Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przesyłki sądowe: Musiał przyjechać z zagranicy, by odebrać list!

Anna Solak
Przesyłki sądowe można odbierać w różnych miejscach
Przesyłki sądowe można odbierać w różnych miejscach Grzegorz Dembiński
To już drugi miesiąc w którym Polska Grupa Pocztowa dostarcza Polakom przesyłki sądowe. Nadal nie cichną głosy niezadowolenia z jej usług.

Beata Legocka z Poznania, mimo iż w ręku ma pozostawione awizo, od miesiąca nie może odebrać zaadresowanej do siebie przesyłki pocztowej. Dlaczego? Bo jest to po prostu fizycznie niemożliwe. Wprawdzie mieszka w samym centrum miasta, przy ul. św. Marcin, a punkt SKOK w którym czeka na nią przesyłka położony jest dosłownie o krok od bramy jej kamienicy, jednak w czasie kiedy mogłaby go odebrać, po prostu nie ma jej w pobliżu.

Zobacz też:
Odebrał w "Małpce" akt oskarżenia... Tyle, że nie swój

Poznanianka pracuje od godz. 8 do 18, a punkt w którym może odebrać swój list, rano otwierany jest godzinę później a po południu... dokładnie godzinę wcześniej zamykany.

– I co? Mam wziąć urlop żeby odebrać list i potem następny dzień żeby iść na sprawę? – pyta retorycznie. Jak mówi, nawet gdyby chciała, nie może wyjść z pracy nawet na chwilę, bo sprzedaje w sklepie, w którym jest jedynym pracownikiem i nie ma nikogo, kto mógłby ją zastąpić.

– Niech PGP nie mówi że posiada udogodnienia dla klientów – mówi. - Jakie to dla mnie udogodnienie, że w centrum poznania nie ma dłużej otwartego punktu? – oburza się.

Czytaj też:
Gdzie są listy z sądu? Skandaliczny system doręczeń

Anna Kasztelan z Żelazna (pow. kościański) również jest rozczarowana poziomem usług nowego operatora. W jej przypadku chodzi o kłopot, jaki miała z odbiorem przesyłki zaadresowanej na nazwisko męża, który na co dzień pracuje poza granicami kraju.

Mimo udzielonego jej pełnomocnictwa, nie mogła odebrać listu w jego imieniu. Sprawa była na tyle ważna, że ten ostatecznie przyjechał, by osobiście odebrać przesyłkę. Zdaniem obojga to absurd, tym bardziej że treść listu okazała się błaha i zupełnie niewarta poniesionych kosztów.

– Pomijam już fakt, że przesyłka oczekiwała na nas w Gostyniu, oddalonym od miejsca naszego zamieszkania o 13 kilometrów, i to jadąc najkrótszą trasą – mówi.

Jej zdaniem PGP ze swoimi możliwościami obsługi mieszkańców wiosek to „jedno, ale za to wielkie, nieporozumienie”, a zapewnienia jej szefów są zwyczajną demagogią i narażaniem ludzi na bezzasadne straty czasu i pieniędzy.

Infolinia to fikcja?
Polska Grupa Pocztowa tłumaczy, że kwestia pełnomocnictw jest złożona i zależy od kontekstu sytuacji, ale upoważnienia wydawane są zwykle na zasadach ogólnych.

–Przepis ten dotyczy jednak wszystkich przesyłek z wyłączeniem przesyłek doręczanych na zasadach szczególnych – tłumaczy Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy PGP.

Czytaj też:
Pisma z sądów będziemy odbierać w kioskach lub drogeriach

Z kolei w przypadku Beaty Legockiej jego zdaniem sprawę może załatwić jeden telefon. Zachęca wszystkich, aby za pośrednictwem infolinii PGP (12) 444 26 62, ustalali indywidualnie, w którym z punktów awizo, odbiór korespondencji będzie dla nich najdogodniejszy. Problem w tym, że ta nie zawsze działa bez zarzutu.

- Można zgłosić problem, podać numer i oddzwonią - mówi Beata Legocka. – Tylko że na ten telefon czekam już czwarty tydzień - dodaje rozgoryczona.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski