Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Kowalczyk wicemistrzynią olimpijską w sprincie

Dariusz Kuczmera
Justyna Kowalczyk zdobyła srebrny medal w finale olimpijskiej rywalizacji w narciarskim sprincie techniką klasyczną. Przegrała tylko z Norweżką Marit Bjoergen. Słowenka Petra Majdić ma brąz! Polka straciła prowadzenie na ostatnim zjeździe, który lepiej pokonała młoda Norweżka.

Justyna Kowalczyk nie zawiodła. Wywalczyła srebrny medal na olimpijskiej trasie w Whistler Olympic Park. Panie miały do pokonania 1400 metrów stylem klasycznym. To morderczy sprint. Nie ma kalkulacji, jest tylko cała naprzód! I tak właśnie po medal popędziła polska królowa zimy.

Nasze nadzieje na medal wzrosły, kiedy okazało się, że nie wystartują dwie najlepsze zawodniczki poniedziałkowego biegu na 10 km "łyżwą" Szwedka Charlotte Kalla oraz Estonka Kristin Smigun.

Niesamowicie pechowy upadek zachwiał również dyspozycją najgroźniejszej rywalki Justyny Kowalczyk, czyli Słowenki Petry Majdić. Przeżyła ona dramatyczne chwile na rozgrzewce. Na jednym z zakrętów nie wyhamowała i spadła w kilkumetrowy rów, prawie przepaść. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Przy pomocy organizatorów wydostała się na trasę, ale upadek nie pozostał bez wpływu na jej dyspozycję. Co prawda wystartowała w kwalifikacjach (została przesunięta na koniec stawki, aby mogła dojść do siebie), uzyskała 19. czas, lecz za metą upadła i płakała z bólu.

To skandaliczny i niewybaczalny błąd organizatorów. Jak można było nie zabezpieczyć takiego fragmentu trasy? To wyglądało wszystko bardzo groźnie, mogło być nawet gorzej. O zbyt ostrych zakrętach na tej trasie mówiła wcześniej nasza Justyna Kowalczyk. Na szczęście bez takich "przygód" zakończyła rozgrzewkę Justyna Kowalczyk, która na trasę wyruszyła z numerem 17. Dystans 1,4 km pokonała z czasem 3.43,35, tracąc do zwyciężczyni 5,30 s. Jak się później okazało, to był piąty czas kwalifikacji i bez najmniejszego problemu Polka zakwalifikowała się do ćwierćfinału.

Na starcie eliminacji sprintu stanęły 54 zawodniczki. W kwalifikacjach najlepsza była brązowa medalistka w biegu na 10 km Norweżka Marit Bjoergen. Uzyskała czas 3.38,05. Drugi rezultat osiągnęła Finka Aino-Kaisa Saarinen (+0,77) a trzecia była Szwedka Anna Olsson (+3,90). 30 najlepszych zawodniczek z kwalifikacji awansowało do pięciu ćwierćfinałów. O awans do półfinałów zawodniczki walczyły w szóstkach. Premię zdobywały po dwie najlepsze.Trzymaliśmy kciuki za naszą królową. Miejsce w pierwszej piątce po kwalifikacjach sprawiło, że Polka została rozstawiona.

Dobry wynik Justyny w kwalifikacjach sprintu nie dziwił. W tym sezonie nasza reprezentantka startowała pięć razy w sprincie stylem dowolnym. Wygrała w Kuusamoo i Canmore tuż przed igrzyskami. Była druga w Rogli i Oberhofie. Tylko w Niemczech przegrała z Petrą Majdić. Kowalczyk to liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Po paniach startowali panowie. Polacy byli bez szans na medale, ale przyjemnie, że Maciej Kreczmer i Janusz Krężelok awansowali do najlepszej trzydziestki rozgrywanego zresztą po raz pierwszy w ramach programu zimowych igrzysk olimpijskich sprintu techniką klasyczną.

Światła kierowane były jednak na płeć piękną, bo bohaterką dnia miała być Justyna Kowalczyk. W pierwszym ćwierćfinale klasę pokazała mistrzyni świata w tej dyscyplinie Norweżka Marit Bjoergen. Ona wydawała się w tym momencie faworytką do złota.

Odpowiedź Justyny była też godna uwagi. Polka wystartowała w trzecim ćwierćfinale. Biegła z numerem pięć i zasłużyła na taką ocenę. Polce w sześcioosobowej stawce towarzyszyły m.in. dwie Finki, Szwedka, Słowaczka. Rządy szybko w tym gronie objęła Polka. Już na podbiegu po kilkudziesięciu sekundach Justyna wyszła na prowadzenie. Mocno odpychała się kijkami, widać było, że jest piekielnie silna. Na pierwszym zakręcie nieco straciła rytm, ale na szczęście szybko opanowała narty.

Polka osiągnęła bardzo dużą przewagę, a jej wynik budził respekt u rywalek. Inne zawodniczki były jak sparaliżowane. Aino Kaisa Saarinen odpadła. Swój bieg wygrała jednak Petra Majdić. Justyna awansowała do półfinału z czwartym czasem (3.38,8). Lepsze były: Norweżka Marit Bjoergen (3:35,4) i Szwedki Anna Olsson (3.36,5) oraz Magdalen Pajala (3.37,7). Podium było coraz bliżej.
W półfinale Justyna Kowalczyk walczyła z Olsson i Majdić, ale dla naszej zawodniczki to nie miało znaczenia. Po prostu wygrała, wyprzedzając Szwedkę.

I wreszcie finał. Tak wyczekany i wytęskniony. Miał nam przynieść medal. I przyniósł srebro. Po wspaniałej walce Justyna przegrała tylko z Norweżką Marit Bjoergen, trzecia była Słowenka Petra Majdić. Brawo Justyna. Wierzymy, że w piątek w biegu łączonym też będzie medal! Może złoty?.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki