Łódź: kradzione psy wygryzły koty

Joanna Barczykowska
Rasowe psy czekają na właścicieli w boksie dla kotów.
Rasowe psy czekają na właścicieli w boksie dla kotów. Fot. Jakub Pokora
Kilkadziesiąt skradzionych rasowych psów, które dwa tygodnie temu odzyskali policjanci z Poddębic, nadal czeka w łódzkim schronisku dla zwierząt przy ul. Marmurowej. Właściciele odebrali tylko siedem psiakow, reszta tłoczy się w jednym z trzech boksów, przeznaczonych dla kotów.

- Są tam yorki, golden retrievery, pinczerki, ratlerki - wylicza Adam Kolasa z Wojewódzkiej Komedy Policji w Łodzi. - Sprawcami kradzieży byli chłopcy w wieku 11 i 13 lat. Ich rodzice prowadzili prawdopodobnie nielegalną hodowlę. Ale koszmar czworonogów wciąż trwa. Pupile z nadzieją czekają jeszcze na swoich panów.

Policjanci liczyli na to, że szybko zgłoszą się właściciele. Jednak nadal czeka tu aż 23 psów. Problem w tym, że zatłoczone łódzkie schronisko nagle musiało przyjąć 30 psiaków. Okazało się, że jedynym miejscem, jakie udało się dla nich znaleźć, jest boks w kociarni. Psy zajęły środkowe pomieszczenie. Ale przez to koty muszą się gnieździć w dwóch pozostałych. Ma to wpływ na ich zdrowie - teraz koty gorzej znoszą warunki w schronisku i częściej padają. Dyrekcja wie, że w boksach jest tłoczno, dlatego stara się szybko rozwiązać sprawę.

- Poprosiliśmy policję, by po 15 sierpnia psy przeznaczyć do adopcji. Mamy nadzieję, że w lipcu zgłoszą się do nas jeszcze właściciele czworonogów, którzy byli na urlopie. Tym psom, które u nas zostaną, postaramy się znaleźć dobry dom - mówi Bogumiła Skowrońska-Werecka, dyrektor schroniska.

Ale ta sytuacja denerwuje wolontariuszy, którzy zajmują się kociarnią i jej mieszkańcami.

- To pomieszczenie jest dla kotów. To przecież delikatne stworzenia, a teraz nie mają wystarczająco dużo miejsca. Psy dość dobrze znoszą warunki, panujące w schronisku. Koty wręcz przeciwnie. Obecny stan to dla nich wyrok śmierci. Nikt na to nie zasługuje. Dlatego mam nadzieję, że piękne pieski szybko wrócą do właścicieli lub znajdą nowych - mówi wolontariuszka schroniska.

Dyrekcja doskonale rozumie te obawy i robi wszystko, żeby dla kradzionych rasowców szybko znaleźć dom.

- Razem z policją organizujemy grupowe okazania psiaków, żeby nie było pomyłek, że ktoś weźmie nie swojego psa. Liczę na to, że do połowy sierpnia przyjdą kolejni właściciele. Jeśli nie, to pieski pójdą do adopcji - mówi Skowrońska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łódź: kradzione psy wygryzły koty - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl