Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: Deptak Piotrkowska?

Monika Pawlak
Taka wizja reprezentacyjnej ulicy podoba się handlowcom
Taka wizja reprezentacyjnej ulicy podoba się handlowcom fot. Grzegorz Gałasiński
Kontynuujemy rozpoczętą niedawno dyskusję, czy Piotrkowska ma być wreszcie deptakiem, czy lepiej przywrócić tam ruch samochodowy. Wiceprezydent Łukasz Magin przychyla się do pomysłu deptaka, ale pod warunkiem budowy parkingów w pobliżu. Z kolei handlowcy i restauratorzy wolą mieć swobodny dojazd, bo ich zdaniem dojedzie wtedy więcej klientów.

W zeszłym roku radni przegłosowali strategię dla Piotrkowskiej. A w dokumencie jest zapisane, że z czasem ulica na odcinku od placu Wolności do al. Piłsudskiego zostanie zamieniona w deptak. Z czasem, bo zamykanie jej dla samochodów ma przebiegać etapami, a wiąże się to z budową parkingów oraz wymianą nawierzchni.

- Piotrkowska powinna być deptakiem, z którego będą korzystać piesi i rowerzyści. A puszczenie nią tramwaju dodatkowo uatrakcyjni ulicę - mówi Włodzimierz Adamiak, menedżer ulicy Piotrkowskiej. - Dostawcy do sklepów czy restauracji mogą dowozić towar nocą. W Nowym Jorku na Piątej Alei ubrania są dostarczane do sklepów na specjalnych wieszakach z kółkami.

Radni, którzy przegłosowali strategię, popierają Adamiaka. Uważają, że w obecnym kształcie, czyli z ograniczonym ruchem, Pietryna nie jest ani deptakiem, ani ulicą. Marcin Bugajski, wiceprezydent Łodzi, jest bardziej ostrożny w ocenach. - Jestem za deptakiem, ale jeśli w pobliżu powstanie wystarczająca liczba miejsc parkingowych - mówi Marcin Bugajski.

Zdecydowanie innego zdania są restauratorzy oraz właściciele punktów gastronomicznych. Tadeusz Skokowski, menedżer restauracji Łódzki Klub Biznesu, podczas spotkania jeszcze z prezydentem Jerzym Kropiwnickim mówił, że odkąd wprowadzono zakaz wjazdu na Piotrkowską, stracił część klientów. - Samochód jest narzędziem pracy, ludzie chętnie przyszliby na obiad, gdyby mogli podjechać - mówi Skokowski. - Co mi z parkingu przy alei Kościuszki, skoro w niedziele jest zamknięty?

Wtórowała mu Elżbieta Skórka z cukierni P. Skórka. Argumentowała, że w jej branży dostawy w ściśle określonych godzinach to absurd. - Handlujemy świeżą żywnością, musimy swobodnie rano dowieźć towar. Restauracje zamawiają u nas torty weselne, mamy z nimi spacerować po ulicy? - pytała.

Zamienić centrum w klasyczny deptak? Inne miasta już znalazły odpowiedź na to pytanie

Sopot: najsłynniejszy (po zakopiańskich Krupówkach) deptak w Polsce, tętniący życiem od rana do nocy. Nie tylko samochody mają wstęp wzbroniony, ale też rowery. Dostawy do sklepów są w określonych godzinach i przepisy są respektowane.

Gdynia: ulica Świętojańska po remoncie jest deptakiem. Wjazd mają tylko samochody pracowników banków, dla nich są specjalne parkingi. Środkiem jeździ trolejbus, ale nie przeszkadza to klientom letnich ogródków.

Wrocław: nie ma tam klasycznego deptaka, ale bezwzględny zakaz ruchu obowiązuje na Rynku i kilku ulicach do niego przyległych. Serce miasta tętni życiem.

Lublin: ulica wiodąca od starego miasta przypomina Piotrkowską, ale jest krótsza. Zamieniona została w klasyczny deptak, który latem pełen jest ogródków i bawiących się mieszkańców oraz turystów.

Warszawa: Nowy Świat w weekendy przez całe lato jest zamykany dla autobusów i taksówek i jest deptakiem. W niemal każdą sobotę i niedzielę odbywają się tutaj imprezy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki