Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Family Warta już za 7 dni?

Radosław Patroniak
Waleczność piłkarzy Warty (zielone stroje) wiosną ma być poparta motywacją finansową
Waleczność piłkarzy Warty (zielone stroje) wiosną ma być poparta motywacją finansową Marek Zakrzewski
Półroczne zaległości wobec zawodników, miejsce w strefie spadkowej i znikome zainteresowanie kibiców - taki obraz piłkarskiej drużyny Warty już niedługo ma stać się przeszłością. Wszystko za sprawą tajemniczego inwestora. Nam udało się ustalić, że będzie nim prawdopodobnie poznański deweloper, firma Family House. Sfinalizowanie rozmów ma nastąpić w ciągu tygodnia.

- Przyrzekłem inwestorowi, że nie ujawnię jego danych. Czytałem w internecie nie tylko o Family House, ale też o Enei, Volkswagenie i Wechcie. A prawda jest taka, że mamy dwie oferty i wciąż rozważamy, która jest lepsza. Druga strona natomiast sprawdza dokumenty, umowy i naszą wiarygodność. Jednym z jej elementów jest właśnie anonimowość potencjalnego sponsora. Obiecałem, że nie podam jego nazwy i słowa dotrzymam - mówił wczoraj prezes Janusz Urbaniak.

Szef sekcji piłkarskiej Zielonych nie chciał mówić o przyszłym inwestorze, chętnie natomiast wypowiedział się na temat przyszłości drużyny z Drogi Dębińskiej. - Nieważne, kto przejmie większość udziałów w nowej spółce, ważne, że zapewni spłatę długów i będzie dążył do tego, by za dwa lata, na 100-lecie klubu, Warta wróciła do ekstraklasy. Na wszystko potrzeba jednak czasu. Z zespołem jest przecież tak jak z kobietą, żeby ją spektakularnie rozebrać, najpierw trzeba ją efektownie ubrać - dodał Urbaniak.

Przyszły inwestor rzeczywiście chce ubrać warciarzy w nowe szaty. Do tego potrzebna jest jednak mała rewolucja w zarządzaniu. Przeprowadzić ma ją były menedżer Lecha Przemysław Erdman (reprezentuje m.in. interesy Błażeja Telichowskiego, Sebastiana Przyrowskiego i Krzysztofa Gajtkowskiego), który w nowym układzie personalnym ma zostać dyrektorem sportowym. Obecnie sprawujący tę funkcję Zbigniew Śmiglak w tej sytuacji zostałby dyrektorem wykonawczym.
To jednak nie koniec planowanych zmian. Wielce prawdopodobne jest bowiem rozstanie z trenerem Ryszardem Łukasikiem i zaproszenie do współpracy starego znajomego Bogusława Baniaka. Za jego powrotem do Warty najbardziej opowiada się prezes Urbaniak.

W przebudowanej ekipie Zielonych zabraknie natomiast prawdopodobnie miejsca dla Zbigniewa Zakrzewskiego. Bardziej potrzebny może okazać się Piotr Reiss, a pewniakiem powinien się czuć Paweł Iwanicki.

- O odejściu Reissa mówi się od kilku tygodni, tylko jakoś nikt nie wspomina, że Piotr ma ważny kontrakt z nami do końca czerwca 2011 r. Może podpisać umowę z nowym klubem, ale przez najbliższe pół roku i tak musi występować w naszym klubie - rozwiał wątpliwości wokół "Rejsika" prezes Urbaniak.

Wszystkie deklaracje będą miały jednak sens tylko wtedy, jeśli konto sekcji zostanie zasilone pokaźną kwotą (na początek musi to być co najmniej 1,5 mln zł), bowiem rozwiązanie kontraktu w zad łużonej Warcie to raczej formalność, a nie żmudny proces dowodowy w piłkarskiej centrali. No chyba że "audyt" dokumentów sekcji wypadnie pozytywnie i za 7 dni rozpocznie się przy Drodze Dębińskiej nowa era...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski