W pierwszym kwadransie najbliższy zdobycia gola był obrońca Ruchu, były zawodnik Widzewa Piotr Stawarczyk. Interweniował po dośrodkowaniu Łukasza Brozia i głową przeniósł piłkę nad poprzeczką... własnej bramki.
W 25 minucie Balaz strzelił zza pola karnego, Mielcarz odbił piłkę, na szczęście nikt nie zdążył z dobitką. 10 minut później Widzewowi zabrakło dosłownie milimetrów, by objąć prowadzenie. Wolnego zza narożnika pola karnego wykonywał Łukasz Grzeszczyk, podkręcił piłkę, wrzucając ją na pole bramkowe. Nikt jej nie sięgnął, piłka odbiła się od murawy i zamiast do siatki, trafiła w poprzeczkę!
Wciąż czekaliśmy na gole. W 70 minucie zza pola karnego uderzył Piotr Grzelczak, jednak posłał piłkę ponad poprzeczką. Chwilę później groźnie strzelał Łukasz Grzeszczyk, ale także niecelnie. Pech spotkał łodzian na 10 minut przed końcem. Zza linii pola karnego strzelał Łukasz Janoszka, piłka odbiła się od nogi Jarosława Bieniuka, zmyliła Macieja Mielcarza i wpadła do siatki. W ostatniej sekundzie Arkadiusz Piech nie trafił w sytuacji sam na sam. To musiał być gol!
Widzew Łódź - Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
Gol: 0:1 - Janoszka (80).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 7200
Widzew: Mielcarz - Bożkow, Bieniuk, Madera, Broź - Oziębała (62, Sernas), Juszkiewicz, Panka (83, Piech), Grzeszczyk - Grzelczak, Robak. Trener: Paweł Janas.
Ruch: Perdijić - Jakubowski, Stawarczyk, Grodzicki, Kieruzel (86, Baran) - Scherfchen, Pulkowski, Zając (25, Feruga), Balaz - Janoszka, Niedzielan (46, Sobiech). Trener: Waldemar Fornalik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?