Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To piąty beatles z Sopotu czy kolejny król Julian? A wicepremierka ma wciąż kłopoty z klimatem

Arkadiusz Franas
Sie macie, ludzie! Niewykluczone, że już niedługo tym legendarnym powitaniem Ryszarda Riedla, nieżyjącego lidera zespołu Dżem, będzie zaczynało się każde posiedzenie polskiego rządu. Na przykład: "Sie macie, ludzie! Zajefajny mamy budżecik. Ogarniacie?!".

Nigdy nie ogarniali, ale jak to teraz brzmi. Skąd te moje podejrzenia? Proste, naszły mnie po konferencji prasowej premiera Donalda Tuska i wicepremier(ki?) Elżbiety Bieńkowskiej, na której zaprezentowano spot "10 lat świetlnych", pokazujący, jak nam dobrze w Unii Europejskiej.

- Jak oglądam ten spot, to ciarki mnie przechodzą. Wy tego nie czujecie? - pytała mocno zdziwiona podczas konferencji prasowej Bieńkowska. Niewdzięczni dziennikarze nie poczuli nic. Kompletnie. Ani malutkiego dreszczyku ekscytacji. Może dlatego, że jak sama pani wicepremier(ka?) wie: taki mamy klimat... i na wiosnę dreszczy nieco mniej, bo się ociepla. A może dlatego, że Elżbieta Bieńkowska to nie Madonna czy Pink, choć włosy blond, tatuaże posiada godne i nawet trochę zadziorności rockowej. A może i dlatego, że jakaś część obecnych na konferencji dziennikarzy mało pamięta inny świat niż ten unijny. I dla nich obrazki z lat 90. ubiegłego wieku to taka sama abstrakcja, jak bitwa pod Płowcami. Dla nich świat bez UE nie istnieje. Tak jak dla naszych dzieci cywilizacja bez internetu. Gdy opowiadam córce, że kiedyś nie było stron www i Facebooka, to patrzy na mnie lekko podejrzliwie, bo to brzmi dla niej mniej więcej tak samo, jakbym powiedział jej, że kiedyś na Ziemi nie było powietrza.

Wróćmy do rządu, który na jakąś chwilę zamienia nam się w supergrupę rockową. Bo przecież ów spot unijny poprzedził krótki klip promocyjny, na którym nasz premier śpiewa (???) "Hey Jude" zespołu The Beatles. Szło to tak: "Hey Jude, don't make it bad, take a sad song and make it better". Oczywiście linii melodycznej za premierem nie powtórzę. Nikt nie powtórzy... Jedyna w swoim rodzaju. Ale po polsku pierwsze wersy tej piosenki brzmią tak: "Hej, Jude, niech ci nie pójdzie źle, weź smutną piosenkę i niech ci pójdzie lepiej".

Nowy program wyborczy PO? Krótki i łatwiejszy do zrealizowania niż wszystkie poprzednie obietnice tej partii. Ja jednak odniósłbym się do aspektu historycznego. Mniej wytrawnym znawcom dziejów słynnej czwórki z Liverpoolu przypomnę, że pierwotnie tytuł tego utworu miał brzmieć "Hey Jules" i Paul McCartney napisał go dla syna Johna Lennona, Juliana, aby pocieszyć go po rozwodzie rodziców. Ale Jules źle brzmiało i dla potrzeb rytmiki zmieniono na krótszą wersję – Jude.

I to jest jakiś trop. Niewykluczone, że premiera usłyszymy jeszcze raz. Bo wytrawni kinomani pamiętają przecież bohatera o imieniu Julian. To kultowa postać z filmu "Madagaskar". Dokładnie jest to król Julian XIII, samozwańczy władca lemurów (nie lemingów!). Do historii muzyki przeszedł jako wykonawca hitu "Wyginam śmiało ciało". Czyli rozumiem, że już niedługo usłyszymy "wyginam śmiało ciało, by wam się jeszcze chciało...", w domyśle zagłosować po raz kolejny na nas. Gdybym mógł prosić, to jak już premier musi naprawdę śpiewać, to niech śpiewa, ale taniec zostawiłbym pani wicepremier(ce?). Zwłaszcza że może wtedy wreszcie pokaże narodowi ten tatuaż, który ma na plecach. To podobno obraz słońca. Do tej pory Elżbieta Bieńkowska nie doprecyzowała tylko, czy Peru (order Słońca Peru dostał nasz premier kilka lat temu), czy też może już Madagaskaru...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska