Afrykanie kupują w Łodzi żony. Ceny zaczynają się już od 20 tys. złotych

Redakcja
Żeby podrasować swój image, nigeryjski amant zapożycza się u kolegi. Musi też skołować 20 tysięcy, żeby zapłacić Polce za ślub. Ale opłaca się... - o kupowaniu żon pisze Piotr Brzózka.

Ślubu nie będzie. On 27-letni Marokańczyk, ona 22-letnia Polka. Mieli się pobrać w podłódzkim Strykowie. Marokańczyka w Urzędzie Stanu Cywilnego zawinęła straż graniczna. Był u nas nielegalnie. Strażnicy: małżeństwo to jeden ze sposobów na legalizację pobytu w Polsce, zwłaszcza dla przybyszy z Afryki. Panna młoda często dostaje wynagrodzenie od oblubieńca. Takich ślubów nie odprawia się w katedrze. Idealny jest skromny urząd stanu cywilnego, najlepiej gdzieś na prowincji. Afrykańczycy są zorganizowani, mają swoje ulubione urzędy w Polsce.

Rocznie 9- 10 tysięcy cudzoziemców próbuje zalegalizować pobyt wiążąc się z obywatelem naszego kraju. Ile z tych małżeństw jest fikcją? Nie sposób powiedzieć, udowodnić fikcję jest dużą sztuką. Nieoficjalnie urzędnikom czasem się wyrywa, że co czwarte małżeństwo nie jest prawdziwe. Ale wpada kilkadziesiąt osób rocznie.

Beata, absolwentka Politechniki Łódzkiej, kilka lat po studiach wyjechała zmywać garnki w Londynie. Poznała Jordańczyka. Razem wrócili do Polski. On nastawał na ślub, ją odwodzili rodzice. On chodził coraz bardziej wściekły, nalegał. W końcu zniknął. Kobieta była zrozpaczona, wynajęła detektywa. Ten ustalił, że mężczyzna posługiwał się fałszywym nazwiskiem. Od dawna szukał żony, żeby zalegalizować swój pobyt w Europie...

Przez łóżko do Europy
Cel: karta stałego pobytu w Polsce. O procederze rozmawiamy z zastępcą naczelnika wydziału operacyjno- śledczego nadwiślańskiego oddziału straży granicznej (mężczyzna nie może ujawnić nazwiska). Zdradza nam metody stosowane przez rożne nacje. Sposób pierwszy: na małżonka. Celują w tym Afrykanie, szczególnie Nigeryjczycy. Ostatnio nasze służby siadły im na ogonie, zatrzymano kilkadziesiąt osób organizujących fikcyjne śluby Nigeryjczyków z Polkami, 12 trafiło do aresztu. Ale proceder nie ustał.

- Nigeryjczycy poznają dziewczyny na dyskotekach, na forach internetowych, na Naszej Klasie, dziś wchodzi Facebook - mówi wicenaczelnik. - Wyszukują kobiet, które nie mają obiekcji rasowych i takich, które w sieci opowiadają, że zdradził je chłopak lub spotkało podobne nieszczęście. Nawiązują kontakt, okazują współczucie, oferują pomoc. Jak facet nie ma kasy, to się zapożyczy u kumpli, żeby podrasować swój image - mówi oficer.

Agnieszka Golias z a nadwiślańskiego oddziału dodaje, że Nigeryjczycy mają w Polsce nawet ludzi, którzy są wyspecjalizowani w pisaniu łapiących za serce sms- ów i maili. A wicenaczelnik kontynuuje: - Inni, zamiast uwodzić, wprost oferują pieniądze za fikcyjny ślub. Zazwyczaj w grę wchodzi od 15 do 20 tysięcy złotych. Płacą 10 tysięcy z góry, druga część ma być po ślubie, ale często dziewczyny reszty pieniędzy już nie widzą. Podobnie, jak swoich małżonków, którzy po ślubie znikają, jadą dalej na przykład do Wielkiej Brytanii.
Zresztą zniknięcie małżonka to i tak niewielki problem. Gorzej, gdy po czarnoskórym mężu Polce zostaje duży kredyt do spłacenia. Nie sposób się uwolnić od rat, bo mało która młoda żona myślała o intercyzie...
Kontakty nawiązywane są też za granicą. Powtarzalny jest schemat, w którym Polka przywozi cudzoziemca, jako osobliwą pamiątkę z wakacji. Scenariusz zawsze jest podobny: spragniona wrażeń pani jedzie do któregoś z popularnych kurortów w krajach północnej Afryki, zwłaszcza w Tunezji i Maroku. Tam poznaje śniadego przystojniaka, traci dla niego głowę, zaprasza go do kraju. Nie wie, że padła ofiarą wyrafinowanego amanta...

- Mężczyźni, którzy chcą wjechać do Europy poprzez małżeństwo, często zatrudniają się w hotelach jako obsługa, wszędzie tam gdzie mają bliski kontakt z gośćmi. Uwodzą Polki, zresztą zapewne nie tylko Polki. Bardzo często one są bardzo zakochane, przekonane o szczerości uczuć swoich partnerów. I rzeczywiście wiele takich wakacyjnych miłości kończy się happy endem. Ale nie wszystkie. Mężczyźni, którym zależy na przepustce do Europy, nie mają zahamowań. Mogą się zdecydować na wspólne potomstwo, a gdy już dostaną kartę stałego pobytu, rozpływają się - mówi Jacek Winiarski, dyr. Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi.

Śluby za pieniądze zawiera się też z Ukraińcami, Wietnamczykami, Pakistańczykami, Hindusami. W przypadku kontaktów polsko- wschodnich zagraniczny może być zarówno mąż, jak i żona. Oni szukają, my oferujemy. W internecie pełno jest takich ogłoszeń. "Wezmę ślub z obcokrajowcem. Udzielę pomocy za odpowiednią kwotę. Jestem bardziej za Panem zza wsch granicy ale inni tez mogą byc. Nie starszy niz 30 lat"

Będziemy mieli dziecko
Sposób drugi: na dziecko. Straż graniczna mówi, że to specjalność Wietnamczyków i Wietnamek. Ale też Nigeryjczycy działają w ten sposób. Jak to działa? Kobieta jest w ciąży. Polka. Twierdzi, że przedstawiony przez nią cudzoziemiec jest ojcem. Mężczyzny nie można deportować ze względów humanitarnych. Do czasu porodu może się rozpłynąć gdzieś w Europie. Granic nie mamy.

W drugą stronę jest podobnie, dziecko może się nawet urodzić, w niczym to nie przeszkadza. Zwłaszcza Wietnamki tak działają - po narodzinach oświadczają, że ojcem jest Polak... Jacek Winiarski z Urzędu Wojewódzkiego zaznacza: - Ta metoda była popularna w pewnych kręgach imigrantów z Wietnamu kilka lat temu. Polak, tzw. słup, często był mężczyzną wybranym przypadkowo, alkoholikiem, który dostawał za pomoc grosze. Dziś niektórzy Wietamczycy pobyt legalizują przez związki z tymi rodakami, którzy we wspomniany sposób zostali w Polsce kilka lat temu - mówi Winiarski.

Więcej w serwisie prasa24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Afrykanie kupują w Łodzi żony. Ceny zaczynają się już od 20 tys. złotych - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl