Czwarty już w historii Marsz Równości wyruszył z pasażu Schillera i przeszedł ulicami Sienkiewicza, Narutowicza, Kościuszki, Zamenhofa z powrotem na pasaż Schillera. Trasa nie była przypadkowa.
- Kręcimy się w kółko i wracamy do tego samego miejsca, bo choć od 25 lat mamy demokrację, wciąż istnieją w Polsce nierówności społeczne – tłumaczył Damian Graczyk z Fabryki Równości, jeden z organizatorów marszu. – Domagamy się związków partnerskich, małżeństw jednopłciowych i legalnej adopcji dzieci – tłumaczył.
Marsz miał też zwrócić uwagę na inne osoby dyskryminowane w społeczeństwie. – Dyskryminowani są bezdomni, bezrobotni, czy osoby czarnoskóre, które spotykają się agresją na ulicach – tłumaczył Graczyk.
Nie zabrakło też kolorowych transparentów: „Nie władzy brocha, kto kogo kocha”. „Normalna rodzina kocha nie wyklina” czy „Jezus też miał dwóch ojców”.
Tradycyjnie już na trasie marszu ustawili się młodzi nacjonaliści. Stali z transparentem „Polska wolna od homopropagandy”. Zabezpieczająca marsz policja nie dopuściła obu grup do siebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?