Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań: Nie bądźmy zachłanni, ale można grać lepiej

Radosław Patroniak
Damian Pawlak zmarnował "setkę", ale potem odkupił winy asystą przy golu Marcina Klatta
Damian Pawlak zmarnował "setkę", ale potem odkupił winy asystą przy golu Marcina Klatta M. Zakrzewski
Warta bez trenera Bogusława Baniaka (dochodzi do sił po zawale) radzi sobie nieźle, bo zdobyła cztery punkty w dwóch meczach. Trzy w sobotę z Sandecją, ale po słabym meczu, w którym w pierwszej połowie zaprezentowała antyfutbol, a w drugiej żenującą skuteczność. Humory uratował najlepszy snajper I ligi, Marcin Klatt (ma już osiem bramek na koncie).

- Mogliśmy wygrać wyżej, ale nie zawsze możemy tak rozpieszczać kibiców jak w poprzednich meczach. Nie bądźmy zachłanni, bo przecież i tak najważniejsze są punkty. Okazaliśmy się po prostu bardziej dojrzali od rywali - tłumaczył strzelec jedynego gola. To prawda, ale fanów też nie można lekceważyć, a w pierwszych 45 minutach Zieloni robili wszystko, żeby w przerwie wyjść ze stadionu.

- Jakiegoś zwierzaka trzeba wpuścić na boisko, żeby ich gonił, bo przecież w ogóle nie biegają - żalił się na trybunie honorowej prezes piłkarskiej sekcji Warty, Janusz Urbaniak. O poziomie gry najlepiej świadczy fakt, że na pierwszy strzał trzeba było czekać do 42 min, w dodatku był on niecelny (Tomasz Bekas z wolnego). Wcześniej w idealnej sytuacji strzeleckiej znalazł się Damian Pawlak, ale za długo zwlekał ze strzałem i wydawało się, że jest najpoważniejszym kandydatem do zmiany.

Trener Sławomir Najtkowski dał mu jednak szansę rehabilitacji i młody zawodnik odpłacił się mu piękną asystą przy bramce Klatta. Warciarze wykorzystali chwilową dekoncentrację obrońców gości i w ten sposób zapewnili sobie zwycięstwo. Potem trener Zielonych nie miał już takiego wyczucia jak w przerwie. Zdjął z boiska defensywnego pomocnika z Burkiny Faso, Abrahama Loligę (biegał za trzech i przecinał większość akcji przeciwnika), który w wyjściowym składzie znalazł się dopiero po raz pierwszy w sezonie.

Za niego wszedł Arkadiusz Miklosik, który został zniesiony z boiska na noszach dziesięć minut po wejściu. Na szczęście w odwodzie był spragniony gry Błażej Jankowski. To on w końcówce idealnie wyłożył piłkę Klattowi.

Pudło tego ostatniego to było nic przy tym, co dwukrotnie zrobił Tomasz Magdziarz, wtedy gdy goście postanowili przerzucić wszystkie siły do ataku. W odrabianiu strat nie pomógł im silny jak tur Senegalczyk, Cheikh Tidiane Niane, który wyleciał w 78. min. z boiska za brutalne wejście wyprostowaną nogą w Jankowskiego. Fatalne pudła po kontrach warciarzy nie miały poważnych konsekwencji, bo przyjezdni w tym sezonie nie strzelili na wyjeździe ani jednej bramki i złą passę podtrzymali też w Poznaniu.

- Próbowaliśmy grać piłkę techniczną, ale nie stwarzaliśmy sytuacji. Szkoda, bo przeciwnik nie był zbyt dobrze dysponowany. Na obcych stadionach gramy bez wiary w zwycięstwo i nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje - mówił zmartwiony szkoleniowiec Sandecji, Dariusz Wójtowicz.

Najtkowski nie przejmował się natomiast stylem gry, tylko chwalił swoimi przedmeczowymi założeniami. - Kluczem do sukcesu było zestawienie obrony i jej gra. Defensywa nie popełniła żadnego błędu, a przód mamy taki, że gwarantuje nam strzelenie przynajmniej jednej bramki - przekonywał szkoleniowiec Warty.

Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka:
1:0 Marcin Klatt (47).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 1500.
Warta: Radliński - Ngamayama, Wichtowski, Bartkowiak, Otuszewski, Magdziarz, Bekas, Loliga (61 Miklosik, 71 Jankowski), Reiss, Pawlak (67 Bała), Klatt.
Sandecja: Różalski - Makuch, Fröhlich, Jędrszczyk, Borovićanin, Skrzypek, Zawadzki (46 Jonczyk), Berliński (65 Niane), Gawęcki, Bębenek, Bania (46 Aleksander).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski