Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: chaos po wprowadzeniu zmian komunikacyjnych

Agnieszka Magnuszewska
Wiceprezydent Dariusz Joński zapowiada ukaranie winnych chaosu informacyjnego.
Wiceprezydent Dariusz Joński zapowiada ukaranie winnych chaosu informacyjnego. Krzysztof Szymczak
Zmiany w organizacji ruchu na Zielonej i Kilińskiego miały obowiązywać od soboty, ale wprowadzono je w poniedziałek. Do tego na innym odcinku niż planowano. W ZDiT mogą polecieć za to głowy.

Prowizorka, chaos, dezinformacja. Te trzy słowa najlepiej chyba oddają sposób, w jaki miasto wprowadziło nową organizację ruchu w centrum Łodzi. Być może dlatego wielu kierowców nie zwracało w poniedziałek większej uwagi na nowe znaki zakazu i nakazu na ul. Zielonej i Kilińskiego.

Zmiana polega na tym, że Zielona na odcinku od Gdańskiej do Piotrkowskiej zostaje zamknięta dla aut w godz. 6-18. A na Kilińskiego nie wolno przejeżdżać przez skrzyżowania na wprost, obowiązuje nakaz skrętu w lewo lub prawo.

Zasady były jasno określone - ale tylko do piątku wieczorem. Nowe znaki, których kierowcy mieli przestrzegać od soboty, odsłonięto dopiero w poniedziałek. Poza tym drogowcy do ostatniej chwili zmieniali długość odcinka Kilińskiego, na którym wprowadzą zmienione oznakowanie.

W poniedziałek na obu ulicach panował chaos. Zieloną, teoretycznie zamkniętą, kierowcy pruli bez zastanowienia. Policzyliśmy: od godz. 10.45 do 11 przez skrzyżowanie z Gdańską pomknęły w kierunku Wólczańskiej 34 auta. Wszystkie nadjechały od ul. Żeromskiego i zignorowały nakaz skrętu w Gdańską w prawo lub lewo.

- Nie zauważyłem, żeby po wprowadzeniu zakazu ruch się zmniejszył - mówi Tomasz Szymczak z baru sushi na rogu Zielonej i Gdańskiej.

Na Kilińskiego chaos też był, choć nieco mniejszy, zmotoryzowani przestrzegali głównie nakazu skrętu w lewo w Nawrot. Dlaczego? Bo za skrzyżowaniem stał patrol policji, który zatrzymywał niepokornych.

- Na razie tylko pouczamy, bo zmiany w organizacji ruchu są poważne i kierowcy muszą się do nich przyzwyczaić. Zresztą, wprowadzenie zmian nie było za bardzo nagłośnione przez Zarząd Dróg i Transportu - mówi Jarosław Olszewicz, aspirant sztabowy z łódzkiej drogówki.

Trzeba jednak przypomnieć, że podczas konsultacji społecznych z łodzianami władze miasta i drogowcy ustalili, że zakaz jazdy na wprost będzie obowiązywał na odcinku od Tuwima do Piłsudskiego włącznie. Mimo to w zeszłym tygodniu ZDiT przedstawił nową organizację ruchu, obejmującą dłuższy fragment - od Północnej do Piłsudskiego. A w poniedziałek nowe znaki stały... tylko od Tuwima.

- Wyciągnę surowe konsekwencje za wprowadzanie łodzian w błąd - zżymał się Dariusz Joński, wiceprezydent Łodzi. - To samo dotyczy odsłonięcia nowych znaków dopiero w poniedziałek, zamiast w sobotę.

Konsekwencje wobec pracowników ma wyciągnąć Maciej Winsche, dyrektor ZDiT.

- Niekoniecznie będą dotyczyły tylko pracowników wydziału inżynierii i sterowania ruchem - mówi rzecznik Tomasz Klimczak. Chodzi o to, że nad koncepcją nowej organizacji ruchu pracowali urzędnicy z kilku wydziałów.

Zmiany w ruchu na Zielonej i Kilińskiego mają być testowane do 15 września. Nawet jeśli nie przypadną zmotoryzowanym do gustu i tak częściowo pozostaną, bo umożliwiają łatwiejszy przejazd autobusom i tramwajom. A o uprzywilejowanie komunikacji miejskiej tutaj chodzi.

- Możemy jednak wprowadzać modyfikacje. Być może niepotrzebny okaże się nakaz skrętu w lewo z Kilińskiego w Nawrot. Na razie obserwujemy kierowców - mówi nam Joński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki