Zwierzenia studentki pracującej na sex-czacie

RED
Postanowiła podjąć pracę na czacie erotycznym, ponieważ nie mogła, podczas studiów, znaleźć pracy na pół etatu i do tego tak świetnie płatnej. Nie wstydzi się tego, czym się zajmuje i postanowiła ze mną o tym porozmawiać.

Słyszałam, że wiele młodych dziewczyn, podczas studiów, decyduje się na podjęcie pracy w branży, powiedzmy, rozrywkowej. Co ciebie skłoniło do podjęcia tego kroku?
- Ania*: Po pierwsze nikt nie chciał mnie zatrudnić na pół etatu. Studiowałam i nie miałam czasu na pracę w pełnym wymiarze godzin. Mogłam pracować oczywiście w markecie za 400 zł, ale przyznam się, ze nie chciało mi się jeździć na drugi koniec miasta, by po miesiącu dostać takie grosze. Znalazłam ogłoszenie, które dotyczyło pracy na czatach, dla kobiet z dobrą znajomością angielskiego lub innych języków obcych. Poszłam na rozmowę, dowiedziałam się ile można zarobić, zobaczyłam miejsce pracy i postanowiłam spróbować.

Jak wygląda twoja praca, bo tak nie do końca mogę to sobie wyobrazić?
- Każda z dziewczyn, bo pracuje nas tam kilka, ma wydzielony swój boks, czyli miejsce, w którym znajduje się kanapa, stolik z komputerem i kamera. Pracuję na kilku czatach, więc na samym początku się muszę wszędzie zalogować, potem ustawiam obraz i jak wszystko jest ok to zaczynam pracę. Mam do dyspozycji też różne przebrania i peruki, w zależności od tego, co kto lubi (śmiech).

Masz jakiś pseudonim?
- Oczywiście. Każda dziewczyna ma swój nick - nie figurujemy tam pod swoimi prawdziwymi imionami. Czaty, na których ja pracuję, nie są dostępne dla użytkowników z Polski, ale zawsze mogłoby się zdarzyć, że jakiś znajomy by mnie tam odnalazł.

Nie przeszkadzało ci, że ktoś proponuje ci pracę w charakterze striptizerki, tyle że w wersji online?
- Na początku się krępowałam, jakoś nie mogłam się przemóc. Ale jak się odważyłam raz, to potem poszło z górki. Nie odbierałam mojej pracy jako czegoś uwłaczającego mojej godności. Nie czułam się striptizerką, bo nie zawsze faceci chcieli, bym się rozbierała, czasami wręcz odwrotnie.

Dobrze, że wspomniałaś o facetach. Generalnie ludzie myślą, że takie miejsca odwiedzają zboczeńcy, degeneraci, niewyżyci seksualnie, uzależnieni od seksu itp. Jakich mężczyzn można spotkać na sex-czatach?
- Powiem tak, różnych. Są i zboczeńcy, fetyszyści i inne dziwne typy (śmiech). Ale przychodzą też faceci, którzy są samotni i nie mają z kim pogadać. Zdarzali się rozwodnicy, którzy przez godziny wypłakiwali się, jacy są nieszczęśliwi.

Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że na sex-czatach słuchasz o nieszczęściach tych biednych facetów?
- (śmiech) Powiedziałam, że i tacy goście tam przychodzą. Częściej po prostu słyszę : "Pokaż cycki mała". Pokazuję, bo za to mi płacą. Taka praca. Jeśli facet chce tak zwyczajnie rozmawiać, to też nie odmawiam.

Zdarzyło ci się odmówić jakiemuś panu na czacie?
- Tak. Był taki jeden, co chciał mi prezentować swoje genitalia, a ja miałam je obśmiewać, krytykować i wyszydzać. Jakoś mnie to nie przekonało.

Hanna Spinalska

Całą rozmowę znajdziesz na serwisie Wiadomosci24.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl