Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piąte miejsce i nic więcej. Bełchatów skończył sezon

Paweł Hochstim
Walki we Wrocławiu nie brakowało. Na szczęście Jacek Popek i pozostali obrońcy GKS nie pozwolili Śląskowi na wiele
Walki we Wrocławiu nie brakowało. Na szczęście Jacek Popek i pozostali obrońcy GKS nie pozwolili Śląskowi na wiele Dziennik Łódzki
- Pokazaliśmy, że zasłużenie zajmujemy piąte miejsce w ekstraklasie - powiedział po meczu trener PGE GKS Bełchatów Rafał Ulatowski. Dla jego zespołu sezon już praktycznie się zakończył, bo strata do trzeciej drużyny w tabeli jest nie do odrobienia.

Śląsk, który w tym roku jeszcze nie wygrał ani jednego spotkania, zagrał najlepszy mecz w rundzie, a mimo to bełchatowianie mogli pokusić się o zwycięstwo. W 77 minucie po kapitalnym podaniu Macieja Korzyma sam na sam z Marianem Kelemenem wyszedł Dawid Nowak, minął go i strzelił, ale piłkę przed bramką na słupek wybił wracający Piotr Celeban.

Bełchatowianie grali już wtedy w dziesiątkę, bo w 67 minucie po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Jakub Tosik. Młody obrońca PGE GKS musi zacząć uważać na głupie faule, bo już po raz drugi tej wiosny przedwcześnie musiał zejść z pola gry.

- Zagraliśmy najlepszy mecz w tej rundzie, graliśmy ofensywnie, ale wynik nas nie zadawala - narzekał po spotkaniu Sebastian Mila ze Śląska. Wrocławianie, zwłaszcza w końcówce meczu mieli kilka świetnych okazji do zdobycia gola, ale skuteczności zabrakło Vukowi Sotirovi-ciowi. - Cała drużyna pracuje na bramki, więc nasza niemoc nie dotyczy tylko napastników - tłumaczył kolegę Mila.

Grę piłkarzom obu drużyn utrudniał fatalny stan boiska we Wrocławiu. Przeprowadzenie składnej akcji na nierównej i pozbawionej w wielu miejscach trawy płycie graniczyły z cudem.

- To prawda, boisko było w katastrofalnym stanie. Ale nie jest to dla nas usprawiedliwienie - mówił najlepszy w bełchatowskiej drużynie Patryk Rachwał.

Trener Rafał Ulatowski zaskoczył wszystkich ustawieniem zespołu. Mimo odcierpienia kary za żółte kartki do jedenastki nie wrócił Mate Lacić, a mimo słabego występu Marcina Drzymonta w Kielcach Ulatowski zdecydował się na niego po raz drugi. Tym razem Drzymont zagrał już jednak znacznie lepiej. Jeszcze bardziej zaskakujące było posadzenie na ławce rezerwowych Nowaka. To chyba nie była najlepsza decyzja, bo po wejściu na boisko Nowak miał najlepszą okazję do zdobycia gola w całym spotkaniu. Ulatowski liczył, że Nowak jako joker przesądzi o losach meczu i niewiele brakowało, a tak by się stało. Po raz kolejny w pierwszej jedenastce wybiegł Grzegorz Kuświk, ale chyba jeszcze jest zbyt wcześnie, by na nim opierać siłę ofensywną drużyny z Bełchatowa.
Nie wszyscy piłkarze PGE GKS przyznają, że szans na grę w europejskich pucharach już nie ma. Ale Mateusz Cetnarski nazywa rzeczy po imieniu.

- Szansę na puchary straciliśmy już we wtorek, gdy tylko zremisowaliśmy w Kielcach z Koroną - mówił po meczu we Wrocławiu pomocnik PGE GKS. - Dziś uważam, że remis ze Śląskiem, który miał więcej sytuacji strzeleckich, jest dobrym wynikiem.

Cetnarski zimą miał ofertę przejścia do Śląska, ale na skutek twardej postawy rady nadzorczej GKS i Ulatowskiego do transferu nie doszło. - Nawet nie miałem czasu, by się nad tą ofertą zastanowić, bo GKS szybko ją odrzucił. Teraz też o transferze nie myślę, a będę to robił dopiero po zakończeniu sezonu - przyznał we Wrocławiu Cetnarski. Pomocnik bełchatowskiego zespołu miał w 34 minucie bardzo dobrą okazję, by zdobyć gola, ale zamiast strzelać zdecydował się na podanie do Janusza Gola, którego uprzedzili obrońcy.

- Miałem swoje okazje i nic nie udało się strzelić. Wyjeżdżamy z Wrocławia tylko z jednym punktem, a liczyliśmy na więcej - mówił Gol.

Po raz kolejny wyróżniającym się piłkarzem bełchatowskiej drużyny był Łukasz Sapela. Jeszcze przed rozpoczęciem obecnego sezonu w Bełchatowie mówiło się, że niezbędne jest pozyskanie klasowego bramkarza, ale Sapela udowodnił, że warto na niego stawiać. We Wrocławiu po raz kolejny obronił kilka bardzo trudnych strzałów. Dziś nie ma już wątpliwości, że w bełchatowskiej drużynie jest bardzo dobry bramkarz, a w okresie transferowym szefowie klubu mogą spokojnie skupić się na uzupełnianiu innych pozycji.

Śląsk Wrocław - GKS Bełchatów (0:0)

Widzów: 4000
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)

Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Pawelec, Wołczek - Madej, Sztylka (67 Łukasiewicz), Dudek (78 Sotirović), Mila, Ćwielong - Szewczuk. Trener: Ryszard Tarasiewicz.
PGE GKS: Sapela - Tosik, Drzymont, Pietrasiak, Popek - Wróbel (71 Nowak), Rachwał, Gol, Cetnarski (76 Janus), Małkowski - Kuświk (63 Korzym). Trener: Rafał Ulatowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki