości europejskich było to, że nigdy nie była zjednoczona. Sama Unia jest zaprzeczeniem wartości europejskich. Piękna była różnorodność - to, co w jednym kraju było dozwolone, w innym kraju było karane śmiercią.
Od lat zarzuca się Panu seksizm, szowinizm. Ostatnio głośno o tym, jakoby to, Pana zdaniem, kobieta lubiła być gwałcona, a Pan właściwie nawet nie próbuje tego odkręcać. To ma być Pana strategia?
Ludzie przekręcają moje wypowiedzi. To są fragmenty wyrwane z kontekstu. Banalna sprawa sprzed 25 lat - kobiety zachowują się agresywnie wobec mężczyzn, kiedy są seksualnie niezaspokojone, i to jest udowodnione.

Nic się od 25 lat nie zmieniło?
Nic się nie zmieniło. Kobiety jak były wtedy, takie są i dzisiaj. Ale to nie jest sprawa czysto polityczna. Nieco dziwne wydaje się omawianie spraw psychologii kobiet w kampanii wyborczej. Ale proszę zauważyć, to było dla mnie bardzo korzystne. Pojawiałem się w mediach tylko wtedy, gdy powiedziałem coś o kobietach albo Hitlerze. Jaką świetną robotę robił mi TVN. Dziennie mam po 2 tys. "lajków" na moim profilu na Facebooku. Kiedy TVN robił swoje seanse nienawiści Korwin-Mikkego, który - jak wiadomo - najpierw kobiety gwałci, a potem kamienuje, a na końcu do tego wszystkiego odbiera im prawa wyborcze, to miałem 5 tys. "lajków" dziennie. Tak mi wzrosła popularność, że hej. Bardzo wiele kobiet chce być traktowanych jak kobiety, a nie jak trochę gorszy mężczyzna. I bardzo wiele kobiet to doskonale rozumie. Ale powtarzam - to nie jest dyskurs polityczny. Można mieć różne zdanie, są różne kobiety i trzeba do tego podchodzić z czuciem. Mówienie natomiast, że chcę gwałcić kobiety, jest absurdem. Ale są kobiety, które chcą być zdobywane. Jeśli mówię, że średnia inteligencja kobiet jest mniejsza niż mężczyzn, to jest banalna prawda, zarówno taka jest powszechna opinia, jak i wskazują na to badania naukowe.

Pytanie tylko, jak Pan definiuje inteligencję? I co się w życiu liczy - inteligencja czy mądrość?
A, tak! Dlatego właśnie mówię, że kobiety praktycznie są mądrzejsze od mężczyzn.

To już się nie przebija do opinii publicznej. Może Pan zaciemnia obraz, żonglując pojęciami z dziedziny raz filozofii, a innym razem logiki?
Nie ja żongluję, tylko wyrywają z kontekstu moje wypowiedzi. Moim ulubionym powiedzeniem na dowód mądrości kobiet jest to, że one nigdy nie polecą na ładne nogi.

Fakt. Mężczyźni są głupi.
Mężczyźni są mało praktyczni. Pewnego razu dziewczynka zobaczyła chłopca, który siusia. Popatrzyła i powiedziała: "Bardzo praktyczne". (śmiech) Ale czy pani zauważyła, że kobiety mają w tej chwili więcej dyplomów niż mężczyźni?

No tak. Są pracowite i chce im się uczyć.
A czy pani wie, ile wynalazków dokonały kobiety? Praktycznie ani jednego. Kobieta ma umysł praktyczny, nie abstrakcyjny. Woli dźwigać ciężar na własnych plecach, niż zrzucić go na konia. A leniwy facet leży i myśli. Nawet mopa wymyślił mężczyzna. Murzyn zresztą.

Pewnie po to, żeby zniewolić kobiety.
Nawet tampony OB wymyślili dla kobiet mężczyźni. (śmiech) Jak pani widzi, kobiety mają inny typ umysłowości. Jedna pani w internecie napisała mi, że ona też wierzyła, że kobiety są równe, no i jak się urodziła córeczka, to na drugie urodziny kupili jej nie lalkę, tylko tramwaj. Na drugi dzień zobaczyła, że córeczka owinęła tramwaj w pieluszkę, przytuliła do piersi i śpiewała: "Aaa, aaa". To jest bardzo głęboko wpojone i nie ma co z tym walczyć.

Pan należy do osób, które walczą?
A, tak! Uwielbiam walczyć! Każdy mężczyzna jest fighterem i to lubi. Są mężczyźni, którzy grają w ruletkę tylko po to, żeby odczuwać przyjemność ryzyka. Ja jestem zimnym, wyrachowanym draniem.

Tego nie wiedziałam. Byłam trochę zaskoczona, gdy usłyszałam, że obojętne było Panu to, kto na Pana głosował.
Oczywiście. Partie prawicy rozumują odwrotnie niż demokraci, którzy dziękują swoim wyborcom - za to, że dorwali się do koryta. Nasi wyborcy wiedzą doskonale, że to ja pracuję po to, żeby wyborcom było lepiej, i to oni mają mnie dziękować. Ponad 50 lat działam w polityce, mówię stale to samo, walczę o prawdę. I to oni mają mi być wdzięczni. Robię to dla nich poniekąd, dla siebie też, bo lubię to robić. Nieważne, czy głosują na mnie młodzi, czy starsi, czy przedsiębiorcy. Tego nie badam.
Nie ma dla Pana znaczenia, że przeważająca część tych, którzy na Pana głosowali, to ludzie młodzi?
To bardzo ciekawe, to zaszło kilka miesięcy temu. Przedtem było inaczej. W tej chwili ten przyrost ludzi młodych, bardzo interesujących - bo na żadnym z moich spotkań nie było ani jednej awantury - pokazuje, że są to bardzo zdyscyplinowani młodzi ludzie, którzy dzięki internetowi wiedzą dokładnie, o co mi chodzi. Oni wiedzą, że są oszukiwani, są rabowani z pieniędzy, że nie mają szans życiowych, nie mogą otworzyć firmy, bo banda pasibrzuchów siedzi na urzędach i chce żyć z ich potu oraz krwawicy. I oni chcą to obalić. Chcą to zmienić. I wierzą we mnie. Wierzą, że to się da zrobić legalnie. Tego się nie uda zrobić w parę najbliższych miesięcy, ale paru lat? Wezmą kilofy i pójdą. Bo dosyć tego.

Pospolitego ruszenia wśród emerytów, którzy chcieliby na Pana zagłosować, nie było.
Ale czy ja kiedykolwiek miałem dostęp do telewizji? Na temat emerytów mówię od 20 lat. Gdyby ta informacja była publiczna, inaczej by do mnie podchodzili. Ale ludzie o tym nie wiedzą.

Odebrał Pan wyborców Januszowi Palikotowi czy to Palikot wcześniej odebrał Panu wyborców?
Podobno odebrałem jedną piątą. Są takie badania. To zwolennicy trawki.

Wolnych Konopi.
Tylko proszę pamiętać, że istnieje pewna różnica między Wolnymi Konopiami a prawicą. Otóż Wolne Konopie chcą, aby rząd pozwolił im palić trawkę. Prawica nie dopuszcza myśli, że istnieje jakiś urząd, który może jej pozwolić albo nie pozwolić jeść, pić, palić to, na co ma ochotę. Jeśli chcę jeść gówno końskie, to mam do tego prawo.

Pan Wipler ogłosił, że są posłowie, którzy chcieliby przejść do Kongresu Nowej Prawicy.
Jeżeli ktoś chce do nas wstąpić, to oczywiście może. Ale nie będzie żadnych for dla takich ludzi.

Ale przejść może każdy?
Może każdy, oczywiście.

A jeśli pani Anna Grodzka chciałaby do Was przystąpić?
Myślę, że źle by się czuła. (śmiech)

Na co przeznaczy Pan dietę eurodeputowanego?
Większą część na walkę z komunistami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Janusz Korwin-Mikke: Ja jestem zimnym, wyrachowanym draniem. Uwielbiam walczyć! - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl