Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom wygrał we Włocławku i jest mistrzem Polski! (zdjęcia)

Paweł Durkiewicz
Asseco Prokom Gdynia wygrał we Włocławku z Anwilem 80:79! Gdynianie wygrali w finałowej rywalizacji play-off 4:0 i obronili tytuł mistrzów Polski! MVP finałów wybrany został David Logan.

Nie mogło być inaczej. Koszykarze Asseco Prokomu po raz czwarty ograli Anwil Włocławek i w efektownym stylu zdobyli mistrzostwo Polski. To ich siódmy tytuł, pierwszy wywalczony po zeszłorocznej przeprowadzce do Gdyni. Najlepszym zawodnikiem ostatniej potyczki finału był Qyntel Woods, MVP serii obwołano jednak świetnego we wszystkich meczach Davida Logana.

Po raz pierwszy od 13 lat finał ekstraklasy zakończył się wynikiem 4-0 dla jednej ze stron. Gdynianie przeszli zresztą przez cały play-off bez jednego choćby niepowodzenia! I choć mecze z Anwilem, a także półfinały z Treflem Sopot były niezwykle wyrównane, Asseco Prokom w spektakularny sposób potwierdził swoją dominującą pozycję w lidze. Szczególny powód do świętowania ma trener Tomas Pacesas. Popularny "Pacek" dziesiąty sezon z rzędu świętuje mistrzowski tytuł! W 2001 roku otwierał szampana jako gracz najlepszej drużyny Rosji - Uralu Great Perm. W lecie tego samego roku postanowił przenieść się do Polski, gdzie co roku staje na najwyższym stopniu podium. Najpierw jako zawodnik Śląska Wrocław (2002), Anwilu (2003) i Prokomu Trefla Sopot (2004-2007), potem jako trener sopockiego zespołu.

Teraz prymat najlepszej drużyny w kraju zawitał do Gdyni, którą można już śmiało określić stolicą polskiej koszykówki. W lidze żeńskiej rządzi Lotos, w męskiej - Asseco Prokom.

Czwarty pojedynek rywalizacji finałowej przyniósł wielkie emocje. Już na początku pierwszej kwarty widać było, że osłabiony brakiem Mujo Tuljkovicia Anwil wciąż wierzy w przedłużenie serii i nie zamierza tanio sprzedawać skóry. Po 100 sekundach goście przegrywali 0:8 i Pacesas musiał poprosić o przerwę. Reprymenda nie przyniosła natychmiastowej poprawy - po krótkim czasie rozochoceni włocławianie wyszli na prowadzenie (4:16), a kibice w Hali Mistrzów byli w siódmym niebie. Gdynianie grali słabo i sprawiali wrażenie zdekoncentrowanych prowadzeniem 3-0 w serii. Sygnał do gry na poważnie dał kolegom zawodzący w poprzednim meczu Qyntel Woods, który punktował i świetnie podawał pod kosz do Adamów Hrycaniuka i Łapety.

Starania amerykańskiej gwiazdy Asseco Prokomu przyniosły niemal skutek - w 12. minucie przewaga Anwilu stopniała do 3 punktów (26:29), ale dobre zmiany Rasharda Sullivana i Bartłomieja Wołoszyna pozwoliły miejscowym ponownie uciec na dystans ponad 10 "oczek".

W połowie spotkania zawodnicy Igora Griszczuka byli lepsi o 12 punktów (32:44). Głównym problemem zespołu z Trójmiasta była zbyt duża ilość strat (11 po pierwszej połowie). Powrót do świetnej formy Woodsa (do przerwy 17 punktów) był dobrym prognostykiem na dalszą część gry, jednak "Q" musiał dostać w końcu należyte wsparcie od partnerów.

Obrońcy tytułu wzięli się za odrabianie strat w połowie trzeciej kwarty. Dobra postawa po obu stronach boiska pozwoliła im objąć prowadzenie 60:59 po "trójce" Logana. Stracona przewaga nie podłamała jednak Anwilu. Zdeterminowani gospodarze szybko odpowiedzieli kilkoma składnymi akcjami i na początku ostatniej kwarty prowadzili (60:66). Emocje wzrastały z każdą sekundą. W decydujących momentach Asseco Prokom znów przejął minimalną inicjatywę, a bohaterem końcówki został niespodziewanie Adam Łapeta (13 punktów i 5 bloków). Gdyński środkowy najpierw zaliczył arcyważną akcję "2+1" (78:75). Potem (już przy stanie 79:80) zablokował w ostatniej akcji meczu rzut Krzysztofa Szubargi, czym przekreślił marzenia gospodarzy o przedłużeniu rywalizacji.
I choć włocławianie zaimponowali tego wieczoru ambitną walką, w kluczowym fragmencie meczu popełnili zbyt dużo błędów, by myśleć o pokonaniu wielkiego faworyta.

Gdy końcowa syrena zakończyła sezon i rywalizację w finale, do rozstrzygnięcia pozostała jeszcze kwestia nagrody dla MVP Finału. Wybór nie był łatwy - każda z finałowych potyczek miała innego bohatera. W pierwszym starciu wyróżnili się Woods i Logan, w drugim - Jan-Hendrik Jagla, w trzecim znów Logan, wreszcie w czwartym - Łapeta i raz jeszcze Woods. Władze ligi postawiły na Logana, który zaprezentował najrówniejszą formę i - w przeciwieństwie do kontrkandydatów - we wszystkich meczach spisał się co najmniej przyzwoicie. Jak przystało na kapitana...

Mistrzowie Polski wczoraj wieczorem spotkali się w Gdyni ze swoimi fanami. Podczas tej uroczystości odczytany został list Ryszarda Krauzego, w którym szef gdyńskiego klubu dziękował m.in. koszykarzom, trenerom, działaczom, kibicom, władzom Gdyni z prezydentem Wojciechem Szczurkiem na czele, władzom Sopotu z prezydentem Jackiem Karnowskim na czele, sponsorom i dziennikarzom.

Sezon 2009/10 był na pewno najlepszy w historii klubu.

Wygraliśmy doświadczeniem

Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu
W tym sezonie przegraliśmy Puchar Polski, ćwierćfinał Euroligi to też nie jest trofeum. Nie mogliśmy więc sobie pozwolić, żeby sezon zakończyć bez żadnego tytułu. Gratuluję przeciwnikom świetnej walki. Uważam, że wynik 4-0 nie pokazuje przebiegu całej rywalizacji. W dzisiejszym meczu, tak jak w poprzednim, o wszystkim decydowała jedna akcja. Chciałbym również pogratulować Adamowi Łapecie, który zrobił w tym roku niesamowity postęp. Dużo pracuje i dziś to akurat zaowocowało - bardzo pomógł nam wygrać. Anwil zaskoczył nas w pierwszych minutach. Nie poddali się, zaatakowali i grali agresywnie. Wymusili aż 11 naszych strat w pierwszej połowie. Na drugą połowę wyszliśmy skoncentrowani i popełniliśmy już tylko trzy straty. Dzisiejszy mecz pokazał, ile dała nam gra w Eurolidze. W szczegółach, które decydowały o wyniku, dało o sobie znać nasze doświadczenie. Jeśli chodzi o przyszły sezon, to mamy pewien trzon - 6 polskich zawodników. Co będzie z resztą - tego na razie nie wiadomo. Będziemy im proponować to, co możemy, udostępniamy im świetne warunki.

Szczęście sprzyja lepszym

Igor Griszczuk, trener Anwilu
Walczyliśmy, ale przegraliśmy 0-4. Prokom miał od nas więcej szczęścia, ale jak to mówią, szczęście sprzyja lepszym. Jest to jedyna drużyna, z którą przegraliśmy u siebie. Ponieśliśmy porażkę z drużyną, która osiągnęła bardzo dobry wynik w Eurolidze. To był naprawdę duży sukces dla koszykówki w Polsce. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie podobnie. Chciałbym podziękować mojej drużynie. Wierzyli w to co robiłem, a jak wiadomo nie jestem łatwym człowiekiem dla nikogo. Wytrzymali i uwierzyli.

Logan Baskiem
W przyszłym sezonie w Asseco Prokomie zabraknie Davida Logana. Amerykanin z polskim paszportem podpisał kontrakt z hiszpańską Cają Laboral Vitoria.
Hiszpański klub w tym sezonie dotarł - podobnie jak mistrz Polski - do Elite Eight Euroligi, gdzie przegrał rywalizację z CSKA Moskwa 1-3. W lidze hiszpańskiej podopieczni Dusko Ivanovicia w półfinale z Realem Madryt prowadzą już 2-0. Liderami teamu są Tiago Splitter oraz Mirza Teletović.

10-0 - z takim bilansem zakończyli tegoroczny play-off koszykarze Asseco Prokom.

Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 79:80 (25:19, 19:13, 18:28, 17:20)
Anwil: Jovanovic 20 (2), Sullivan 16, Pluta 15 (1), Winkelman 11, Wołoszyn 9 (1), Dunn 4, Szubarga 3 (1), Joyce 1, Chanas 0
Asseco Prokom: Woods 31 (5), Logan 16 (3), Łapeta 13, Jagla 8 (2), Ewing 5 (1), Harrington 3, Szczotka 2, Hrycaniuk 2, Kostrzewski 0, Varda 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki