Gospodarzem jest tam wojewoda, a radni wojewódzcy i marszałek są tylko gośćmi. W dodatku jeśli chcą obradować w historycznej sali Sejmu Śląskiego, muszą wojewodzie płacić. Taka sytuacja trwa już od 11 lat.
- To kuriozum; samorządne województwo pozostaje na łasce wojewody. To marszałek, a nie wojewoda, powinien być gospodarzem tego budynku - uważa też dr Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska i przywołuje słowa premiera Donalda Tuska z jego expose.
- Wydatnie zmniejszymy koszty działania administracji państwowej w terenie, jej struktura ulegnie radykalnemu uproszczeniu, społeczności lokalne staną się prawdziwymi gospodarzami na swoim terenie, a wojewoda będzie tym, czym powinien być, czyli reprezentantem rządu, a nie konkurentem dla samorządu wojewódzkiego - obiecywał Tusk 23 listopada 2007 r. z sejmowej mównicy.
- Niech premier dotrzyma słowa i przekaże województwu śląskiemu prawo własności budynku - dodaje dr Gorzelik.
Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego zajmuje w budynku przy ul. Jagiellońskiej i Ligonia 26,2 proc. powierzchni użytkowej (na reszcie urzęduje wojewoda z 960 pracownikami). Płaci za to 173 760,10 zł brutto miesięcznie - tak twierdzi rzeczniczka marszałka, Aleksandra Marzyńska.
Tymczasem Łukasz Falgier, dyrektor generalny Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, mówi nam, że część budynku zajmowana przez Urząd Marszałkowski jest użytkowana nieodpłatnie. I dodaje: - Wychodząc naprzeciw wnioskom składanym przez marszałka, wojewoda śląski przekazał w 2003 roku na rzecz województwa śląskiego budynek biurowy przy ulicy Dąbrowskiego 23 o powierzchni użytkowej 6600 m kwadratowych. Aktualnie trwają rozmowy wojewody z marszałkiem na temat przekazania części pomieszczeń, zajmowanych obecnie przez pracowników Urzędu Marszałkowskiego, na własność samorządowi województwa - twierdzi Falgier.
Na pewno jednak marszałek płaci za wynajem sal reprezentacyjnych. - Za wynajem Sali Marmurowej płacimy do 3 godzin 180 zł, powyżej 50 zł. W przypadku Sali Sejmowej stawka jest droższa: do 3 godzin 200 zł, powyżej 60 zł - wylicza Marzyńska.
Rzeczniczka wojewody, Marta Malik, podkreśla jednak, że to są ceny preferencyjne. Komercyjne wynajęcie na przykład Sali Marmurowej do 3 godzin kosztuje 1000 zł, a sali Sejmu Śląskiego 1500 zł. Wszystkie pieniądze z wynajmu pomieszczeń w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim zostają u wojewody.
- Nie ma w rządzie woli, by ten budynek przekazać samorządowi wojewódzkiemu, który jest właściwym gospodarzem regionu - mówi Michał Czarski, przewodniczący Sejmiku Śląskiego. Dodaje, że za oddaniem gmachu województwu przemawia także historia. Zbudowano go w latach 1924-1929 z myślą o tym, by stał się pomnikiem polskości na odzyskanej po wiekach ziemi. Jednak ludowa władza zabrała gmach w 1945 r., znosząc autonomiczne województwo śląskie i przejmując jego majątek. Bój o przejęcie budynku toczył od 2002 roku pierwszy marszałek województwa śląskiego, dr Jan Olbrycht. Niczego nie wskórał.
- Rząd wskazał nam budynek urzędu wojewódzkiego, jako to miejsce, w którym samorząd wojewódzki ma realizować swoje zadania. MSW za rządów Jerzego Buzka było skłonne do komunalizacji. Sprawa wróciła do Katowic i tu prawnicy wojewody oraz wynajęte przez niego kancelarie stwierdziły, że jest to niemożliwe. I tak zostało - mówi Olbrycht.
Urząd wzorcowy
Gmach UW zawsze był symbolem władzy autonomicznej. Sala Sejmu Śląskiego już była gotowa, gdy rozpoczynano budowę parlamentu w Warszawie. Projektanci warszawscy przyjeżdżali do Katowic podpatrywać rozwiązania architektoniczne i wystrój - dzieło Ludwika Wojtyczki, Kazimierza Wyczyńskiego, Piotra Jurkiewicza i Stefana Żeleńskiego, którzy w 1923 r. wygrali konkurs na gmach.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?