Wieża miała bawić na trzy sposoby. Po pierwsze - klienci Wesołego Miasteczka spadali aż 50 metrów w dół. Po drugie - mieli kręcić się na karuzeli łańcuchowej. Na wieży jest też platforma widokowa. Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku, w skład którego wchodzi lunapark, wydał na tę atrakcję około 2,8 mln złotych. Niepowtarzalne urządzenie, a dokładnie - prototyp, przygotowano na Ukrainie. Z pompą oddano je do użytku pod koniec lata w 2008 roku. Pod koniec czerwca 2009, czyli tuż przed wakacjami, Urząd Dozoru Technicznego wydał decyzję w wyłączeniu wieży z eksploatacji. Teraz nieprawidłowościom, które zaniepokoiły UDT, przyglądają się prokuratorzy.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył w imieniu obecnych władz parku adwokat. Wynika z niego, że poprzedni szefowie WPKiW i lunaparku ogłaszając przetarg i uruchamiając urządzenia nie dotrzymali zasad bezpieczeństwa. Jednak żaden z obecnych szefów WPKiW nie podpisał się pod tym doniesieniem. - Nie będę tej sprawy komentował - powiedział nam Piotr Małecki z WPKiW, odpowiedzialny za Wesołe Miasteczko.
Co w takim razie było nie tak z wieżą? Po pierwsze, w komisji przetargowej miało brakować biegłego z zakresu urządzeń rozrywkowych. Spółka, która odpowiadała za konstrukcję wieży, nie przedstawiła kilku certyfikatów gwarantujących bezpieczeństwo i jakość użytych materiałów.
W umowie między ówczesnym szefem WPKiW a ukraińską spółką zabrakło zapisu o wstępnym odbiorze technicznym. Jak czytamy w zawiadomieniu do prokuratury, potwierdzono fakt odbioru przez inspektora UDT części urządzenia związanej ze spadkiem swobodnym, a w rzeczywistości odbiór ten nie nastąpił do dnia dzisiejszego. Okazało się także, że pracownicy zauważyli nieprawidłowości w działaniu wieży. Nie można ich było potwierdzić, bo nie było dziennika konserwacji urządzenia.
Małecki zapewnia, że trwają prace nad uruchomieniem wieży. W połowie kwietnia przejdzie ona kolejną kontrolę Urzędu Dozoru Technicznego. Pierwsi klienci do Wesołego Miasteczka przyjdą pod koniec kwietnia i wtedy dowiemy się, czy będą mogli bawić się na ukraińskiej karuzeli. Andrzej Sikora, chorzowski prokurator rejonowy, sądzi, że do tego czasu także i prokuratura skończy badać tę sprawę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?