Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: strażnicy nie widzieli leżącego bezdomnego

Paulina Rolek
Bezdomny na Piotrkowskiej
Bezdomny na Piotrkowskiej Jakub Pokora
Na Piotrkowskiej leży bezdomny. Całe ciało ma pokryte ropiejącymi ranami. Cuchnie niebywale. Ludzie omijają go szerokim łukiem. Kilka metrów dalej stoi patrol straży miejskiej. Podziwia panoramę.

W zadziwiający sposób strażnicy nie mogli dostrzec bezdomnego.

Ta historia wydarzyła się w piątek około godz. 16, opowiedziała nam ją stała czytelniczka. Kilka tygodni temu na naszych łamach opisaliśmy problem bezdomnych nagabujących przechodniów i zakłócających spokój na Piotrkowskiej.

Straż miejska chwaliła się wtedy, że od końca maja przez dwa miesiące odebrała 295 zgłoszeń o zakłócaniu porządku na tej ulicy. 117 razy odwożono bezdomnych do Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień.

Mieszkańcy i restauratorzy skarżyli się na brak reakcji ze strony straży miejskiej. Ta zapewniała, że reaguje zawsze, gdy naruszone zostaje prawo. Dlaczego więc nie zareagowała w ostatni piątek?

- Ten człowiek nie miał butów. A jego ręce i stopy w całości były pokryte ropniami - opowiada nasza czytelniczka. - A strażnicy siedzieli w radiowozie i wietrzyli łokcie, nie wierzę, że nie widzieli leżącego.

Zastępca naczelnika straży miejskiej Leszek Wojtas twierdzi, że tym człowiekiem powinno zająć się, ale pogotowie ratunkowe.

- A skąd ta pani wie, że zanim przechodziła tamtędy nasi funkcjonariusze nie zaoferowali pomocy temu człowiekowi, ale on jej nie przyjął? - pyta retorycznie Leszek Wojtas.- Proszę pamiętać, że potrzebujący musi pozwolić sobie udzielić pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki