Orkiestra zdrojowa koncertuje od 135 lat

Krynica-Zdrój jest obecnie jedynym w Polsce kurortem, gdzie orkiestra zdrojowa koncertuje nieustannie latem, zimą, wiosną i jesienią. Gdy aura pozwala, miła, lekka i przyjemna muzyka rozbrzmiewa w muszli koncertowej przy deptaku. Kiedy jest zimno czy też siąpi deszcz lub pada śnieg, walce, polki, kadryle, ale także arie operetkowe i musicalowe wypełniają salę koncertową w Głównej Pijalni Zdrojowej.

Orkiestra Zdrojowa to etatowi muzycy, ale jest ich niezbyt wielu. Mają jednak przyjaciół, a Krynica-Zdrój niezliczone grono sympatyków. Bywa więc, że skład Orkiestry Zdrojowej rozrasta się w tajemny sposób i to bez jakichkolwiek dodatkowych kosztów.

- Ważne, by kuracjusze i turyści goszczący w kurorcie u stóp Góry Parkowej byli zawsze kontenci z naszego grania czyli uśmiechnięci w czasie, gdy płyną dźwięki i skorzy do oklasków, kiedy grać przestajemy - zwierza się obecny kapelmistrz, a zarazem pierwszy skrzypek Orkiestry Zdrojowej w Krynicy, Mieczysław Smyda.

Smyda historię swojej orkiestry zna z kronik kurortu. 135 lat temu przyjechał pod Górę Parkową do wód - bo tak określano miejscowości uzdrowiskowe - Adam Wroński, kapelmistrz orkiestr wojskowych jego cesarsko-królewskiej mości Franciszka Józefa I.
Ten krakowianin z urodzenia, a wiedeńczyk z miejsca zamieszkania, przywiózł ze sobą muzykę, bo również wcześniej gdziekolwiek się pojawiał, tworzył orkiestry.

Ta w Krynicy udała mu się bardzo. Jak wszystkie zespoły w kurortach, grała walce i polki Straussów ojca i syna, ale Adam Wroński też nie próżnował i skomponował około 250 utworów dla kuracjuszy.
Na jubileuszowej fecie rozbrzmiewała nie tylko muzyka i śpiew. Usłyszeć można było oficjalne wystąpienia wicewojewody małopolskiego, burmistrza uzdrowiska i prezesa Sądeckiego Towarzystwa Muzycznego, którzy składali członkom Orkiestry Zdrojowej gratulacje i życzenia co najmniej kolejnych 135 lat.