IPN odnalazł mikrofilmy na Leszka Czarneckiego

Katarzyna Kaczorowska
Przeszłość Leszka Czarneckego wciąż jest niejasna
Przeszłość Leszka Czarneckego wciąż jest niejasna Janusz Wójtowicz/POLSKA
W IPN-ie są mikrofilmy z lat 1980-1982 z kopiami sześciu pokwitowań odbioru pieniędzy.

Nowa odsłona sprawy współpracy z SB Leszka Czarneckiego, najbogatszego Polaka według rankingu miesięcznika "Forbes". We wrocławskim IPN-ie odnalazły się mikrofilmy z lat 1980-1982, czyli czasów studenckich biznesmena. Wśród nich są kopie sześciu pokwitowań odbioru pieniędzy. Nie sposób jednak ze stuprocentową pewnością stwierdzić, czy podpisywał je sam Czarnecki.

Na początku lipca "Rzeczpospolita" napisała, że Czarnecki współpracował z SB. Biznesmen oświadczył wtedy, że nie składał donosów na konkretne osoby, nie żądał też ani nie otrzymywał wynagrodzenia.

Tymczasem w IPN-ie są m.in. notatki pisane po spotkaniach z Czarneckim (przyjął pseudonim Ernest), zawierające opisy struktury Niezależnego Zrzeszenia Studentów Politechniki Wrocławskiej.

W notatce z 2 kwietnia 1982 r. oficer SB napisał, że Czarnecki przekazał mu informacje: "Bernard Afeltowicz po zwolnieniu z aresztu, obawiając się internowania, ukrywa się; Jacek Sikorski wie, gdzie znajdują się wszystkie powielacze i przypuszczalnie on je ukrywa; Krzysztof Błachut zwrócił się do TW z prośbą o to, żeby był świadkiem obrony na jego procesie".

Na mikrofilmach jest też kwestionariusz sześciu wypłat od 200 do 3000 zł jako zwrot kosztów poniesionych na kupno bibuły oraz za udzielone informacje. Pokwitowania są pisane prawdopodobnie przez funkcjonariusza SB i sygnowane podpisem "Ernest". Czy podpisał je Czarnecki?

- Badanie materiału zreprodukowanego w formie mikrofilmów jest problematyczne - mówi Jerzy Frąszczak, wrocławski ekspert od badania pisma. - Mikrofilm bowiem utrwala zbyt mało cech niezbędnych do pełnej analizy.

Ale dyrektor wrocławskiego oddziału IPN-u prof. Włodzimierz Suleja nie ma wątpliwości: - Mikrofilmy to dodatkowy sposób archiwizowania materiałów. Są równorzędne z teczkami papierowymi, które w tym wypadku się nie zachowały. Dla mnie są wiarygodne.

Jacek Sikorski, który w NZS-ie odpowiadał za małą poligrafię, przyznaje: - Wiedziała o nas mała grupa osób. Ale w 1982 r. SB zaczęła mi deptać po piętach. Jednak Czarneckiego broni Krzysztof Błachut, dawniej redaktor naczelny pisma NZS: - Leszek sam powiedział nam o współpracy z SB . Kiedy sytuacja zaczęła być groźna, rozpuściliśmy informację, że jest tajnym współpracownikiem, by pomóc mu się wyplątać.

A Bernard Afeltowicz, szef strajku po 13 grudnia 1981 r., dziś odpowiedzialny za działalność międzynarodową firmy Czarneckiego Getin Holding, zapewnia: - To nie są informacje, które zmieniłyby moją ocenę Leszka. Pokwitowania wypisywane przez esbeka oznaczają, że ten brał pieniądze, ale nie oznaczają jeszcze, że otrzymywał je Leszek - zastrzega. I po chwili dodaje: - Może mi się podobać lub nie, że Leszek podpisał zobowiązanie do współpracy, ale dopóki nie dowiem się, że komuś zaszkodził, nie zmienię zdania co do jego uczciwości.

Co na to sam Czarnecki? Jego rzecznik prasowy przysłał nam oświadczenie: "Pan Leszek Czarnecki ustosunkował się już do informacji w swoim oświadczeniu [tym z 1 lipca - przyp. red.] i nie będzie ich więcej komentował".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: IPN odnalazł mikrofilmy na Leszka Czarneckiego - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl