Kutz wystąpił na scenie w otoczeniu kobiet, bo, jak twierdzi, one były i są w jego życiu najważniejsze: babki, ciotki, siostry i przede wszystkim matka. - Był jej oczkiem w głowie - przyznała z uśmiechem siostra mistrza.
Ogólnopolska premiera książki Kutza, która, jak ma nadzieję autor, dla czytelników stanie się tym, czym były jego filmy, a więc elementarzem śląskości, zgromadziła wielu miłośników jego talentu.
Ten wieczór Kutz mógł spędzić tylko w katowickich Szopienicach, gdzie się urodził. To one ukształtowały go jako człowieka i twórcę, bo przez ich pryzmat patrzył i oceniał świat, ludzi, wielkie historyczne huragany, jakie przetoczyły się przez życie jego pokolenia.
Z tego patrzenia powstała "Piąta strona świata". - Pisałem ją czterdzieści lat - przyznał Kutz, który zabrał zebranych na wycieczkę w głąb swojego dzieciństwa i młodości, w świat familoków i pełnych kałuż podwórek.
- Miejsce urodzin jest najważniejsze - twierdzi Kutz.
Jak mówi, swoją karierę i sukces wyrąbał tak jak górnik wyrąbuje chodnik w kopalni. Uparcie, do przodu. To właśnie katowickie dzieciństwo naładowało go energią, która potem pozwoliła zdobyć mu świat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?