Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyścig po karpia. "Patrz co jest grane''. Film

Agnieszka Smogulecka, Milena Kochanowska, Janusz Ludwiczak
Zdarza się, że karpie wbrew przepisom pakowane są do foliowych siatek, w których się duszą
Zdarza się, że karpie wbrew przepisom pakowane są do foliowych siatek, w których się duszą Archiwum
W markecie Real na poznańskim Nowym Mieście klienci stanęli w piątek w gigantycznej kolejce. Niektórzy czekali 3-4 godziny, by kupić... karpie.

- Warto, bo cena jest dobra - tłumaczyli. Tylko niektórzy prosili o zabicie karpia. Ci, którzy wybierali żywe ryby, nie zwracali uwagi na to, że mimo zakazów, sprzedawcy pakują je do foliowych siatek.

Wyścig po promocyjnego karpia w RealuZobacz film z wyścigu

- To prawdziwy koszmar - mówi zdenerwowana Bożena Krakowiak. - Widzieliśmy ludzi, którzy z żywymi karpiami w reklamówkach szli po dalsze zakupy. Byliśmy wstrząśnięci.

Nasi czytelnicy postanowili nie pozostawić tej sprawy. Zadzwonili do marketu, do działu ryby świeże, ale tam pracownik zapewnił ich, że nic takiego nie ma miejsca. Następnie więc zawiadomili o tym Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, gdzie dowiedzieli się, że został już o tym powiadomiony główny lekarz weterynarii.

- Ale nic się nie zmieniło, sprzedaż żywych ryb trwa nadal - mówi Adam Wojtkowiak.
- Osobiście przejdę się do tego sklepu i sprawdzę - zapowiedział w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Ireneusz Sobiak, powiatowy inspektor weterynarii w Poznaniu. - W każdym sklepie są instrukcje jak sprzedawać żywe ryby i sprzedawcy powinni się do nich stosować. Za złamanie przepisów grozi nawet 500-złotowy mandat - dodaje.

Nie czekając na inspektora, sami sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w Realu. Potwierdziły się sygnały od poznaniaków. Kolejka po karpie była ogromna. Wczesnym popołudniem czekało w niej około trzystu osób. Zachęciła ich przede wszystkim cena 6,97 złotych za kilogram. W zbiorniku tłoczyła się masa ryb. Na życzenie klientów karpie były odławiane i pakowane do przezroczystych siatek. Nikt nie protestował przed takim traktowaniem ryb, nikt nie miał wiaderka z wodą do przeniesienia karpia. - Kupuję żywego. A co? Świnie i inne zwierzęta też się traktuje w sposób niehumanitarny i morduje - mówiła w rozmowie z reporterem "Głosu" Mariola Kłabowska.

- Co roku karpie kupuję żywe. Wiem, że może jest to zachowanie niehumanitarne, ale zaraz po przyjeździe do domu leję wodę do wanny i tam wrzucam ryby - dodała Krystyna Kornacka.
- A w czym mam je przenieść? Specjalnie mam nosić ze sobą wiaderko? - irytował się pan Jarosław.

Tymczasem przepisy mówią jednoznacznie: w razie sprzedaży żywych ryb, sposób ich pakowania musi uwzględniać dobrostan zwierząt oraz wykluczać narażanie ich na niepotrzebne cierpienie. W przypadku braku możliwości zapewnienia odpowiednich warunków związanych z transportem żywego karpia, bezpośrednio po zakupie zalecane jest uśmiercanie zwierząt w miejscu ich zakupu z zachowaniem wyżej wymienionych zasad. Taką możliwość Real oferuje. Szacujemy, że skorzystało z niej około połowy klientów, którzy wczoraj kupili rybę na wigilijny stół. - Poprosiłem o zabicie ryby na miejscu. Żywej przecież nie będę jadł - mówił Tomasz Lenger. W tym czasie inne osoby pakowały ryby do foliowych siatek.

- Będziemy sprawdzać, jak respektowane są przepisy - zapowiada Andrzej Trybusz, wojewódzki inspektor sanitarny w Poznaniu. - Prawdopodobnie na wspólne kontrole będą wysyłani zarówno inspektorzy sanitarni, jak i weterynaryjni. Zbadamy czy w sklepach są instrukcje na temat przechowywania ryb oraz stan faktyczny.

Oceniając to, co działo się w piątek w sklepie na Nowym Mieście, dziwne wydaje się oświadczenie rzecznika Realu.

- Sieć naszych sklepów podejmuje wiele działań, które mają na celu uwrażliwienie pracowników i klientów, na sprzedaż karpi zgodną z zasadami humanitarnymi - odpowiedziała Katarzyna Petrykowska, specjalista do spraw public relations w Realu, pytana o pakowanie ryb do foliowych toreb. - W placówkach wdrożyliśmy odpowiednie procedury, zgodne z wytycznymi głównego lekarza weterynarii. Nasi pracownicy zajmujący się sprzedażą karpi przeszli specjalistyczne szkolenia w zakresie humanitarnego pozbawiania ich życia. W przypadku sprzedaży karpi żywych dbamy o zachowanie ich dobrostanu i nie narażamy na niepotrzebne cierpienie. Zalecamy przenoszenie ryby do domu w wiaderkach z wodą, torbach z koszykiem lub siatką. Szeroki wybór takiego asortymentu dostępny jest w naszych placówkach.

K. Petrykowska dodaje, że Real ściśle współpracuje z Towarzystwem Promocji Rybactwa i Produktów Rybnych "Pan Karp". - Współpraca ta owocuje udoskonalonymi rozwiązaniami, jak propozycje większych wiaderek umożliwiających rybom utrzymanie naturalnej pozycji ciała - mówi.
Widać jednak, że sporo ludzi zalecenia inspektorów ignoruje, być może nie chcąc wydawać dodatkowych pieniędzy na koszyki dla ryb, a sprzedawcy przymykają na to oczy.

A może zrezygnować z ryby?

"Bezkrwawe święta" - to nazwa kampanii Międzynarodowego Ruchu na rzecz Zwierząt - Viva. Obrońcy karpi przekonują, by nie kupować tych ryb na święta. Tłumaczą, że ryby są istotami czującymi, zdolnymi do odczuwania bólu. Mają rozwinięty układ nerwowy i są kręgowcami. - Ludziom wydaje się, że ryba nie cierpi, ponieważ gdy zadajemy jej ból nie kwiczy, nie piszczy, ani nie skamle. Gdyby tak było, to z pewnością by nie sprzedawano żywych ryb - czytamy na stronie internetowej krwaweswieta.pl. I dalej: - To, że jakieś zachowania i zwyczaje urosły do rangi tradycji nie oznacza, że są one moralnie akceptowalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski