Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bukowina Tatrzańska: gabinety lekarskie zajęły miejsca szkolnych stołówek

Halina Kraczyńska
Ile dzieci z gminy Bukowina Tatrzańska głoduje - nie wiadomo. Te z rodzin patologicznych nawet nie mają co liczyć na obiad w szkolnej stołówce, bo takich w całej gminie nie ma. Nawet zimą dzieci nie dostają gorącej herbaty, czy mleka. Noszą do szkoły termosy. W miejsce stołówek powstały prywatne gabinety lekarskie.

Tak dzieje się w Bukowinie Tatrzańskie. Wójt Sylwester Pytel, twierdzi jednak, że gmina absolutnie nie zarabia kosztem dzieci, a brak stołówek tłumaczy znikomym zainteresowaniem dożywianiem ze strony samych rodziców.

Gmina Bukowina Tatrzańska jest bogatą gminą, ale i tu nie brakuje rodzin biednych, patologicznych, dotkniętych nieszczęściem. Dla dzieci z takich domów, gdzie się nie przelewa, bardzo dużym wsparciem są obiady w szkołach. Często są dla nich jedynym posiłkiem w ciągu całego dnia.
- W całej Polsce mówi się ostatnio, że stołówki szkolne wprowadzają dzieciom, oprócz obiadów, banany, jabłka, jogurty, żeby odżywiały się zdrowo! - mówi jedna z matek dwójki uczniów ze bukowiańskiej szkoły. - Można na to zdobyć pieniądze nawet z Unii. Ale co tam u nas o jakiś owocach mówić, skoro w szkole dla dzieci nie ma nic! Głupiej herbaty zimą nawet nie ugotują, a o obiedzie nawet marzyć nie ma co! Gmina pomieszczenia, gdzie była stołówka, oddała lekarzom na gabinety. Przecież to większy zysk dla gminy niż taka stołówka!

Okazuje się, że nie tylko w Bukowinie Tatrzańskiej nie ma stołówki w szkole, ale jak usłyszeliśmy w wydziale oświaty bukowiańskiego urzędu gminy, stołówki ani żadnego dożywiania dzieci nie ma w ani jednej ze szkół.
- Jedyną formą dożywiania dzieci z terenu naszej gminy jest zasiłek, jaki wypłacamy rodzinie z przeznaczeniem na dożywianie - tłumaczy nam pracownik z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Pieniądze na dożywianie dzieci trafiają do rodziców, również tych nadużywających alkoholu... Ile z tych środków jest przeznaczanych na jedzenie, a ile na alkohol - można podejrzewać.

Wójt Pytel jednak twierdzi, że taka forma pomocy dla dzieci funkcjonuje w gminie od lat, jeszcze zanim on został wójtem i okazała się dobra. Za brak stołówek i dożywiania dzieci w szkołach wini zaś rodziców.
- Nasza gmina jest przygotowana w każdej chwili do tego, aby uruchomić we wszystkich szkołach stołówki - podkreśla Pytel. - Mamy wszędzie odpowiednie do tego miejsce, nawet w Bukowinie, bo w tamtejszych piwnicach zmieszczą się zarówno gabinety lekarskie, jak i stołówka.

Mamy też nowoczesną kuchnię przy przedszkolu w Jurgowie, która byłaby w stanie przygotować obiady dla wszystkich szkół gminy. Można byłoby je rozwieźć w termosach. Środki na ten cel też by się znalazły, bo są dopłaty w urzędzie wojewódzkim... Niestety, rozpytywaliśmy rodziców, przeprowadzaliśmy ankiety i było bardzo nikłe zainteresowanie tym problemem.
- Bardzo wielu rodziców pytało mnie o możliwość dożywiania. Podobnie było w innych klasach. Uczniowie zimą przynosili z domu herbatę w termosie - mówi z kolei była nauczycielka z Bukowiny Tatrzańskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska