Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Komorowski i Kaczyński walczyli o głosy w woj. śląskim

Aldona Minorczyk-Cichy
Czy w tegorocznych wyborach prezydenckich mieszkańcy województwa śląskiego będą głosować podobnie jak pięć lat temu? Wtedy większość poparła kandydata PO.

W 2005 roku zarówno w pierwszej, jak i w drugiej turze w regionie wygrał Donald Tusk. Na kandydata Platformy Obywatelskiej głosowali głównie mieszkańcy dużych miast. Małe miejscowości i wioski wolały Lecha Kaczyńskiego, czyli kandydata Prawa i Sprawiedliwości.

Podczas tegorocznej kampanii zarówno Bronisław Komorowski, jak i Jarosław Kaczyński wielokrotnie odwiedzali woj. śląskie i zabiegali o nasze głosy. Obydwaj zaliczyli też wpadki. Komorowski na Politechnice Częstochowskiej wykazał się oryginalną znajomością hydrologii: - Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień czy dwa - mówił marszałek, podczas gdy region zmagał się z wielką wodą.

Z kolei Kaczyński zaliczył kilka wpadek i niezręczności podczas wizyty w Katowicach. PiS-owski kandydat na prezydenta zaczął od deklaracji, że potrzebny jest silny Śląsk - taki jak Bawaria, a zakończył na bezprawnym wykorzystaniu logo województwa. Na dodatek spotkanie zorganizowano z nim w katowickim Sky Barze na 27. piętrze hotelu w Altusie. Jego wnętrze jest stylizowane na wnętrze samolotu ze skrzydłami. Baner z hasłem wyborczym Jarosława Kaczyńskiego: "Polska jest najważniejsza" powieszono pod wielkim drewnianym śmigłem samolotu.

Teraz przypomnijmy, jak to było pięć lat temu. W województwie śląskim w pierwszej turze wyborów prezydenckich zwyciężył Donald Tusk różnicą 8,8 proc. głosów. W drugiej turze ta różnica była już mniejsza i wyniosła - 1,8 proc. głosów.

Lech Kaczyński rekordowe poparcie otrzymał wtedy w gminie Niegowa (88 proc.), w gminie Żarnowiec (86 proc) oraz w gminie Miedźno (77,92 proc.). Najsłabiej wypadł w Chorzowie, gdzie głosy na niego oddało zaledwie 37 procent wyborców. Zaskakująco wysoko Kaczyński przegrał w Wiśle, gdzie miał tylko 17 proc. poparcia.
Z kolei Donald Tusk triumfował w aglomeracji śląskiej oraz Częstochowie i Bielsku-Białej. Rekordową liczbę głosów w II turze dostał w Chorzowie (62,90), Gliwicach (60,98), powiecie raciborskim (60,91). Zdecydowanie w obu turach wygrał także w Siemianowicach Śląskich, Świętochłowicach, Katowicach. W pozostałych obszarach regionu był albo remis, albo minimalnie zwyciężał Kaczyńskiego.

W śląskiej części województwa - generalnie - wygrał Tusk, ale na przykład w powiecie bieruńsko-lędzińskim Kaczyński pokonał Tuska aż o 28 procent. Za to w Zagłębiu Dąbrowskim Kaczyński przegrał sromotnie we wszystkich wielkich miastach, a także w powiecie będzińskim.

Ciekawie przedstawiała się też statystyka w rozbiciu na preferencje wyborcze w zależności od wielkości gmin naszego regionu. W miejscowościach do 5 tysięcy mieszkańców województwa śląskiego Lech Kaczyński otrzymał 63 procent poparcia, a w miastach powyżej 200 tysięcy tylko 44 procent. Miastem, w którym wyborcy diametralnie zmienili preferencje była Ruda Śląska. W pierwszej turze, o sześć punktów, zwyciężył tam Tusk, a potem z taką samą różnicą wygrał... Kaczyński. Dlaczego? Bo odwiedził to miasto po przegranej i przekonał mieszkańców.

Także na dwa miesiące przed tragiczną śmiercią prezydent Lech Kaczyński odwiedził Rudę Śląską i w ten sposób nieoficjalnie rozpoczął kampanię wyborczą. Spotkał się wtedy ze związkowcami z Solidarności. W Katowicach złożył kwiaty pod krzyżem przy kopalni Wujek, zwiedził tamtejsze muzeum i wręczył medale górniczym ratownikom. Jego brat Jarosław, pomny przewagi elektoratu PO w wyborach z 2005 roku oraz w wyborach do europarlamentu, także nie zaniedbuje śląskich wyborców. 8 czerwca odwiedził m.in. Fundację Rozwoju Kardiochirurgii im. Zbigniewa Religi w Zabrzu i kopalnię doświadczalną Barbara w Mikołowie.

Lech Kaczyński pięć lat temu swoją kampanię w drugiej turze wyborów oparł w naszym regionie na strukturach tutejszej Solidarności. Można więc powiedzieć, że osobiście wiele zawdzięczał jej liderom - Piotrowi Dudzie i Dominikowi Kolorzowi. Lech Kaczyński w kampanii w jednoznaczny sposób trafił też w gusty wciąż licznych w naszym regionie środowisk wielkoprzemysłowych - opowiedział się przeciwko prywatyzacji górnictwa, za utrzymaniem miejsc pracy w firmach-molochach.

Jarosław Kaczyński przejął po zmarłym bracie tak poglądy, jak i poparcie śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Śląski elektorat starał się dopieszczać także Bronisław Komorowski. To właśnie tutaj w połowie maja zaczął swój wyborczy rajd po Polsce. Na liście śląskiego komitetu wsparcia Komorowskiego są nazwiska budzące szacunek: prof. Tadeusz Sławek, kardiolog Andrzej Lekston, kardiochirurg Marian Zembala oraz artyści Franciszek Pieczka i Krystyna Prońko. Czy już za kilka dni wyborcy podzielą ich wybór, czy też oddadzą swe głosy na kandydata PiS?

Wybory prezydenckie 2005 - wyniki I tury w regionie

Donald Tusk
41,53 proc.
Lech Kaczyński
32,95 proc.
Marek Borowski
11,71 proc.
Andrzej Lepper 9,37 proc.
Janusz Korwin-Mikke
1,48 proc.
Henryka Bochniarz 1,43 proc.
Jarosław Kalinowski
0,87 proc.
Liwiusz Ilasz 0,24 proc.
Stanisław Tymiński 0,17 proc.
Leszek Bubel
0,10 proc.
Jan Pyszko
0,07 proc.
Adam Słomka 0,07 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!