Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: 5 lat więzienia za podcięcie gardła babci

Wiesław Pierzchała
Sąd uznał, że nie można przyjąć, iż oskarżony chciał zabić babcię
Sąd uznał, że nie można przyjąć, iż oskarżony chciał zabić babcię Jakub Pokora
Na pięć lat więzienia skazał we wtorek łódzki sąd okręgowy 26-letniego Pawła O. za pobicie i podcięcie szyi swojej 76-letniej babci. Sąd zmienił kwalifikację prawną czynu, choć prokuratura oskarżyła mężczyznę o usiłowanie zabójstwa.

Za to, że podciął babci nożem gardło i czekał, aż się wykrwawi, 26-letni Paweł O. został we wtorek skazany na pięć lat więzienia. To wyjątkowo łagodny wyrok, tym bardziej że 26-latek był już karany za agresję wobec babci. Prokurator zarzucił oskarżonemu usiłowanie zabójstwa i domagał się 12 lat więzienia.

Tymczasem Sąd Okręgowy w Łodzi zmienił kwalifikację czynu i uznał, że doszło jedynie do naruszenia czynności narządów ciała na okres powyżej siedmiu dni. Stąd łagodny wyrok.

Ponadto sąd uznał, że Paweł O. podczas odsiadywania wyroku będzie poddany terapii, bo jest uzależniony od środków psychoaktywnych. Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator Joanna Gede pytana przez dziennikarzy, czy będzie apelacja, nie udzieliła odpowiedzi.

- Oskarżony dopuścił się aktu o charakterze sadystycznym wobec bezbronnej kobiety, która go kochała - oznajmił sędzia Grzegorz Wasiński, uzasadniając wyrok. Nawiązując zaś do zmiany kwalifikacji czynu, powołał się na opinię biegłego medyka sądowego, który stwierdził, że nawet gdyby babci nie pomógł lekarz, to i tak by przeżyła. Sędzia Wasiński stwierdził też, że gdyby 26-latek rzeczywiście chciał zabić babcię, to mógł to uczynić.

Oskarżony zjawił się na sali w asyście policjantów. Poza krótkimi odpowiedziami na formalne pytania sądu, nie odzywał się. Jedynie gdy wchodził do sali, zapytany, jakiego wyroku się spodziewa, odparł sarkastycznie:

- Dożywocia.

Do dramatu doszło 22 października 2009 r. Według śledczych, 26-latek zawlókł babcię do pokoju, posadził na wersalce i pięścią bił po twarzy. Wulgarnie jej ubliżał i groził, że zabije. Potem podciął jej gardło. i zapowiedział, że się wykrwawi. Przygotował sobie posiłek, usiadł obok Lucyny K. i jadł. Potem wyszedł z mieszkania. Krwawiąca kobieta zamknęła za nim drzwi. Policję wezwała dopiero rano. Trafiła do szpitala Barlickiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki