Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ani kroku do tyłu!

Jacek Sroka
Artur Boruc przed wyjazdem z Tychów rozdawał autografy
Artur Boruc przed wyjazdem z Tychów rozdawał autografy Fot. Arkadiusz Gola
Reprezentację Polski wyjeżdżającą w 2008 r. na turniej Euro do Austrii żegnały pod hotelem Piramida tłumy kibiców. W poniedziałek w Tychach kadrowiczom odlatującym na mecz ze Słowenią machało na pożegnanie tylko czterech łowców autografów.

Co ciekawe, wyniki obu rozegranych przez drużynę narodową na Stadionie Śląskim spotkań były takie same (1:1 z Danią i Irlandią Północną), ale nastroje po nich zupełnie inne.

- Sami skomplikowaliśmy sobie sytuację w grupie, choć na pewno nie było to naszym celem w meczu w Chorzowie. Teraz już musimy wygrywać wszystkie spotkania do końca eliminacji, a Słoweńcy wcale nie będą łatwiejszym rywalem niż Irlandczycy. Może tylko zagrają bardziej otwarty futbol, bo w końcu wystąpią na własnym boisku - powiedział Dariusz Dudka tuż przed wejściem do autobusu.

Niedzielne popołudnie kadrowicze mieli wolne, aby trochę ochłonąć po sobotnim pojedynku. Pracowicie spędził je tylko Artur Boruc, który pojechał do szpitala na badanie USG bolącej go nogi. - Okazało się, że to tylko naciągnięcie mięśnia. Nic poważnego. W środę na pewno będę mógł zagrać - stwierdził bramkarz Celtiku Glasgow, wychodząc z hotelowego holu. Pytany, czy nie obawia się Słoweńców, którzy w tych eliminacjach jeszcze u siebie nie przegrali, Boruc w swoim stylu odparł: - Zawsze musi być ten pierwszy raz. Jestem optymistą i wierzę, że wygramy w Mariborze.

Uraz Boruca to jedyny problem zdrowotny kadrowiczów. - Po twardym boju z Irlandczykami kilku chłopaków jest trochę poobijanych, ale w futbolu to normalne. Cała kadra leci jednak do Mariboru i wszyscy są zdolni do gry - powiedział Rafał Ulatowski, asystent trenera reprezentacji Polski. Na prośbę o zdradzenie taktyki na Słoweńców współpracownik Leo Beenhakkera wymownym gestem pokazał nam trzymany w dłoni jeden z kolorowych dodatków poświęconych II wojnie światowej z ogromnym tytułem "Ani kroku do tyłu".

Jedyne, co martwi naszych reprezentantów, to brak wsparcia kibiców. PZPN na mecz ze Słowenią dostał bowiem tylko 436 biletów i rozprowadził je wśród działaczy oraz sponsorów.

- Szkoda, że w Mariborze zabraknie fanów z Polski, bo ich doping zawsze nam bardzo pomagał - stwierdził Boruc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!