Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Figura: Baba na boisku, czyli "do ciebie mówię, więc patrz mi prosto w oczy"

Leszek Jaźwiecki
Magdalena Figura prowadziła już blisko sześćset spotkań, ale wciąż marzy o tym, by wreszcie zostać sędzią międzynarodowym
Magdalena Figura prowadziła już blisko sześćset spotkań, ale wciąż marzy o tym, by wreszcie zostać sędzią międzynarodowym Jakub Jaźwiecki
Ładna, zgrabna, miła. Z powodzeniem mogłaby startować w wyborach Miss Polonia. A jednak woli biegać po boiskach gwiżdżąc na piłkarzy.

Kiedy po raz pierwszy w swojej karierze pokazała czerwoną kartkę, zdziwiony piłkarz zapytał wprost: Co pani, jaja sobie robi? Chwilę później potulnie, ze spuszczoną głową, pomaszerował do szatni.

Magdalena Figura, bo o niej mowa, jest uśmiechniętą, sympatyczną dziewczyną z burzą rudych włosów. Ale gdy wkłada sędziowski uniform nie daje sobie w kaszę dmuchać i potrafi zawodników szybko utemperować.

Moje serce jest zawsze tam, gdzie Raul Gonzalez

Kto wie jak potoczyłyby się losy Figury, gdyby nie hiszpański piłkarz Raul Gonzalez Blanco.

- Tak się składa, że jest to w moim życiu postać kluczowa. Zwróciłam uwagę na niego oglądając mecze mistrzostw świata w 1998 roku we Francji. Byłam zafascynowana jego grą, ale nie tylko nią - przyznaje ze śmiechem. - Podobało mi się jego zachowanie na boisku i poza nim. I pewnie dlatego w ogóle zaczęłam interesować się futbolem.

Początkowo pochodząca z leżących w powiecie rybnickim Świerklan Magdalena Figura nie myślała o sędziowaniu meczów.
- Wielkim kibicem, zwłaszcza niemieckiej ligi,jest mój tata i w domu często był płacz, bo chciał oglądać mecz, a ja wolałam coś innego - wspomina. - Aż tu nagle, ni stąd ni zowąd stanęłam po jegio stronie. To był szok, zresztą sama się tego nie spodziewałam. I wszystko właśnie przez Raula. Wtedy już wiedziałam, że moja przyszłość będzie związana z piłką nożną - dodaje.

Od tej pory zamiast filmów pozycją obowiązkową były mecze.

- I każdy z nich mocno przeżywałam. Poza tym przy okazji większych imprez, takich jak mistrzostwa Europy czy świata, skrupulatnie notowałam wszystkie wyniki, strzelców bramek, robiłam własne dokładne sprawozdania z każdego meczu, nawet sprawdzałam jaka była wilgotność powietrza - wspomina Figura.

Pierwszym klubem, któremu zaczęła kibicować tak na poważnie, była grająca wówczas w ekstraklasie Odra Wodzisław.

- To zawdzięczam wujkowi, który kilka razy zabrał mnie na mecz tej drużyny. Później jeździłam już sama, najczęściej autobusem - opowiada pani arbiter.

Na zawsze jednak jej idolem pozostał Raul.
- Bo tam gdzie jest Raul, tam jest moje serce. Jak grał w Madrycie to byłam fanką Realu, jak w Schalke, to kibicowałam niemieckiej drużynie - mówi z pasją.

Cheerleaderki - szalone czasy z pomponami

Kibicowanie jej nie wystarczało. Założyła więc grupę cheerleaderek i tańcząc z pomponami wyprowadzała piłkarzy na murawę.

- To były szalone czasy - śmieje się. - Miałyśmy być atrakcją na meczach, tak przynajmniej sobie założyłyśmy. Pierwszy występ miałyśmy na stadionie Odry przed meczem z Wisłą Kraków. Kibice różnie nas odbierali, tak samo jak piłkarze, chociaż widząc nas w kusych spódniczkach niejednemu "oko poleciało". Zresztą w naszej grupie tańczyła m.in. Joanna, późniejsza żona bramkarza Odry, Adasia Stachowiaka.

Będąc blisko piłkarzy trudno było nie zbierać autografów. - Jasne, że biegałyśmy z notesami. Pierwszy dostałam od Tomka Frankowskiego - przypomina sobie moja rozmówczyni.

Wodzisławskie cheerleaderki wyszły poza stadion i trafiły na imprezę związaną ze skokami narciarskimi.

- No może nie przez samego Adama Małysza, ale prawie, bo, zostałyśmy zaproszone do Wisły i tańczyłyśmy na stadionie Ustronianki. Małysza wtedy nie było, ale była jego żona. Dostałyśmy jednak kalendarze z podpisem naszego wielkiego skoczka - opowiada Figura.

Futbol wciągał ją jednak coraz bardziej. Początkowo myślała, by zostać spikerem. - Dlaczego? Bo jestem urodzoną gadułą, lubię opowiadać, komentować. Zastanawiałam się też nad tym, by zostać dziennikarzem sportowym.

Na egzaminie była jedyna, ale lepsza od chłopaków

Została jednak panią sędzią. Stało się tak trochę przez przypadek. Na turnieju grup młodzieżowych, gdzie była spikerem, wdała się w rozmowę z jednym z arbitrów.

- Nagle zapytał mnie czy nie chciałabym zostać sędzią. Odpowiedziałam prawie bez namysłu: w sumie dlaczego nie?No i kilka dni później trafiłam na kurs. Byłam jedyną dziewczyną w 15-osobowej grupie. Za to zdałam egzamin lepiej od chłopaków - w jej głosie słychać satysfakcję.
Na pierwszy mecz nie czekała długo. Poprowdziła spotkanie trampkarzy. - Nie czułam większej tremy, choć jakiś stres na początku był, byłam jednak dobrze przygotowana i kiedy zaczął się mecz wszystko minęło - opowiada o swoim debiucie.
Potem sędziowanie było już jak narkotyk.

- Obsada sędziowska przychodziła wtedy jeszcze pocztą i co wtorek lub środę biegłam rano do skrzynki zobaczyć czy zostałam wyznaczona - kontynuuje Magdalena Figura. - Mama się czasami krzywiła, do tej pory zresztą martwi się, gdy muszę jechać gdzieś dalej na mecz. Pamiętam zresztą debiut w ekstraklasie kobiet. Przypadł mi Szczecin i mama od razu powiedziała: chyba tam nie pojedziesz? Te słowa padają regularnie do dziś.

Podyktowała jedenastkę za faul na premierze Tusku

W swojej karierze prowadziła blisko 600 spotkań. Zdarzały się w nich niezwykłe sytuacje. - Pamiętam, jak przerwałam mecz Tempa Paniówki z Polonią Bytom ze względu na... wiatr. Wiało tak mocno, że piłka nie chciała stać na "piątce".

Figura sędziuje nie tylko kobietom. Prowadzi także mecze piłkarzy w niższych klasach.

- Niektórzy myślą sobie, że jak sędziuje baba, to wszystko im wolno. I się mylą. Potrafię postawić takiego piłkarza na baczność. Zawsze podkreślam, że gdy do takiego delikwenta mówię, to ma mi i patrzeć w oczy - mówi.

Miała także okazję sędziować towarzyski mecz gwiazd TVN z reprezentacją Sejmu.

- To było na stadionie Legii. Pojechałyśmy mocną "babską" ekipą, razem z bramkowymi, bo taki był wtedy trend po mistrzostwach świata w RPA. Rafał Maserak sfaulował premiera Donalda Tuska. To było zabawne, trochę pod publikę, ale faul był i bez wahania wskazałam na jedenastkę - opowiada.

Reakcje na obecność kobiety w sędziowskim stroju bywają w klubach różne, zwłaszcza, kiedy Figura przyjeżdża ze swoimi asystentkami: - Zdarza się, że są z góry źle nastawieni do nas, ale potrafimy temu zaradzić. Nie wszyscy też widzą w nas sędziów, zwłaszcza kiedy wychodzimy z samochodu z odpowiednim makijażem, uśmiechem i rozwianym włosem.

Po cichu liczy, że będzie mogła już wkrótce zostać sędzią międzynarodowym.

- Chcę pojechać na mistrzostwa świata. Marzę o tym, a marzenia trzeba mieć i nie wolno się ich wstydzić - mówi wprost Figura, która pracuje jako specjalista ds. Marketingu i PR w Energetyku ROW Rybnik.


*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Wielkanoc 2014: Tradycje i zwyczaje wielkanocne, które musisz znać
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!