Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lesiak wciąż trenuje Zagłębie, na jego fotel już zęby ostrzy Bobo

Michał Sałkowski
Były asystent Leo Beenhakkera, czyli Bobo Kaczmarek (z lewej), ma odrodzić będący w rozsypce zespół beniaminka ekstraklasy - Zagłębia Lubin
Były asystent Leo Beenhakkera, czyli Bobo Kaczmarek (z lewej), ma odrodzić będący w rozsypce zespół beniaminka ekstraklasy - Zagłębia Lubin Grzegorz Jakubowski
Kaczmarek kontra Mourinho. Kto wygra ten bój? Niepełny skład rady nadzorczej zatrzymał trenera.

Andrzej Lesiak uratował funkcję szkoleniowca beniaminka ekstraklasy. Nie na długo jednak. Bo kandydaci na jego następców pojawiają się jak grzyby po deszczu. Opcja zatrudnienia Jacka Zielińskiego (m.in. Legia, Lechia) została poddana pod dużą wątpliwość. Stało się tak po znamiennych słowach prezesa miedziowych Jerzego Kozińskiego, że przy zatrudnieniu szkoleniowca będzie brał także pod uwagę nastroje kibiców. A ci zatrudnienie potencjalnie mało charyzmatycznego trenera biorą za strzał w kolano.

Na placu boju zostaje kilka mocnych nazwisk. Prym na giełdzie wiodą Bogusław Kaczmarek, były asystent Leo Beenhakkera w kadrze Polski, który zasłynął tym, że podczas meczu reprezentacji Polski z Kazachstanem po bramce Ebiego Smolarka tak niefortunnie potknął się, że oprzeć się musiał o Holendra; wyglądało to niby pocałunek w papieski pierścień. Ostatnio stał się ofiarą kaprysów prezesa Polonii Warszawa Józefa Wojciechowskiego. Popularny "Bobo", mimo 10 punktów w 4 meczach, i tak wylądował na bruku.

Innym asem w trenerskiej talii jest polski Mourinho, czyli Czesław Michniewicz, który w sezonie 2006/07 doprowadził miedziowych do drugiego w historii klubu mistrzostwa Polski. Klub opuszczał po konflikcie z gwiazdami Zagłębia, choćby Maciejem Iwańskim czy Wojciechem Łobodzińskim. Obu już jednak w klubie nie ma.

69 dni pracuje już w Zagłębiu Lubin trener Andrzej Lesiak. Niestety, koniec jest bliski.

Upominał się też o rzekomo zaległe pieniądze z tytułu zerwania kontraktu. To jednak nawet w Zagłębiu, mimo przykręcenia kurka KGHM-u, nie powinno w podbramkowej sytuacji stanowić problemu nie do przeskoczenia. Lubinianie przegrali cztery mecze w lidze z rzędu i szybka reakcja jest niezbędna. Choć, jak wiadomo, żaden nowy trener (to już szósty w ciągu 14 miesięcy) nie uczyni cudu, gdy zawodnicy nie będą wkładać maksimum sił i zaangażowania w grę dla Zagłębia.

Na korzyść Michniewicza przemawia jeszcze fakt, że pozostaje w dobrych relacjach z tuzami szatni miedziowych - Michałem Golińskim czy kapitanem Michałem Stasiakiem. O znalezienie wspólnego języka będzie trochę łatwiej.
I ważny dodatek - zarówno w przypadku Kaczmarka, jak i Michniewicza włodarze będą musieli się liczyć z wydatkiem 30 do 40 tys. złotych miesięcznej pensji. Gra jest jednak warta swojej ceny. Kładziemy bowiem na szali ekstraklasowy los lubinian.

Wydawało się, że trenerska posada w klubie zostanie zagospodarowana na nowo już wczoraj. Ale obrady rady nadzorczej niewiele wniosły. Tomasz Paszkiewicz, do niedawna szef owego gremium, został oddelegowany do zarządu. Prezesa Jeża odwołano. A trzeci członek Rady, Mariusz Bober, sam zrezygnował z członkostwa.

Tym sposobem na placu decyzyjnym pozostali Bernard Langner i były szef głogowskiej WKU - Zbigniew Mazurek. Słowem, dwie osoby. By podjąć decyzję trenerskiego formatu trzeba, by rada liczyła co najmniej trzech członków. Trzeba więc dokooptować jednego do rozdania. Wymaga to czasu. Stąd wielce prawdopodobne scenariusze są dwa: nazwisko nowego trenera poznamy na dniach, bo Rada zdąży się uzupełnić. Bądź poznamy je dopiero po niedzielnym meczu z Arką.

Co na boisku piszczy? W środę (godz. 17) Zagłębie zmierzy się w Kobylinie z tamtejszym Piastem w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Dodajmy, że Piast walczy na czwartoligowym szczeblu wielkopolskim, więc dla miedziowych powinien być łatwym kąskiem.

Transferowo? Nie ustają spekulacje w sprawie odejścia do Cracovii pomocnika Mateusza Bartczaka. Szkoleniowcem Pasów jest były opiekun lubinian Orest Lenczyk, który, gdy przychodził do Krakowa, wymienił trzy transferowe persony: Radosława Matusiaka (Widzew), Łukasza Skrzyńskie-go (Polonia W.) i właśnie Bartczaka. Pierwszy już w grodzie Kraka jest. Znamienne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska