Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie idzie na wojnę z grypą

Agata Pustułka
Do laboratorium trafia już kilkadziesiąt próbek dziennie
Do laboratorium trafia już kilkadziesiąt próbek dziennie Fot. Lucyna Nenow
W supernowoczesnym laboratorium wykrywa się wirusa A/H1N1 w kilka godzin

Najpilniej strzeżone miejsce w województwie śląskim to laboratorium do badania wirusów grypy w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Uruchomiono je specjalnie, by szybko diagnozować wirusa świńskiej grypy. Dzięki temu łatwiej będzie izolować chorych i ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii.

17 przypadków A/H1N1 wykryto do tej pory w woj. śląskim. 170 osób jest pod nadzorem sanitarnym

Wczoraj udało nam się zajrzeć do laboratorium, ale tylko przez szybę, bo do środka wstęp mają zalewie cztery, specjalnie przeszkolone osoby. Uzbrojone w maseczki ochronne, specjalne fartuchy i rękawiczki. To przed nimi wirus A/H1N1 nie ma żadnych tajemnic. Codziennie badają kilkadziesiąt próbek. Zanim otwarto laboratorium na to, by wyizolować wirusa grypy sezonowej, trzeba było aż dwóch tygodni. Teraz, by złapać A/H1N1, wystarczy parę godzin. - Nie boimy się wirusa, bo jesteśmy świetnie zabezpieczone - mówi Beata Rozwadowska, kierownik placówki. - Teraz pracujemy osiem godzin dziennie, ale jak będzie trzeba będziemy pracować dłużej.

To czwarty po Warszawie, Łodzi i Olsztynie ośrodek wyspecjalizowany w wykrywaniu wirusa świńskiej grypy. Jego wyjątkowość polega na wykorzystywaniu najnowocześniejszej metody badawczej Real Time - PCR, która pozwala, by na bieżąco obserwować, co dzieje się z pobraną próbką.

Badania są droższe od wykonywanych tradycyjnymi metodami. Jedno badanie kosztuje państwo 350 złotych. Do tej pory na kilkaset przebadanych próbek w siedemnastu przypadkach doszło do odkrycia wirusa świńskiej grypy. - By zbadać próbkę, nie można przyjść wprost z ulicy. Materiał do badania jest przekazywany przez lekarzy pierwszego kontaktu, którzy pobierają materiał do badań od pacjentów - twierdzi Rozwadowska.
Pomyłka w oznaczaniu wirusa jest niemożliwa.
Laboratorium do badania wirusa grypy w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno -Epidemiologicznej w Katowicach pracuje pełną parą. Marta Albertyńska przynosi kolejną partię próbek do przebadania. W fartuchu ochronnym przemieszcza się przez korytarz stacji, by za chwilę zniknąć za drzwiami pracowni, do której dostęp mają tylko cztery osoby - najbardziej wtajemniczone, specjalnie przeszkolone.
W najbliższych dniach laborantki pracy będą miały jeszcze więcej, bo, jak ostrzegają eksperci, prawdziwy atak wirusa dopiero przed nami.

Dziś, niestety, nie jesteśmy w stanie określić, ile wśród wszystkich zachorowań grypopodobnych wystąpiło przypadków świńskiej grypy, bo wirusy nie są różnicowane. Do laboratorium trafiają próbki od kilkudziesięciu pacjentów dziennie. Są oznaczane w ciągu kilku godzin. Nie ma jednak potrzeby, by badać wszystkie.

Uruchomienie pracowni umożliwi jednak badanie do stu próbek dziennie, a może i więcej, gdy będzie tego wymagała sytuacja.
- Środki na powstanie pracowni zostały wygospodarowane z budżetu katowickiej stacji - mówi dr Grzegorz Hudzik, wojewódzki inspektor sanitarny w Katowicach - Doszliśmy do wniosku, że w obecnej sytuacji to konieczność. Sprawujemy przecież nadzór sanitarny nad niemal pięciomilionową populacją i nie możemy naszych próbek wozić do odległych laboratoriów.

Tymczasem z danych tygodniowych przygotowywanych przez Sanepid wynika, że od 8 do 15 listopada na grypę w województwie śląskim chorowało 2841 osób, co daje 61 osób na 100 tysięcy mieszkańców.
17 osób, w tym dziesięcioletnie dziecko, zachorowało na grypę wywołaną przez wirus A/H1N1.
Nie należy jeszcze bić na alarm, ale w sposób szczególny warto zadbać o zdrowie: unikać kontaktu z chorymi, często myć ręce. Jedno jest pewne - gdy się już przeziębimy, to bez fachowych badań nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy zaatakowała nas grypa świńska, czy też tradycyjna. Ale bez względu na to, jaki złapał nas wirus leczymy się tak, jak w przypadku grypy sezonowej i nie lekceważymy gorączki oraz kaszlu. Bo powikłania grypy, szczególnie w grupach wysokiego ryzyka, wśród dzieci i starszych, mogą być naprawdę groźne.
Jednak mimo wzrostu zachorowań na grypę nie trzeba jeszcze bić na alarm. Epidemię w danym województwie ogłasza wojewoda na wniosek Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, natomiast epidemię w kraju ogłasza prezes Rady Ministrów na wniosek głównego inspektora sanitarnego.

- Jest to decyzja bardzo odpowiedzialna, wiążąca się z dużymi ograniczeniami obywateli, stąd podejmowana w sytuacji rzeczywistego zagrożenia zdrowia i życia. Przyjmuje się, że jeżeli zachorowania na daną chorobę przekroczą o 20 procent liczbę zachorowań w ostatnim czasie (najczęściej w ciągu ostatnich 5 lat - przyp. red.), to ogłasza się stan pogotowia epidemicznego. Dalszy wzrost zachorowań jest już sygnałem alarmowym do podjęcia decyzji o ogłoszeniu stanu epidemii - ocenia dr Jadwiga Jośko, konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii.

Polscy pacjenci nadal czekają na szczepionkę przeciwko świńskiej grypie. Wskutek pojawiających się sprzecznych danych na temat bezpieczeństwa wprowadzonych na rynek preparatów Światowa Organizacja Zdrowia wydała wczoraj komunikat, że zgony u pacjentów po zaszczepieniu się na A/H1N1 nie były związane z użyciem preparatów, ale z ogólnym stanem zdrowia pacjentów. Agencja AFP poinformowała po południu o 30 przypadkach śmiertelnych u chorych zaszczepionych przeciwko A/H1N1.
Jak wynika z danych WHO, do tej pory rządy państw zakupiły 65 mln dawek szczepionek przeciwko A/H1N1, a programy szczepień wprowadzono w 40 krajach.

- W trosce o zdrowie obywateli szczepionka zostanie wprowadzona na rynek polski po uzyskaniu od producentów niezbędnych gwarancji bezpieczeństwa oraz deklaracji o poniesieniu wszelkiej odpowiedzialności za ewentualne działania niepożądane - wyjaśnia wiceminister zdrowia Jakub Szulc.

Grypowe abecadło

Z dr. Grzegorzem Hudzikiem, wojewódzkim inspektorem sanitarnym w Katowicach, rozmawia Agata Pustułka

Czy o zmarłej 25-letniej kobiecie z Sopotni Małej koło Żywca możemy mówić jako o ofierze wirusa grypy A/H1N1? Czy to ten wirus spowodował jej śmierć ?
Na pewno wirus przyczynił się do śmierci tej młodej osoby, bo zapoczątkował kaskadę reakcji zapalnych w organizmie. U pacjentów cierpiących na zaburzenia odporności jest to czynnik sprawczy, bo jest jak ta zapałka, która podpala ogień tlący się w organizmie.

Czyli już możemy być pewni, że podobnie jak w przypadku wirusów grypy sezonowej wirus grypy A/H1N1 uderzy w pacjentów najsłabszych?
Tak, a w tej grupie należy wymienić osoby przewlekle chore, starsze oraz małe dzieci, bo w ich przypadku odporność jest mniejsza. Maluchy jej jeszcze w pełni nie wykształciły, zaś starsi z przyczyn fizjologicznych utracili te właściwości układu odpornościowego.

Jaką śmiertelnością jest zagrożone występowanie nowego wirusa?
Zbliżoną do tej, jaka występuje w przypadku grypy sezonowej. Mówi się o 1 do 3 zgonów na 1000 chorych. W naszym regionie zdecydowana większość chorych na A/H1N1 musiała być hospitalizowana (16 osób), a tylko jeden pacjent wyleczył świńską grypę w warunkach domowych i nikogo nie zaraził.

Nie ma w Polsce szczepionki przeciwko grypie A/H1N1. Czy powinniśmy kupować je w internecie albo sprowadzać z Czech?

Jeżeli chodzi o sprzedaż internetową to absolutnie nie powinniśmy się decydować na zdobycie preparatu tą drogą. Szczepionka, jak każdy lek, musi spełniać odpowiednie warunki przechowywania. Kupienie szczepionki przez internet może oznaczać, że kupujemy preparat całkowicie bezwartościowy, gdy był źle transportowany, narażony na zbyt wysoką temperaturę itd. Z wielu doniesień wynika, że sprzedaż tych szczepionek stała się zajęciem grup przestępczych, przedmiotem manipulacji cenowych.
A jeśli chodzi o sprowadzanie szczepionki z Czech?
Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że taką szczepionkę sprowadzamy i przyjmujemy na własne ryzyko. W przypadku wystąpienia reakcji niepożądanych nie będziemy się mogli odwołać do żadnej instytucji i żądać odszkodowania. Ja osobiście obawiam się jeszcze jednego zjawiska tj. turystyki szczepionkowej na Węgry, bo w kraju tym, zresztą jedynym kraju w skali UE, stworzono i zarejestrowano własną szczepionkę przeciwko grypie A/H1N1. My niewiele na jej temat wiemy, ale ponieważ polskie recepty będą respektowane na Węgrzech to śmiało możemy spodziewać się wzrostu sprzedaży tych preparatów dla Polaków. Tę szczepionkę też przyjmujemy na własne ryzyko.

Ile wirusów grypy krąży teraz w Polsce?
Wiele. To wirusy paragrypy, grypy sezonowej A i B oraz grypy świńskiej, czyli A/H1N1. Mogą się one ze sobą mieszać, mutować.

Czy szczepionka przeciwko grypie sezonowej ochroni nas przed świńską grypą?

Nie, ale muszę dodać, że jak każda szczepionka wzmacnia siły obronne naszego organizmu. To zresztą szczepionki godne zaufania, dostępne na rynku od lat, sprawdzone.

Czy wszyscy pacjenci przychodzący do lekarza z objawami grypowymi są diagnozowani w kierunku wirusa grypy A/H1N1?

Nie, bo nie ma takiej konieczności. Na oko, po objawach trudno określić, czy dany pacjent jest chory na grypę sezonową, czy też na grypę A/H1N1. W naszym województwie, podobnie jak w całej Polsce działa system Sentinel, który polega na tym, że wybrani, uczestniczący w programie lekarze, pobierają od pacjentów wymazy z nosogardzieli i przekazują je do działającej w ramach stacji sanitarno-epidemiologicznych pracowni badającej wirusy. Inni leczeni są standardowo jak w przypadku każdego przeziębienia.

Rząd negocjuje zakup szczepionki. Nie będzie za późno, by się zaszczepić przeciwko A/H1N1?
Nie. Mamy do czynienia ze wzrostem zachorowań na grypę i zaszczepienie się wpłynie stymulująco na nasz system odpornościowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!