Marcin, starszy syn Zbyszka B. pseudonim Makowiec (odbywającego karę 15 lat więzienia za zlecenie zabójstwa w "Cafe Głos") nigdy nie przyznał się do winy. Także w czwartek. Według prokuratury, to on, w nocy z 14 na 15 października 2000 roku, podczas bójki na ulicy Zamkowej przy Starym Rynku zranił nożem dwóch mężczyzn. Jacka S. dwukrotnie trafił w pachwinę i uszkodził tętnicę udową. Zanim przyjechało pogotowie, ranny wykrwawił się na śmierć.
Początkowo sprawę umorzono z powodu nie wykrycia sprawcy. Ponownie stała się przedmiotem śledztwa po zeznaniach złodzieja samochodów o pseudonimie Kanada oraz świadka incognito. Marcin B. został zatrzymany w grudniu 2007 roku, kiedy to przez prawie dwie doby ukrywał się w swoim domu. Policjanci - z pomocą kamery termowizyjnej - przeszukiwali wszystkie pomieszczenia. Bezskutecznie.
W końcu Marcina B. znalazły psy, szkolone do szukania pogrzebanych pod gruzem, wypożyczone przez strażaków. Młody Makowiec schował się za drzwiami szafy, między ścianą, a więźbą dachową. Był otulony w koc termiczny, dlatego kamera nie mogła go "wypatrzyć".
Przed poznańskim Sądem Okręgowym stanął jako oskarżony o zabójstwo, jednak sąd zmienił kwalifikację prawną czynu. Mimo, że pani prokurator przekonywała, że Marcin B. chciał zabić ciosem w udo - jak "zawodowy morderca, szkolony w oddziałach specjalnych".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?