Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą oddziały ratunkowe w miastach Dolnego Śląska

Artur Szałkowski
Oddział ratunkowy szpitala im. Sokołowskiego w Wałbrzychu jest jednym z 15, które mają działać na Dolnym Śląsku
Oddział ratunkowy szpitala im. Sokołowskiego w Wałbrzychu jest jednym z 15, które mają działać na Dolnym Śląsku Dariusz Gdesz
Dolny Śląsk odrabia zaległości w ratownictwie medycznym.

W najbliższych dniach zostanie uruchomiony powiększony oddział ratunkowy szpitala im. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Pod koniec ubiegłego roku takie nowoczesne oddziały ratunkowe powstały także przy szpitalach w Bolesławcu oraz we Wrocławiu przy ul. Borowskiej. Kolejny budowany jest przy lecznicy w Głogowie. Niebawem podobne inwestycje rozpoczną także placówki w Lubinie, Jeleniej Górze, Legnicy i we Wrocławiu przy ul. Kamieńskiego. Dzięki temu Dolny Śląsk przestaje być "czerwoną latarnią" na krajowej mapie ratownictwa medycznego.

- Według obowiązujących standardów, ratownicy medyczni powinni dotrzeć do osoby poszkodowanej w ciągu 10-15 minut - wyjaśnia prof. Juliusz Jakubaszko, kierownik Zakładu Medycyny Ratunkowej Akademii Medycznej we Wrocławiu. - Natomiast jeden oddział ratownictwa medycznego powinien obejmować zasięgiem teren zamieszkiwany przez około 200 tysięcy osób.

Niespełna dwa lata temu na Dolnym Śląsku można było tylko pomarzyć o wypełnieniu tych norm. Od tej pory wiele się jednak zmieniło na lepsze. Wszystko za sprawą programu naprawczego, który realizuje dolnośląski urząd marszałkowski. Program jest unikatowy w skali całego kraju i ma na celu zdecydowane obniżenie poziomu śmiertelności oraz skutków powikłań powstających w wyniku wypadków oraz innych stanów nagłego zagrożenia zdrowia Dolnoślązaków.

- W ramach programu wybraliśmy grupę szpitali wieloprofilowych z regionu, które kwalifikują się do tego, by dysponować oddziałem ratunkowym - mówi Roman Szełemej, pełnomocnik zarządu województwa dolnośląskiego ds. służby zdrowia. - Docelowo ma ich być 15 - deklaruje Szełemej.

Dotychczas realizacja programu naprawczego pochłonęła około 40 mln zł. Szpitale pozyskiwały fundusze na inwestycje przede wszystkim z Regionalnego Programu Operacyjnego Unii Europejskiej, w ramach projektu związanego z poprawą dostępności do medycyny ratunkowej. Ponadto uzyskiwały dofinansowanie z zarządu województwa oraz przekazywały środki własne. Według szacunków, program naprawy medycyny ratunkowej na Dolnym Śląsku powinien dobiec końca za dwa lata i pochłonie jeszcze około 40 mln zł. W ramach inwestycji przy każdym szpitalu z oddziałem ratunkowym będzie musiało powstać lądowisko dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

To jeden z podstawowych warunków. Skończyły się także problemy szpitali, które posiadają oddziały ratunkowe, z kontraktowaniem świadczonych tam usług medycznych przez NFZ. Przed dwoma laty fundusz finansował zaledwie około 30 procent kosztów (zwykle najcięższe przypadki, w których zagrożone było ludzkie życie). Obecnie poziom finansowania wzrósł do około 80 procent.


Ambulans "N"

W ramach naprawy ratownictwa medycznego w regionie wałbrzyskim zatroszczono się także o najmłodszych mieszkańców. Z początkiem lutego rozpocznie służbę w Wałbrzychu ambulans neonatologiczny. Dotychczas na Dolnym Śląsku były zaledwie karetki wyspecjalizowane w przewozie ciężko chorych dzieci. Karetka będzie obsługiwała cały teren byłego województwa wałbrzyskiego. Koszt zakupu pojazdu wynosi 250 tys. zł. Kolejne 300 tys. zł kosztuje jego wyposażenie w specjalistyczny sprzęt medyczny. Pieniądze na zakup ambulansu pochodzą z budżetów wałbrzyskiego szpitala oraz urzędu marszałkowskiego. Karetki z literą N używane są jak karetki reanimacyjne. Mają jednak inkubator transportowy dla dzieci do 1. roku życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska