Trzy kandydatury na prezydenta Gdańska - Kurskiego, Koralewskiego i Cymańskiego - zatwierdził wcześniej specjalną uchwałą zarząd okręgowy PiS. W niedzielę tę decyzję potrzymała rada regionalna partii. Ale Tadeusz Cymański, członek rady regionalnej PiS, sygnalizował od jakiegoś czasu, że walka o prezydenturę Gdańska mu się nie uśmiecha. W niedzielę poinformował, że rezygnuje z niej.
- W niespodziewany sposób zostałem europarlamentarzystą, mam trudny egzamin 5-letni, chcę się z tym zmierzyć - tłumaczył Cymański.
Na placu boju o zastąpienie Pawła Adamowicza w gdańskim magistracie zostali zatem Kurski i Koralewski.
Ten pierwszy powiedział tydzień temu, na okręgowym zjeździe PiS, jasno: "Byłem, jestem i będę związany z Gdańskiem i mam zamiar kandydować na prezydenta". Później jednak, w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim", tonował tę wypowiedź.
- To nie jest jeszcze żadna decyzja, tylko potwierdzenie gotowości. Podtrzymuję gotowość, skoro mnie partia prosi, na razie nieoficjalnie oczywiście, kandydowania na prezydenta Gdańska, gdyby nie znaleziono lepszego kandydata - mówił. Dodał, że "najwyższe czynniki w partii" namawiają go do tego, ale on sam się nie pali.
Inaczej do sprawy podchodzi Kazimierz Koralewski.
- Chciałbym wystartować w tych wyborach - przyznaje radny. - Obecnie kandydatem numer 1 jest jednak Jacek Kurski. Ja jestem w odwodzie.
Więcej o potencjalnych kandydatach do fotela prezydenta Gdańska i ich szansach przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?