Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z głębokim żalem, czyli nekrolog życia

Redakcja
Fot. ARC
Z prof. Jackiem Kolbuszewskim, historykiem literatury polskiej i literatur zachodniosłowiańskich w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Stanisława Warmbrand

Słowo "nekrolog" tak dalece weszło w obieg i stało się powszechne, że rzadko zastanawiamy się, skąd i w jaki sposób trafiło do języka polskiego.
Nekrolog pochodzi od greckich słów nekrós - trup i logos - słowo. W języku polskim zadomowił się utworzony w średniowieczu neologizm. Mianem necrologium, jak również mortilogium bądź obituarium, określano w średniowieczu kalendarzowo ujmowane spisy zmarłych, które powstały z zapisywanych od VII wieku na marginesach martyrologiów, kalendarzy i sakramentarzy spisów umarłych, patronów, zakonników, dobroczyńców klasztoru, za których, odczytując ich imiona, modlono się bądź odprawiano nabożeństwa żałobne. Modły za zmarłych zakonników odprawiano w klasztorach w nocy - po to, żeby w ten sposób podkreślić wspólnotę zakonną braci nie tylko obecnych, ale i zmarłych. Nekrolog jest więc takim tekstem, który organizuje tę wspólnotę: był człowiek - jest człowiek.

Czy do momentu rozpowszechnienia się w XIX wieku gazet słowo to nie zmieniało znaczenia?
W XVIII wieku terminem tym zaczęto opatrywać dzieła biograficzne, poświęcone zasłużonym zmarłym. Z nich wyrosła literacka tradycja wspomnienia pośmiertnego, ogłaszanego w wydawnictwie periodycznym. Zbiór takich tekstów nosił nazwę "nekrologia".

Historia ludzkości to nie tylko historia naszych wielkich dokonań. To także historia śmierci


Ponoć nekrologi są swoistą recenzją naszego życia?

Treść nekrologu budowana jest z reguły w myśl zasady "de mortuis nihil nisi bene" (o umarłych tylko dobrze), a więc nie jest to recenzja, która by ujmowała niechlubne momenty życia. Raczej zawiera zasługi i dokonania pozytywne.

Nekrologi są świadkiem historii. W jaki sposób to się dzieje?

Odnotowują ludzkie dokonania w historii. Proszę zwrócić uwagę, jak ważne jest eksponowanie w nekrologach problematyki związanej z wojną, z martyrologią narodu albo z wybitnymi dokonaniami zawodowymi lub kulturalnymi. W nekrologach profesora Orłowskiego, znakomitego lekarza, eksponowano nie tylko to, że był wielkim patriotą, że walczył za Polskę, że był znakomitym lekarzem, ale także i to, że był wybitnym taternikiem, alpinistą, wspinaczem.
Na Górnym Śląsku nie szafuje się słowami. Pewnie dlatego nekrologi zamieszczane w "Dzienniku Zachodnim" brzmią często lakonicznie: imię, nazwisko, zmarł, pogrzeb odbędzie się... Chyba że osobą ujmowaną w nekrologu jest ktoś znaczny. Natomiast w cichości krzyżyka i skrótu "Śp." odeszło wielu uczestników powstań śląskich. I górników okaleczonych w katastrofach. Najczęściej dzięki nekrologowi to jednorazowe zaistnienie w świadomości publicznej. Paradoksalnie, dopiero po śmierci...
Historię tworzą nie tylko wielcy i znani. Historię tworzą także wszyscy ci skromni ludzie. Może na zewnątrz nie bardzo to widać. Nie zawsze uzewnętrznia się to codzienne bohaterstwo w aktach, zapiskach. Nie zawsze jest widoczne. Co to jest historia ludzkości? To nie tylko historia dokonań. To także historia śmierci. Już sam fakt odnotowania, że ktoś taki żył i był i że rozstaniemy się z nim w czasie pogrzebu tego a tego dnia ma swoje znaczenie właśnie w historii ludzkości.

Z zainteresowaniem przejrzałam nekrologi zamieszczane w "Dzienniku Zachodnim" w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, osiemdziesiątych... I obecne. Jest w nich mocne odniesienie do realiów życia, mimo że to nekrologi, a więc teksty z natury rzeczy odnoszące się do śmierci.
To proces zupełnie naturalny. Cóż to jest grób? To świadectwo: "Jest człowiek - był człowiek - jest człowiek". To samo jest z nekrologiem. Jest on potwierdzeniem czyjegoś istnienia. I w tym potwierdzeniu istnienia poszukuje się wartości, faktów, zdarzeń, ale przede wszystkim wartości, jakie ze zmarłym się wiązały: sumienny pracownik, dobra matka, wychowawca pokoleń, żołnierz odznaczony medalami...

Znów odniosę się do "Dziennika Zachodniego". Zamieszczano u nas zarówno nekrologi "Świętej pamięci", jak i "Cześć jego pamięci". Nekrologi "Świętej pamięci" zawierały często zdanie: "Zmarł po długich i ciężkich cierpieniach". To była między innymi cena rozwoju przemysłu. Nekrologi "Cześć jego pamięci" zawierały często pełny spis medali i odznaczeń.
Każdy tekst prasowy, również nekrolog, może podlegać pewnej ideologizacji. W związku z tym dawne nekrologi zasłużonych działaczy partyjnych eksponowały ich zasługi jako legitymację ich życia: był sekretarzem, odznaczony tym i tym, cześć jego pamięci, bo ostatecznie trudno się było za niego modlić w nekrologu. To po prostu "signum temporis", znamię czasu!

Często miejsce wykupione w gazecie to po prostu "moduł" przeznaczony na zwięzłą treść nekrologu. Kilka zdań o zmarłym zionie pustką. Mamy też nowy rodzaj nekrologów, w internecie. Treści tam publikowane, najczęściej przez pełną żalu młodzież, to istna poezja! To też znak czasu?
Internet to inna forma ekspresji, uzewnętrzniania uczuć. Gazeta jest dla każdego, kto ją kupi, a internet jest dla tych, którzy tworzą pewnego rodzaju wspólnotę.

Śmierć weszła także do internetu?

Ależ oczywiście! Ona jest tam bardzo wyraźna. Są całe strony poświęcone śmierci!

Zaopatrzył pan swoją książkę "Z głębokim żalem" cytatem z Marka Edelmana: "Śmierć to jest nic. Jeśli ktoś wie, co to jest nic, wie, czym jest śmierć. To jest bardzo trudno zrozumieć - co to jest nic".
]Czy nekrolog, według pana, to zaświadczenie o naszym odejściu do nicości? Czy też zaświadczenie o naszym przejściu do życia wiecznego?

To zaświadczenie o naszym istnieniu. I to kwestia opcji światopoglądowej autora nekrologu i kwestia opcji światopoglądowej Marka Edelmana. Wiąże się to z doktrynalnym pojmowaniem śmierci - albo z odejściem do życia wiecznego, albo z przejściem w nicość. Zostanie tylko papierek... Śmierć, co tylko na pozór brzmi absurdalnie, zmienia sposób postrzegania życia.

Epitafia
Jak słodko jest umrzeć młodemu,
Lecz jakże ja stanę przed Bogiem
Z próżnymi rękoma.
Podole, ok. 1920

Wybacz mi, Panie, że w uczuć rozterce
Aż na dwa bóstwa modły moje dzielę, Wszak mojej Matce zawdzięczam tak wiele:
Tyś mi dał duszę, Ona dała serce.
Poznań, cmentarz św. Wojciecha

Od męża swego i od dzieci z dala
Umarłaś, Żono, wśród murów szpitala. Nie dano Tobie, co jest prawem matek,
Wziąć pożegnania od męża i dziatek. Lecz chociaż dziwny zaiste to sposób
Przed śmiercią nie dać Ci najbliższych osób.Pożegnać łzami przed drogą wieczności,
Jesteśmy z Tobą tam, w Nieskończoności.
Nowy Sącz, 1939

Nigdy nie mówcie, drodzy moi,
Że szkoda moich młodzieńczych lat Bo pamiętajcie, że tylko z takich ofiar
Powstanie nowy, lepszy świat.
Łańcut, 1944, nagrobek żołnierza AK

Źródło: "Co mnie dzisiaj, jutro tobie. Polskie wiersze nagrobne", zebrał Jacek Kolbuszewski, Wrocław 1996

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!