Okropności rewolucji

Redakcja
W rojalistycznym powstaniu w Wandei zginęło 100 tys. Francuzów
W rojalistycznym powstaniu w Wandei zginęło 100 tys. Francuzów fot.www.wikimedia.org
"Czarna księga rewolucji francuskiej" wywołała nad Sekwaną ostry atak lewicy. Książka przypomina przemilczane dotąd zbrodnie popełnione przez rewolucjonistów. Z Reynaldem Secherem, jej współautorem rozmawia Anna Gwozdowska

W poniedziałek 14 lipca Francja obchodzi rocznicę zdobycia Bastylii. W tym roku narodowe święto Francuzów poprzedziła debata wywołana przez publikację "Czarnej księgi rewolucji francuskiej". To obszerne dzieło wybitnych francuskich historyków przypomniało o zbrodniach rewolucji. Skąd ta burza?
Nasza książka wywołała efekt porównywalny z wybuchem bomby atomowej. Dostrzegła ją cała prasa, od prawa do lewa. "Czarna księga..." świetnie się sprzedaje, co w przypadku pracy historycznej tej objętości [900 stron - red.] jest olbrzymim sukcesem. Zresztą nad książką pracowało 42 wybitnych historyków. Nie można było jej przemilczeć.

Jak francuska opinia publiczna zareagowała na przypomnienie zbrodni z okresu rewolucji?
To wydarzenie jest przecież dla Francuzów świętością.

Gwałtownie zaatakowała nas lewica - w myśl zasady, że nie można mówić źle o rewolucji. Zdaniem naszych krytyków, niezależnie od jej bilansu, rewolucja była potrzebna i sprawiedliwa. Co więcej, w imię francuskiej racji stanu, rewolucja 1789 r. musi być zawsze postrzegana w jak najlepszym świetle - jako zwiastun nowoczesnych instytucji demokratycznych.

I nie można podważać jej dokonań?
Właśnie tak. Moim zdaniem taki bezkrytyczny obraz historii Francji to po prostu zbrodnia przeciw pamięci.

A jaki według Pana jest prawdziwy obraz rewolucji?
Francja, w imię fałszywie pojętych praw człowieka, dokonała w czasie trwania rewolucji pierwszego ludobójstwa w historii nowożytnej. Mam na myśli krwawe stłumienie rojalistycznego powstania w Wandei. To był rodzaj laboratorium ludobójstwa. Zginęło wtedy ponad 100 tys. Francuzów, głównie chłopów, ale także ziemian i dawnych oficerów Ludwika XVI. Topiono ich - w tym także kobiety i dzieci - na statkach, masowo rozstrzeliwano i obdzierano ze skóry.

Zachowały się jakieś świadectwa tych zbrodni?

W "Czarnej księdze..." po raz pierwszy publikujemy oryginały rozkazów dotyczących eksterminacji Wandejczyków, jakie armia otrzymywała od rewolucjonistów.

W książce stawia Pan tezę, że rewolucjoniści byli prekursorami ludobójstwa XX wieku. Bez nich nie byłoby zbrodni komunistycznych i nazistowskich?

Maximilien Robespierre, jeden z czołowych przywódców rewolucji, jest bez wątpienia ojcem ruchu komunistycznego w Europie i ojcem krwawych dyktatur.

Wśród historyków toczy się jednak spór dotyczący jego oceny. Jedni podkreślają, że zaprowadził krwawy terror, inni przypominają, że jest współautorem konstytucji gwarantującej powszechne głosowanie.
Jednak nie ulega wątpliwości, że wszyscy wielcy dwudziestowieczni dyktatorzy - tacy jak Lenin, Hitler, Pol Pot, Ho Chi Minh - wzorowali się właśnie na Robespierze. Uważnie studiowali przebieg rewolucji i próbowali ją odtworzyć we własnych państwach.

Jak przedstawiano dotąd rewolucję francuską w historiografii?

Już w XIX wieku pewna liczba autorów próbowała opisać prawdziwą naturę rewolucji i pokazać jej zbrodnie. Niektórzy odważyli się nawet udowadniać, że rewolucja francuska miała wpływ na powstawanie krwawych reżimów w Europie. Ich poglądy spotykały się jednak z olbrzymią niechęcią elity intelektualnej. Później nie można już było krytykować rewolucji.

Dlaczego? Francja to przecież kraj demokratyczny, bez cenzury.
Większość francuskich intelektualistów ma poglądy lewicowe. Nawet upadek Związku Sowieckiego i reżimu Pol Pota niewiele pod tym względem zmienił. Niektórzy intelektualiści byli poruszeni, ale nie odważyli się krytykować rewolucji, gdyż właśnie wtedy świętowano jej 200-lecie. Dlatego przekonanie, że rewolucja to fundament naszej demokracji, jest tak powszechne.

A nie jest? Trudno sobie wyobrazić współczesną Francję bez rewolucji.
Przypomnę, że po 1789 r. rewolucja już się dokonała, a w 1790 r. rządy absolutystyczne upadły i paradoksalnie to król był gwarantem demokracji.

W oczach rewolucjonistów uosabiał tylko władzę absolutną.
Ancien régime nie był taki zły.
Król dbał o wolność. Oczywiście, że zdarzały się nadużycia, ale ten system mógł ewoluować w stronę nowoczesnej demokracji, tak jak w Anglii. Ludwik XVI był zresztą takiej ewolucji przychylny.
Prawdziwy terror zaczął się po ostatecznym obaleniu monarchii w 1792 r.

Rewolucja francuska zjadła własne dzieci?
W "Czarnej księdze..." udowadniamy, że to nie lud wywołał rewolucję, ale uprzywilejowana mniejszość w rzeczywistości nastawiona przeciwko ludowi i że to lud został przez tę rewolucję najbardziej pokrzywdzony. Wandea jest tego najlepszym przykładem. W tym rojalistycznym powstaniu wzięli masowo udział chłopi. A wbrew powszechnym sądom na gilotynie ginęli przede wszystkim ludzie pochodzący z najniższego stanu.

Można było uniknąć przemocy i terroru?
Zbrodnie rewolucji zaczęły się wraz z przejęciem władzy przez Konwent Narodowy [wyłoniony w 1792 r., ogłosił Francję republiką - red.] i Robespierre'a. Zresztą podobny proces miał miejsce w Rosji. Pierwsza rewolucja rosyjska miała umiarkowany charakter. Dopiero kiedy pojawił się Lenin, zaczęły się wypaczenia. Robespierre tak jak Lenin uważał, że tylko jedna kategoria ludzi ma prawo żyć - rewolucjoniści. A pozostali muszą zostać wyeliminowani. Lenin, Hitler czy Pol Pot chcieli ulepszyć i uprzemysłowić ten proces eliminacji wrogów rewolucji. Jeśli Francja nie wymordowała Wandejczyków na jeszcze większą skalę, to tylko dlatego, że nie miała ku temu środków.

Co by się stało, gdyby rewolucja skończyła się np. w 1790 r.?

Zarówno Francji, jak i Europie oszczędzona zostałaby jakaś część zbrodni, które opisujemy w księdze. A demokracja, która powróciła do Francji po bardzo długim czasie, bo dopiero po wojnie z Prusami w 1870 r., zawitałaby u nas znacznie wcześniej.
Myślę również, że nie doszłoby ani do pierwszej, ani do drugiej wojny światowej. Po 1790 r. rewolucja jednak trwała dalej i to dlatego m.in. idea nacjonalizmu zrobiła karierę we Francji i poza nią ze wszystkim tego konsekwencjami.

Wbrew temu, co Pan mówi, Francja nie stworzyła jednak w XX wieku systemu totalitarnego...
Bo w przeciwieństwie do Związku Radzieckiego, gdzie rozpoczęte przez Lenina zbrodnie kontynuowali jego następcy, we Francji dyktatura Robespierre'a upadła, a on sam został stracony. To dlatego w XX wieku Francja nie zaznała na własnej skórze komunizmu.

Jak rewolucję ocenia młode pokolenie Francuzów?
Wszystkie programy szkolne są rewolucji bezkrytycznie przychylne. Zarówno więc uczniowie, jak i studenci mają jej szalenie ideologiczną wizję. Nie mają pojęcia o zbrodniach. Zresztą nie tylko o nich nie wiedzą, ale nawet nie potrafią sobie ich wyobrazić.

Czy "Czarna księga rewolucji francuskiej" może to zmienić?
Książka ma prawie 900 stron i jest dość droga. Dlatego myślę, że akurat młodzież się nią nie zainteresuje. Ale będą następne książki, przeznaczone już dla szerokiej publiczności. Także obecny rząd i prezydent Nicolas Sarkozy dążą do wprowadzenia zmian w podręcznikach szkolnych w imię wolności myślenia. Ten proces już się rozpoczął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Okropności rewolucji - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl