Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

7. Kobra w przestworzach

Alicja Lehmann
Witold Urbanowicz z jedną z brytyjskich WAAF-ek, czyli żołnierek z Women's Auxiliary Air Force
Witold Urbanowicz z jedną z brytyjskich WAAF-ek, czyli żołnierek z Women's Auxiliary Air Force Archiwum
Był jednym z najsłynniejszych polskich lotników. Oddany swojej pasji, swoim ideałom, a najbardziej oddany sprawie, której służył całe życie - wolności. Witolda Urbanowicza przypomina Alicja Lehmann.

Przyszedł na świat 30 marca 1908 roku w Olszance koło Suwałk. Jako pięciolatek uczęszczał do rosyjskiej szkoły, gdzie niemalże od samego początku był uważany przez carskich nauczycieli za "rebelianta", bo odmówił uczestniczenia w modlitwie za cara na początku lekcji. Dodatkowo, jakiś czas później, na pytanie nauczyciela "Kto jest największym rosyjskim bohaterem?" Urbanowicz miał odpowiedzieć, że Tadeusz Kościuszko. Za karę musiał klęczęć na grochu.

Patriotyzm i miłość do wolności wyniósł z domu rodzinnego. Po wybuchu I wojny światowej on i jego rodzina byli bezpośrednimi świadkami starć niemiecko-rosyjskich. To wte-dy, po raz pierwszy w życiu, zobaczył samoloty. Te na ziemi i te na niebie. Był zafascynowany starciami powietrznymi walczących pilotów.

W 1930 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, a w sierpniu 1936 r. zaliczył pierwsze powietrzne zwycięstwo, zestrzeliwując rosyjski samolot rozpoznawczy. W tym samym roku został oddelegowany do Dęblina jako instruktor pilotażu, gdzie otrzymał przydomek "Kobra".

Droga do Anglii
Początek wojny zastał Urbanowicza w Dęblinie. Wraz z innymi instruktorami walczył przeciwko Luftwaffe, ale nie udało mu się zestrzelić żadnej nieprzyjacielskiej maszyny. Gdy 17 września Polska została zaatakowana przez ZSRR, zdecydował się, wraz ze swoimi podopiecznymi, na ucieczkę do Rumunii, skąd miał przedostać się do Francji, gdzie formował się polski rząd i polska armia. Doprowadziwszy bezpiecznie towarzyszy do Rumunii, wrócił do wciąż broniącej się Warszawy i został przechwycony przez oddział radziecki. Na szczęście, jeszcze tego samego wieczora on i dwaj towarzyszący mu podoficerowie, zdołali uciec i dołączyli do oddziału w Rumunii. Stamtąd przedostał się do Francji, a wkrótce wstąpił do brytyjskich szeregów RAF-u.

Latem 1940 roku niemiecka Luftwaffe zaatakowała Wielką Brytanię. Sukces nad południową Anglią miał zdecydować o powodzeniu niemieckich planów inwazyjnych. Wszystko zatem leżało w rękach Królewskich Sił Powietrznych. To był początek historycznej bitwy o Anglię. Witold Urbanowicz brał w niej udział od początku do samego końca.

Pierwszy trafiony
Początkowo brytyjskie dowództwo niechętnym okiem patrzyło na polskich pilotów. Byli zdania, że po dwóch klęskach, poniesionych w Polsce i Francji, morale w szeregach polskich lotników będzie niewystarczajace, aby po raz kolejny stawić czoła niepokonanemu dotąd przeciwnikowi. Decyzję o dopuszczeniu pilotów polskiej i innych narodowości wymusiła dramatyczna sytuacja: niedostatecznie przeszkoleni, młodzi piloci szybko ginęli na froncie i brytyjskie dowództwo musiało ich jak najszybciej zastąpić. Brytyjczycy szybko zmienili zdanie o Polakach. Po ćwiczebnych lotach w szkołach pilotażu okazało się bowiem, że Polacy są nieocenieni w walce. Urbanowicz był w grupie polskich pilotów oczekujących na możliwość przystąpienia do walki.

Po kilkudniowym przeszkoleniu na samolotach treningowych był gotowy do latania na hurricanach. 2 sierpnia 1940 r. Witold Urbanowicz otrzymał rozkaz przydzielający go do 145. Dywizjonu Myśliwskiego RAF-u. Dostał hurricane'a. Już 11 sierpnia 1940 r. brał udział w walce przeciwko niemieckim messerschmittom i odniósł wtedy pierwsze zwycięstwo. Tak pisał później w swoich wspomnieniach:

"W pierwszym locie zestrzeliłem swojego pierwszego Niemca., Me 109. Walka była wyczerpująca. Każdemu z nas przyświecała jedna idea, przede wszystkim ocalić własne życie. Mój przeciwnik był doświadczonym pilotem i jego samolot był o wiele lepszy od mojego hurricane'a. Przyczyną, dla której nie zostałem zestrzelony przez mojego przeciwnika, było prawdopodobnie moje większe doświadczenie jako pilota myśliwskiego. (...) A poza tym nienawidziłem nazistowskich lotników."
14 sierpnia cały dywizjon 145. przesunięto do Szkocji, skąd 21 sierpnia 1940 r. Urbanowicz został przydzielony do Dywizjonu 303, dowodzonego przez Zdzisława Krasnodębskiego i stacjonującego na lotnisku w Northolt pod Londynem. Miał tam objąć stanowisko dowódcy eskadry "A", które pierwotnie przewidziane było dla poległego w walkach między 11 a 12 sierpnia kapitana Wilhelma Pankratza.

Kłopotliwe objęcie dowództwa
6 września 1940 dowódca Dywizjonu 303 Krasnodębski został zestrzelony. Ciężko poparzony zdołał wyskoczyć z samolotu i otworzyć spadochron. Spadającego zaatakował messerschmitt i wówczas na ratunek przyszedł mu Urbanowicz. Krasnodębski został przez gen. Władysława Sikorskiego odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari i już nigdy nie latał na myśliwcach. Urbanowicz odwiedził go w szpitalu. "Przed odejściem Krasnodębski zwrócił się do mnie: "Obejmij Dywizjon 303 i prowadź ku chwale Ojczyzny i Króla Jegomości. I pozdrów ode mnie dywizjon" - pisał w swoich zapiskach.

Urbanowicz miał przejąć dowództwo. Był jednak najmłodszy spośród kandydatów z wyższych szczebli, oczekujących w kolejce na nominację na dowódzcę. Decyzją Air Vice-Marshala Keitha Parka został mianowany do stopnia majora i jednocześnie przyjął nominację na dowódcę Dywizjonu 303. To nie spodobało się jednak Inspektoratowi Polskiego Lotnictwa w Londynie, który wysłał własnego dowódcę - Jerzego Orzechowskiego. Tego z kolei nie zaakceptowali piloci z dywizjonu. Po kilku dniach Orzechowski wrócił do Londynu, a Urbanowicz, już oficjalnie, przejął dowództwo nad pilotami z 303. Dowodził nimi aż do ostatniego dnia bitwy o Anglię.

Szaleństwo w przestworzach
7 września Niemcy skierowali nad Wielką Brytanię prawie tysiąc samolotów. Ich celem był Londyn. Tamtego dnia, według oficjalnego raportu dowództwa myśliwskiego, polski Dywizjon 303 przeprowadził akcję zakończoną największym, niespotykanym dotąd sukcesem. Polacy zestrzelili 14 samolotów na pewno i 2 prawdopodobnie. Brytyjskie lotnictwo straciło łącznie 28 maszyn i 19 pilotów. Niemieckie straty wyniosły 41 samolotów.

15 września Urbanowicz brał udział w drugiej, popołudniowej turze lotów. Przyznano mu oficjalnie zestrzelenie dwóch maszyn nieprzyjaciela. Później, 27 września zestrzelił cztery niemieckie samoloty. Tyle samo udało mu się zestrzelić trzy dni później. Bitwa o Anglię zakończyła się w październiku 1940 roku sukcesem Brytyjczyków. Sukcesem, w którym niemały wkład mieli polscy piloci i ich dowódca Witold Urbanowicz.

Według oficjalnych danych brytyjskich polscy piloci Dywizjonu 303 zestrzelili 126 samolotów nieprzyjaciela. Takiego wyniku nie osiągnęła żadna formacja brytyjska. Na karcie lotów Witolda Urbanowicza w rubryce "zestrzelenia pewne" widnieje 15 samolotów. W rubryce "zestrzelenia prawdopodobne" - dwie sztuki. W ciągu pierwszych sześciu tygodni bitwy o Anglię Urbanowicz zestrzelił 17 nieprzyjacielskich maszyn, co czyni go najskuteczniejszym pilotem Dywizjonu 303. Przez samego Sikorskiego został uhonorowany Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz, za czyny bojowe, awansowany z dniem 1 listopada 1940 roku na stopień kapitana.

W 1941 roku dowodził Pierwszym Polskim Skrzydłem Myśliwskim, które walczyło przeciwko Luftwaffe nad Francją. W 1942 roku został mianowany zastępcą attaché lotniczego przy polskiej ambasadzie w Waszyngtonie, a w 1943 dołączył do słynnego, chińskiego dywizjonu Latające Tygrysy. Po wojnie z z żoną i synem osiadł na stałe w Nowym Jorku. W czerwcu 1995 roku prezydent Lech Wałęsa awansował go na generała brygady lotnictwa polskiego. Zmarł w szpitalu amerykańskich weteranów na Manhattanie 17 sierpnia 1996 roku. Alicja Lehmann

Dziękuję Panu Markowi Fiedlerowi za pomoc i udostępnienie cennych materiałów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski