O zaginięciu mężczyzny zawiadomiła w poniedziałek późnym popołudniem centralę TOPR jego rodzina, która nie mogła się skontaktować ze swoim bliskim. Z relacji wynikało, że turysta zamierzał iść w Tatry, prawdopodobnie na Rysy. - Jeszcze tego samego dnia ratownik dyżurujący w schronisku w Morskim Oku wyruszył na szlak na Rysy w poszukiwaniu turysty - wyjaśnia Tomasz Wojciechowski, ratownik dyżurny TOPR.
Okazało się, że mężczyzna był widziany w rejonie Buli pod Rysami w sobotę wieczorem. Toprowcy ustalili też, że jego samochód stoi na parkingu w Palenicy Białczańskiej. Kilkunastosobowa wyprawa, która przeszukała we wtorek rejon szlaku na Rysy, nie natrafiła jednak na żaden ślad. W środę poszukiwania trzeba było przerwać ze względu na fatalną pogodę. Dopiero wczoraj, gdy wznowiono akcję, rozszerzając ją na stronę słowacką, ok. godz. 12 ratownicy znaleźli ciało turysty. Spadł z dużej wysokości, ale nie wiadomo dlaczego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?