Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Buzek: Śląsk powinien na nowo usytuować swoje kopalnie w nowej rzeczywistości

Prof. Jerzy Buzek
Prof. Jerzy Buzek, europarlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, były premier rządu AWS i przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Kawaler Orderu Orła Białego. Wywodzi się z ewangelickiej rodziny ze Śląska Cieszyńskiego. Bratem jego dziadka był Józef Buzek (zm. 1936), senator II RP i twórca Głównego Urzędu Statystycznego. Jest mężem Ludgardy Buzek (profesor inżynierii chemicznej) i ojcem aktorki Agaty Buzek.
Prof. Jerzy Buzek, europarlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, były premier rządu AWS i przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Kawaler Orderu Orła Białego. Wywodzi się z ewangelickiej rodziny ze Śląska Cieszyńskiego. Bratem jego dziadka był Józef Buzek (zm. 1936), senator II RP i twórca Głównego Urzędu Statystycznego. Jest mężem Ludgardy Buzek (profesor inżynierii chemicznej) i ojcem aktorki Agaty Buzek. Arkadiusz Ławrywianiec
Populizm jest chwytliwy, ale przecież nie na tym polega odpowiedzialność za państwo - mówi prof. Jerzy Buzek, europarlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, były premier i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego

W obliczu tego, co dzieje się na Ukrainie, możliwych kłopotów z rosyjskim gazem, pojawiają się głosy o rehabilitacji węgla. Mówił o tym niedawno premier Donald Tusk, ale też prezes Jarosław Kaczyński. Czy rzeczywiście kryzys ukraiński może stać się szansą dla naszego węgla? Czy możliwa jest zmiana polityki unijnej wobec węgla?
Rehabilitacja węgla trwa już od kilku lat. Pracujemy w Parlamencie Europejskim nad tym, aby węgiel był nie tylko podstawą naszego bezpieczeństwa energetycznego, ale dzięki nowym technologiom był także bezpieczny dla środowiska i dla naszego zdrowia. Jest już na to finansowanie z Unii Europejskiej - niemal 1 miliard euro na same badania i technologie! Zmiana polityki unijnej jest także widoczna w wielu dokumentach przyjmowanych przez Parlament i Komisję Europejską. Sytuacja na Ukrainie daje nam natomiast mocne argumenty przeciw rozszerzeniu pakietu klimatycznego, który jest groźny nie tylko dla węgla, ale i dla całej naszej gospodarki.

Czy musiało dojść do tak dramatycznych wydarzeń na Ukrainie, w tym także zagrożenia dostaw gazu, żebyśmy w końcu docenili nasz węgiel?
W sprawie bezpiecznych dostaw gazu również zrobiliśmy w Unii bardzo wiele. Od czterech lat realizowany jest pomysł Europejskiej Wspólnoty Energetycznej. Była to wspólna inicjatywa - moja i Jacques'a Delorsa, byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Dzięki temu możemy już koordynować zakupy energii z zewnątrz Unii Europejskiej. Od ponad trzech lat obowiązuje też rozporządzenie o bezpieczeństwie dostaw gazu. Zgodnie z nim państwa europejskie mogą zasilać się nawzajem gazem, jeśli tylko któremuś z nich tego gazu zabraknie.

Czy w Unii Europejskiej jest rzeczywiste poparcie dla takich działań jak te solidarnościowe?
Mój zeszłoroczny raport na temat wspólnego rynku energii w Europie przyjęto w Parlamencie Europejskim niemal jednogłośnie. Jest, jak widać, poparcie dla działań wspólnotowych, bo raport ten mówi właśnie o budowie rurociągów i linii elektrycznych pomiędzy krajami Unii, co pozwoli na wzajemny przesył energii - także w sytuacjach kryzysowych. W budżecie unijnym zagwarantowaliśmy na to 6 miliardów euro - w tym środki dla Polski na budowę dwunastu linii przesyłowych do sąsiadów. W moim raporcie jest także mowa o tym, że każdy kraj może wykorzystywać rodzime źródła energii, a więc my - węgiel dzisiaj i jutro, a w przyszłości - być może także - gaz z łupków. Wracając do poprzedniego pytania: jest nowa sytuacja związana z zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego ze Wschodu, a my mamy nasze rodzime surowce i to właśnie na ich nowoczesnym wykorzystywaniu przede wszystkim powinniśmy się skupić.

Jest pan zadowolony z tego, w jakim tempie prowadzone są u nas prace nad nowymi technologiami dla węgla?
Zawsze chciałoby się szybciej. W województwie mamy od ośmiu lat Klaster Czystych Technologii Wykorzystania Węgla. Powstał po to, abyśmy - korzystając z naszego węgla: śląskiego, bełchatowskiego, konińskiego, lubińskiego czy turowskiego - mogli to robić, nie narażając zdrowia ludzi i stanu środowiska. Ten Klaster przekształcił się w Centrum Czystych Technologii Węglowych stworzone za 180 mln złotych. To wielka sprawa i świetny przykład, jak mądrze korzystać ze środków unijnych. Niedawno zaczęliśmy zgazowanie węgla w jednej z katowickich kopalń. Wcześniej robiono to w Mikołowie.

Czy te działania wystarczą? Czy to nas satysfakcjonuje?
Nowe bloki energetyczne w Opolu czy w Jaworznie będą miały sprawność rzędu 45-46 procent, a nie 30 procent, jak do tej pory, więc na światowym poziomie. Mamy też inne konkretne propozycje, m.in. gotowy już projekt naziemnego zgazowania węgla dla Zakładów Azotowych w Kędzierzynie-Koźlu. Żałuję, że tak mało było dotąd zrozumienia dla technologii CCS (wyłapywanie i składowanie pod ziemią dwutlenku węgla). Ale mam nadzieję, że teraz, kiedy wszyscy się przekonują, jak ważny jest węgiel - wrócimy do tej sprawy. Tu, na południu kraju, mamy też zlokalizowany Europejski Instytut Innowacji i Technologii, który otwieraliśmy cztery lata temu. To wielka szansa m.in. dla Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, Politechniki Częstochowskiej czy Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, ale także dla spółek węglowych, naszego Tauronu oraz prywatnych firm. To zarazem także wielka szansa na nowe, ciekawe i perspektywiczne miejsca pracy.

Jak pan ocenia politykę rządu wobec górnictwa? W Kompanii Węglowej jeszcze kilka dni temu alarmowano, że w tym miesiącu zagrożone są wypłaty dla górników. Wczoraj zarząd zapewniał, że pieniądze na ten cel są. Związkowcy apelują do rządu o interwencję, w zakładach organizują masówki. Wytykają rządowi błędy zaniechania, politykę na przeczekanie.
Na tę branżę miał przede wszystkim wpływ kryzys światowy, spowolnienie gospodarcze, a więc mniejsze zapotrzebowanie na węgiel w europejskiej i polskiej gospodarce. Druga ważna sprawa to tzw. rewolucja łupkowa w USA i masowe zastosowanie gazu z łupków w energetyce. W rezultacie nastąpił wielki napływ amerykańskiego węgla do Europy i spadek u nas cen tego surowca. To działania gospodarki rynkowej i nasze strategie dla górnictwa powinny to uwzględniać. Ale pamiętajmy, że są też pozytywne przykłady. Dzięki staraniom Węglokoksu eksport naszego węgla może znacząco wzrosnąć. Niemcy zwiększają bowiem udział węgla w produkcji energii elektrycznej. Górnictwo potrzebuje jednak zdecydowanych działań naprawczych.

To wszystko, co pan mówi, jest prawdą, ale Kompania Węglowa taki program, obejmujący właśnie alokacje załóg, łączenie kopalń, zamykanie tych, którym kończą się złoża, sprzedaż jednej z nich, redukcję zatrudnienia - opracowała. Opracowała i niedługo potem pod naciskami związków zawodowych wycofała się rakiem z większości jego zapisów. Coś jednak nie tak jest z nadzorem właścicielskim nad górnictwem.
Programy naprawcze są zawsze trudne dla rządu, ale też dla partnerów społecznych. Wymagają odpowiedzialności z obu stron i poważnego wzajemnego traktowania. 15 lat temu, podczas reformy górnictwa, związki zawodowe wykazały się ogromną odpowiedzialnością. Nie było entuzjazmu, ale związki i sami górnicy poparli niezbędne rozwiązania. Niebagatelną rolę odegrał dobrze wynegocjowany pakiet socjalny, w wyniku czego wszystkie odejścia z górnictwa były dobrowolne, na życzenie samych górników. Dzięki tej reformie górnictwo przez wiele lat potem działało sprawnie i wnosiło do budżetu podatki, spore pieniądze, nawet 2 mld zł rocznie. A proszę pamiętać, że w chwili przystępowania do reformy roczne straty branży wynosiły niemal 3 miliardy złotych. Na śląskie kopalnie dopłacał wtedy cały kraj, pielęgniarki z Sanoka i nauczyciele ze Słupska.

Nie odpowiada pan na zaczepki senatora Kazimierza Kutza, a ostatnio także prezesa Jarosława Kaczyńskiego, którzy twierdzą, że pan jako premier kilkanaście lat temu "zlikwidował kopalnie". Zrobi pan to teraz?
Kampania ma swoje prawa, ale populizm powinien też mieć swoje granice. Wolałbym, abyśmy wszyscy pracowali nad tym, jak przywrócić pełną konkurencyjność naszym kopalniom i co zrobić, aby nasz węgiel nie zalegał na zwałach, by wydobycie węgla było przy tym nadal bezpieczne dla górników i dla środowiska, dla naszych domów i naszego zdrowia; jak sfinansować rewitalizację naszych śląskich miast, które tak bardzo dotknięte są szkodami górniczymi. To są wyzwania dla nas wszystkich. Opierajmy się jednak na rzetelnej wiedzy o przeszłości i rzetelnych danych na temat obecnej sytuacji w naszym regionie.

W tym konkretnym przypadku być może wcale nie o brak wiedzy chodzi.
Niektórzy proponują, jak widać, skrajnie populistyczną kampanię. Populizm jest chwytliwy, ale przecież nie na tym polega odpowiedzialność za państwo. To nie jest budowanie polskiej racji stanu i nie jest w interesie naszego regionu, to burzy elementarne zaufanie społeczne. To przeszkadza nie tylko w uwolnieniu czystej energii z węgla, ale też energii młodych ludzi; w stwarzaniu im warunków do życia, aby mieli motywację, by zostawać tu, na Śląsku, w Zagłębiu, w Bielsku-Białej czy w Częstochowie.

Prof. Marek Szczepański, naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, mówi: "górnictwo to obszar polityczny", "było nim zawsze, ale w ostatnim czasie w stopniu szczególnym". "Politycy nadal chcieliby pielęgnowania ciszy w górnictwie, bowiem protesty w tej branży oznaczałyby dyskomfort rządzenia". A jak pan to postrzega?
Górnictwo jest bardzo ważne dla całej naszej gospodarki. Trzeba się nim bezwzględnie zająć. Komfort rządzenia wynika ze stwarzania możliwości rozwoju kraju, nowych, wydajnych miejsc pracy, podejmowania trudnych decyzji, ale prowadzących w efekcie do zapewnienia ludziom bezpieczeństwa, zwłaszcza tego osobistego, ważnego dla każdego z nas.

Ale czy w ogóle możliwe jest odpolitycznienie węgla?
Starałem się to robić, a zwłaszcza ci, którzy wprowadzali w życie reformę górnictwa: Janusz Steinhoff czy Andrzej Karbownik. Rozmawialiśmy nie tylko z Solidarnością, ale też z pozostałymi związkami. Również ówczesne opozycyjne partie polityczne były na bieżąco informowane. Odpowiednia ustawa przeszła przez parlament i została podpisana przez prezydenta. Wszyscy dokładnie wiedzieli, jak proces przebiega i na czym polega. Teraz, po latach, musimy na nowo usytuować nasze kopalnie w nowej rzeczywistości gospodarczej.

Coraz częściej pojawiają się pytania: czy warto było aż tak bardzo angażować się w sprawy ukraińskie? Mamy problemy z wieprzowiną, mlekiem, a w przyszłości może również z zalewem taniego węgla z Rosji.
Jeśli nie pomożemy Ukrainie, będziemy mieli niestabilną, niebezpieczną sytuację na granicy Polski, na granicy Unii Europejskiej. To będzie dla nas rzeczywiste zagrożenie. Z drugiej strony zreformowana i stabilna Ukraina to ogromna szansa rozwoju dla gospodarki Unii, zwłaszcza dla gospodarki Polski. Ważne jest, aby w sprawy Ukrainy była włączona cała Unia, a nie tylko Polska czy Litwa. Ważne jest też, aby zadziałały mechanizmy, które pozwoliłyby zrekompensować straty ponoszone przez grupy przedsiębiorców, w tym rolników, aby nie odczuła tego gospodarka, abyśmy nie tracili miejsc pracy. Oczywiście, warto podkreślić, że wszystkie 28 państw Unii Europejskiej nie zgadzają się na agresywną politykę Rosji wobec Ukrainy, na łamanie elementarnych zasad prawa międzynarodowego.

Co może więc - pana zdaniem - przestraszyć Rosję? W ogóle jest coś takiego?
Uniezależnienie się Unii Europejskiej od rosyjskich surowców energetycznych będzie dla Moskwy najdotkliwszą i - według mnie - jedyną skuteczną sankcją. A możemy to uniezależnienie osiągnąć m.in. dzięki wykorzystaniu węgla! Pamiętajmy, że gospodarka Rosji to przede wszystkim sprzedaż surowców energetycznych Europie - to niemal 80 proc. rosyjskich dochodów. Perspektywa utraty europejskiego rynku oznacza upadek rosyjskiego budżetu i rosyjskiej gospodarki. Na to Rosja nie może sobie pozwolić i tego naprawdę się obawia.

Jaki będzie przyszły Parlament Europejski? Kilka dni temu podczas konferencji poprzedzającej Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach powiedział pan, że grozi nam, iż zasiądą w nim ludzie, którzy są przeciwnikami Unii.
Badania opinii publicznej pokazują, że w nowym Parlamencie Europejskim może być znacznie więcej eurosceptyków lub nawet przeciwników Unii, niż w obecnym. Mam jednak nadzieję, że wydarzenia na Ukrainie czegoś nas nauczą. Stabilność i pokój nie są bowiem dane raz na zawsze. To będzie więc bardzo ważna, trudna kadencja, która zadecyduje o przyszłości całej Unii, o sposobie naszego wspólnego działania, o rozwoju gospodarczym, o nowych miejscach pracy, a więc o bezpieczeństwie Europejczyków - politycznym, energetycznym, socjalnym. Mam też nadzieję, że przyszły Parlament Europejski nie będzie ideologicznie traktował spraw klimatycznych, ale skupi się na niezbędnym wsparciu dla europejskiej gospodarki. Mam nadzieję, że na nowo przywróci znaczenie solidarności w Unii Europejskiej, co powstrzyma ruchy odśrodkowe, rozbijające jedność Europy.

Warto traktować poważnie zbliżające się wielkimi krokami wybory do Parlamentu Europejskiego, warto w maju wrzucić swój głos do urny, bo:
...nasze głosy decydują o naszej przyszłości, bo to parlament, który ma wielką moc sprawczą, bo warto zdecydować o tym, kto nas będzie reprezentował, bo po prostu warto - bez względu na to, jakie mamy poglądy - pójść zagłosować.


*Restauracja Kryształowa Katowice bez Magdy Gessler. Teraz Maria Ożga z MasterChef
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Prezenty na Komunię Św. Zastanów się i wybierz [TOP 10 PREZENTY KOMUNIJNE
*Agnieszka Radwańska na turnieju tenisowym BNP PARIBAS KATOWICE OPEN
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera