Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Celny: Z komisariatu w Niemcach zniknęły papierosy. Policja: Niczego nie brakuje

Agnieszka Kasperska
400 paczek papierosów - tyle miało zniknąć z depozytu komisariatu policji w Niemcach.
400 paczek papierosów - tyle miało zniknąć z depozytu komisariatu policji w Niemcach. archiwum/zdjęcie ilustracyjne
400 paczek papierosów - tyle miało zniknąć z depozytu komisariatu policji w Niemcach. Urząd Celny w Lublinie wysłał oficjalne pismo, z którego wynika, że zarekwirowanych papierosów brakuje. Po całym dniu przeliczania okazało się, że są wszystkie.

Do komisariatu w podlubelskich Niemcach trafiają papierosy bez polskiej akcyzy zarekwirowane na giełdzie w Elizówce. Potem mundurowi przewożą je do Urzędu Celnego w Lublinie. - We wtorek policjanci dostarczyli kolejne depozyty. Wśród nich znajdował się jeden naprawdę duży. W jego skład powinno wchodzić kilkanaście tysięcy paczek przemyconych papierosów - mówi st. rachm. Marcin Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej. - W trakcie ich liczenia okazało się, że części paczek brakuje.

Zgodnie z przepisami celnicy nie mogli przyjąć tylko części depozytu. Odesłali mundurowych do komisariatu. Wysłali też oficjalne pismo, w którym informują kierownictwo policji o tym, że liczba paczek papierosów jest mniejsza niż być powinna. O ile? Tego nie udało nam się dokładnie stwierdzić. Nieoficjalnie mówi się, że zaginęło ok. 400 paczek papierosów.

- W komisariacie wybuchła panika - mówi anonimowo jeden z policjantów. - Ktoś wpadł nawet na pomysł, żeby brakujące papierosy odkupić.

- To pierwsza tak duża afera w tym komisariacie - dodaje inny z mundurowych. - Czasami zdarza się, że ginie kilka paczek, ale nigdy taka ilość.

- Drobne braki mogą się zdarzać, zwłaszcza gdy w grę wchodzą duże depozyty - mówi Czajka. - W takich sytuacjach są one odsyłane do uzupełnienia. Dotychczas zawsze wracały.

Gdyby okazało się, że niedobór jest duży, sprawą zajęłaby się prokuratura. Po południu okazało się jednak, że papierosy się odnalazły.

- Zostały ponownie przeliczone i okazało się, że są wszystkie - informuje Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiego komendanta policji.

To nie pierwszy przypadek

W 2007 roku z szafy pancernej stojącej w sali odpraw sekcji ruchu drogowego oraz z magazynu uzbrojenia Komendy Miejskiej Policji w Lublinie zginęły notatki służbowe. Andrzej Lepieszko, ówczesny rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie mówił, że notatniki miały ważne znaczenie procesowe. Prokuratura postawiła w tej sprawie zarzuty: niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych oraz ukrycia dokumentów.

14 lutego 2006 r. Robert B., prokurator apelacyjny z Lublina, zorientował się, że w szafie jego gabinetu nie ma pistoletu Glock i 22 sztuk amunicji. Mężczyzna został oskarżony o naruszenie przepisów regulujących zasady przechowywania broni. Sąd go uniewinnił.

21 lutego 2002 roku samobójstwo popełnił 42-letni nadkom. Grzegorz S. pracujący w Wydziale Dochodzeniowo-Śledczym KWP w Lublinie. Zostawił kartkę: "Ja tych pieniędzy nie ukradłem. Chcecie mnie wrobić dla własnej kariery". Chodziło o ponad 7,5 tys. dolarów i około 7 tys. zł, które policjanci przechowywali w szafie pancernej znajdującej się w Wydziale Dochodzeniowo-Śledczym KWP. Pieniądze, które zniknęły bez śladu, stanowiły tylko część majątku zabezpieczonego po rozbiciu w maju 2001 r. międzynarodowego gangu przemytników złota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski