Drużynowe mistrzostwa świata juniorów do kalendarza Międzynarodowej Federacji Motocyklowej zostały wpisane po raz pierwszy w 2005 roku. Od tej pory młodzi polscy żużlowcy po finałowych turniejach stanęli na najwyższym stopniu podium. Czy w sobotni wieczór, na stadionie imienia Edwarda Jancarza w Gorzowie, biało-czerwoni po raz piąty z rzędu wywalczą złote medale?
Marek Cieślak, selekcjoner biało-czerwonych, po ostatnich treningach zadecydował, że w gorzowskim finale Polskę reprezentować będą - Przemysław Pawlicki (Unia Leszno), Maciej Janowski (Atlas Wrocław), Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra), Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz) i Dawid Lampart (Marma-Hadykówka Rzeszów). Ten ostatni zmienił w naszej ekipie Sławomira Dudka (Falubaz) złotego medalistę leszczyńskiego finału młodzieżowych mistrzostw Polski.
- W mojej karierze jest to ostatni rok ścigania wśród juniorów. Byłoby wspaniale zdobyć mistrzowską koronę i przedłużyć fantastyczną serię - powiedział nam Grzegorz Zengota, kapitan reprezentacji. - Wierzę w wywalczenie złotego medalu na technicznym torze w Gorzowie. Mamy znów bardzo mocną i wyrównaną drużynę. Przed rokiem, z finału rozgrywanego w duńskim Holsted, wyeliminowała mnie kontuzja obojczyka - dodał Przemysław Pawlicki, wychowanek leszczyńskich Byków i mistrz Europy. - Szwedzi i Duńczycy, w tej kategorii wiekowej, są także silni. Nikogo nie lekceważymy. Myślę, że będzie to najlepszy finałowy turniej w jego krótkiej historii. Ufam, że moi chłopcy, tak jak stało się niedawno w finale europejskim zakończonym naszym triumfem, potwierdzą charakter zwycięzców - stwierdził trener Marek Cieślak. Jeśli na stadionie w Gorzowie juniorzy skopiują wyczyn starszych kolegów, którzy na torze w Lesznie sięgnęli po Drużynowy Puchar Świata, otrzymają do podziału premię w wysokości 30 tysięcy złotych.
Polacy są faworytem, a w trudnych momentach liczą na serdeczny doping rodaków. Szwed Thomas Jonasson zna doskonale tor, ponieważ broni barw Caelum/Stali Gorzów i jest w świetnej formie. Powinien być liderem Szwedów. Czwartym finalistą jest reprezentacja Czech.
Niestety, wśród półfinalistów 62. Drużynowych Mistrzostw Polski nie ma już Unii Leszno. Jednak zainteresowanie wielkopolskich kibiców losami czterech najlepszych drużyn w najsilniejszej lidze świata nadal nie słabnie. Polonia Bydgoszcz, na swoim torze, podejmuje w niedzielę Falubaz Zielona Góra, brązowego medalistę ubiegłorocznego championatu, a Włókniarz w Częstochowie zmierzy się z Unibaksem Toruń, obrońcą mistrzowskiego tytułu. Za tydzień, po rozegraniu rewanżowych meczów, poznamy finalistów. W Falubazie zabraknie Piotra Protasiewicza, a w Unibaksie Wiesława Jagusia. Obaj są kontuzjowani. - Kiedy wcześniej mówiłem, że awansujemy do wielkiej czwórki, niektórzy uśmiechali się z politowaniem, albo znacząco pukali palcem w czoło. Wierzę, że możemy znaleźć się w wielkim finale - wyznał Zenon Plech, trener polonistów znad Brdy. O zupełnie inną stawkę walczyć będą żużlowcy Atlasu i Lotosu/Wybrzeża Gdańsk na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. To starcie desperatów, a jego stawką będzie pozostanie w ekstralidze na przyszły rok.
Żużlowcy Startu Gniezno walczyć będą w Tarnowie z Unią, najlepszym zespołem I ligi. Po zwycięstwie w grodzie Lecha 51:41, tarnowskie Jaskółki są już jedną nogą w finale. W Grudziądzu rozegrany zostanie rewanżowy pojedynek barażowy GTŻ z Lazurem Ostrów. Pokonany w tej konfrontacji spadnie do II ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
