Przegrać, żeby wygrać

Renata Bożek
Syn szlocha, bo przegrał mecz, a córka się wścieka, bo koleżanka szybciej przepłynęła basen. Co robić? Dawać dzieciom dobry przykład i nie traktować meczu siatkówki na plaży jak walki o życie - mówi dr Krzysztof Korona, psycholog.

Ruszaj się! - warknął na 9-letniego syna Adam Sobolewski, 42-letni menedżer. Był wściekły, że przegrywają w badmintona ze znajomymi z turnusu. Gdy jego Michał przepuścił lotkę, wrzasnął: "Ślepy jesteś, czy co?!", i uderzył chłopca w plecy.

Dlaczego niewinną wakacyjną zabawę traktuje tak poważnie? Bo jest narcyzem, który zawsze chce budzić podziw. Wygrywać. A gdy bardziej wysportowany przeciwnik jest od niego lepszy, szuka winnych swojej klęski gdzie indziej. "Gdybyś nie był taką łamagą, wygralibyśmy" - zarzuca synowi.

Zdaniem Michaela Maccoby’ego, amerykańskiego psychoanalityka, niebranie na siebie odpowiedzialności za przegraną, typowa dla narcyza arogancja i przekonanie o własnej nieomylności sprawdzają się w świecie biznesu. Ba! Dzięki nim odnosi sukcesy w bezdusznej korporacji. Ale w domu czeka go klęska. Pycha narcyza rujnuje jego życie rodzinne. Syn się go boi i go unika. Nie jest też nigdy wobec niego szczery, a gdy czegoś potrzebuje, prosi matkę: "Mamo, namów tatę, żeby zabrał mnie do kina".

Co ma zrobić narcyz, który chce pokonać swoją naturę i być dobrym ojcem? Nauczyć się zarządzać swoimi ambicjami. Rywalizować trzeba w pracy, a nie w domu i nie na wakacjach. Warto ustalić, co jest warte walki na śmierć i życie, a co nie, bo np. to tylko sposób na miłe spędzenie czasu. Np. ważniejsze jest wynegocjowanie podwyżki, niższej ceny domu. Ale wygrana w brydża ze znajomymi powinna budzić mniejsze emocje. Zaś gra w badmintona z synem w ogóle nie powinna angażować ambicji. Jej celem nie są laury, ale zabawa.

- Tytuł superojca zdobędzie ten, kto przekona dziecko, że może przyjść do niego i powiedzieć: "Tato, nie udało mi się, co mam zrobić?" - mówi dr Krzysztof Korona, psychoterapeuta.

- Dojrzały rodzic to taki, który radzi sobie z porażkami swoimi i swoich bliskich. Nie oskarża własnego dziecka, że jest fajtłapą. Ale jeśli temu coś nie wychodzi, powie, jak postąpić, by następnym razem mieć większe szanse na sukces. Sztuką jest towarzyszenie dziecku, gdy nie trafia do bramki czy potyka się, tańcząc w przedszkolu krakowiaka. Czyli gdy przynosi nam wstyd. Spokój i uniesiona wysoko głowa ojca najlepiej pokażą, jak kontrolować emocje, gdy nie jest się pierwszym na mecie.

- Przed meczem tłumaczyłem Kamilowi, że prawdziwy facet musi umieć przegrywać. Kiwał głową, że rozumie, ale gdy nie strzelił gola, siadł na trawie i się rozryczał - denerwuje się Grzesiek Pyzik, 34-letni właściciel firmy budowlanej, opowiadając żonie o meczu 8-letniego syna. - Miałem ochotę trzepnąć gówniarza, bo nie dość, że zmarnował bramkę, to zachował się jak baba.

Cóż, być może chłopak dałby się przekonać tacie, gdyby nie widział, jak ten na co dzień wali pięścią w ścianę, bo np. jego pracownik wziął zaliczkę i zniknął albo Kubica nie był pierwszy na mecie. No bo w co 8-latek ma wierzyć? W słowa taty, że trzeba umieć przegrywać, czy w przykład, jaki mu daje? Jeśli ojciec okazuje rozczarowanie, klnąc i bijąc pięściami w stół, jego synek na swój dziecięcy sposób robi to samo, płacząc.

Aneta Szubstarska, 32-letnia urzędniczka, obraziła się, że bratowa dała jej w prezencie książkę Benjamina Spocka "Dziecko. Pielęgnacja i wychowanie".

- Już nigdy nie pojadę na wakacje do tej przemądrzałej baby. Wolę siedzieć w bloku niż w jej ogrodzie i słuchać, że chłopak powinien się wybiegać - piekli się Aneta. Bo czy to źle, że pilnuje 2-letniego Szymka, żeby się nie przewrócił?

- To typowe zachowanie rodzica, który swój lęk przed niepowodzeniem przerzuca na dziecko - mówi Korona. - Takie kobiety jak Aneta rywalizują ze swoimi matkami o to, która z nich lepiej sprawdza się w tej roli. Chroniąc dziecko przed guzem, tak naprawdę chronią siebie przed poczuciem, że przegrywają jako matki. Dlatego nawet życzliwą uwagę traktują jako atak. Dla dzieci matek, które chcą być supermamami, ratunkiem jest ojciec. Co powinien robić? - Nie bać się pokłócić z żoną o to, żeby dała synom więcej swobody - twierdzi Korona. - Pokazywać chłopcom, że: "trzeba walczyć o swoje", "my faceci damy sobie radę w życiu". Tłumaczyć: "Dziewczyny bardziej się boją i dlatego mama ciągle krzyczy: uważaj". Żonie powinien powtarzać: "Chociaż chcielibyśmy uchronić nasze dzieci przed nieszczęściem, nie jesteśmy w stanie". Jeśli żona boi się, że syn się utopi, bo leci do wody jak wariat, mężczyzna powinien powiedzieć: "Synu, będę cię uczył pływać", i przekonać chłopca, że napicie się wody nie jest końcem świata. Eric Berne, amerykański psychiatra, uważa, że zwycięzcą zostaje ten, kto w dzieciństwie otrzymał od rodziców naukę: "Jesteś świetny, uda ci się", a gdy coś nie wyszło - wsparcie: "Spróbuj jeszcze raz, inaczej, a następnym razem ci się powiedzie".

- No co ty, tato, nie trafiasz rakietą w piłkę? - dziwi się 9-letnia Ola. - Teraz na pewno z tobą wygram - zarzeka się tata. Ale gdy piłka leci w jego kierunku, patrzy w drugą stronę i Ola znów wygrywa. Tata chwali ją: "Jesteś rewelacyjna!", bo chce, by uwierzyła w siebie. Dlaczego więc nawet błahe niepowodzenie sprawia, że dziewczynka rezygnuje z gry i nie chce się bawić z innymi dziećmi?

Rodzice, przegrywając, nieświadomie uczą dzieci zero-jedynkowego postrzegania świata: ten, kto wygrywa, jest dobry, kto przegrywa - do niczego. Dlatego Ola każde niepowodzenie traktuje jako dowód na to, że jest beznadziejna. Wycofuje się też, gdy nie jest pewna wygranej, kiedy trzeba próbować nowych umiejętności czy nawet zabaw.

Rodzice powinni pozwolić dziecku przegrać, a także pomóc mu przeżyć frustrację i smutek. Powiedzieć, że choć np. koleżanka biega szybciej, to ty ładniej rysujesz. Chodzi o to, żeby wzmacniać w córce czy synu przekonanie, że są rzeczy, w których są świetni, i takie, w których lepsi są inni. "Tatusia nie stać na taki samochód jak tatę Krzysia, ale jest doskonałym nauczycielem". Dzięki temu dziecko uczy się, że ludzie nie dzielą się na wygranych i przegranych, że każdy - ono też - ma prawo do porażek. Dać mu poczucie, że choć w wakacyjnym konkursie śpiewania wypadło blado, rodzice je kochają, a koledzy lubią.

Jeśli chcemy wychować dziecko na kogoś, kto umie się bawić, ale też nie poddaje się w trudnych sytuacjach, zwróćmy uwagę, jak sami mówimy o porażkach. Czy biadolimy: "Gdybym tylko zrobił inaczej". Jeśli tak, to - jak twierdzi Eric Berne - pokazujemy dziecku, że nic już się nie da zrobić. Podważamy jego wiarę w to, że podejmie odpowiednie działanie. Bo skoro mama czy tata postąpili źle, to ono pewnie też nie wybierze dobrej drogi. Pilnujmy, żeby dziecko słyszało raczej: "Popełniłam błąd, ale wiem, jak go uniknąć w przyszłości". Gdy natomiast mama lub tata powtarzają: "Nic mi nigdy nie wychodzi", dziecko wyrośnie na kogoś, kto też nie wierzy, że coś osiągnie.

Podobnie się dzieje, gdy po sukcesie rodzice mówią: "Ale miałam szczęście! Inaczej by mi się nie udało". Dziecko wyciąga z tego wniosek: powodzenie zależy od przypadku, nie ode mnie. Nie ma sensu się wysilać, skoro i tak nie mam wpływu na to, czy mi się powiedzie. Uczmy dziecko, że sukces zależy od nas: "To twoja zasługa, że tak szybko nauczyłaś się pływać".

Tosia Jamróz, 3-letnia pyzata blondynka, wygląda jak aniołek. Ale wystarczy, że np. rozsypie się jej babka z piasku, by rozrzucała zabawki i biła pięściami mamę, która chce ją przytulić i pocieszyć.

- Dwu-, trzyletnie dziecko ma prawo w tak gwałtowny sposób przeżywać porażki - twierdzi Korona. - To wiek, w którym zaczyna być samodzielne i ma silną potrzebę sprawdzania się w różnych sytuacjach. Frustracja, gdy mu nie wychodzi, bywa tak silna, że wywołuje złość. Rodzice powinni mieć świadomość, że to normalny etap rozwojowy, że z czasem nauczy się, że zamiast rozrzucać piasek, lepiej jeszcze raz zrobić babkę.

Warto jednak maluchowi w tej nauce pomóc. Kiedy się złości, nie krzyczmy: "Przestań wrzeszczeć", ale też nie pomagajmy mu np. ulepić nową babkę. Powiedzmy: "Jesteś zła, że ci nie wyszło, prawda?". Tak uczymy dziecko mówienia o tym, co czuje. A to metoda na wyrażenie frustracji we właściwy sposób. A potem poradźmy mu, aby znów spróbowało zrobić babkę. Z badań Jonathana Browna, profesora psychologii, wynika, że warunkiem wiary w siebie jest podjęcie działania zaraz po tym, jak coś nam się nie uda. Dzięki temu odzyskujemy przekonanie o własnej skuteczności, o tym, że mamy wpływ na to, co spotyka nas w życiu.

- To, co normalne u 3-latka, powinno jednak niepokoić u dziecka starszego - dodaje Korona. - Jeśli 12-latek podstawia nogę koleżance ze złości, że dostała nagrodę, to sygnał, że warto skonsultować się z psychoterapeutą. Czasami nieumiejętność radzenia sobie z porażką to efekt błędów wychowawczych, np. stawiania dziecku wymagań ponad jego siły lub konfliktów między dorosłymi. Jeśli rodzice w obecności dziecka obrzucają się pretensjami: "Przez ciebie nie pojechaliśmy do Grecji", ono może chcieć odciągnąć ich uwagę od kłótni i skoncentrować na sobie.

Ale przyczyną agresywnej reakcji na przegraną mogą być też tragiczne wydarzenia w życiu dziecka, np. śmierć bliskiej osoby, pobyt w szpitalu, rozwód rodziców. Nie bagatelizujmy więc, gdy zauważymy, ze nasza pociecha nie potrafi radzić sobie z niepowodzeniem. Jeśli chcemy, aby była szczęśliwa w dorosłym życiu - zastanówmy się, jak możemy jej pomóc?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przegrać, żeby wygrać - Portal i.pl

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl