Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Arki zasłużyli na pochwały?

Janusz Woźniak
Marcin Wachowicz (nr 18) w piątek nie grał najlepiej
Marcin Wachowicz (nr 18) w piątek nie grał najlepiej Tomasz Bołt
Piłkarze Arki Gdynia słusznie zbierali pochwały za piątkowy mecz z Wisłą Kraków. Nowy trener Dariusz Pasieka zdołał przekonać piłkarzy, że nawet w spotkaniu z mistrzem Polski można podjąć wyrównaną walkę, można atakować, a nie się chować za podwójną gardą.

To są plusy piątkowej potyczki, ale chociaż żółto-niebiescy grali jak nigdy w tym sezonie, to przegrali jak zawsze. Ta porażka 0:1 jest tym bardziej bolesna, że poniesiona po samobójczym golu Adriana Mrowca.

Trener Pasieka składu, poza jednym przypadkiem - Marcina Budzińskiego zastąpił w wyjściowej "11" Przemysław Trytko - nie zmienił. Nakazał jednak, stawiając na dwóch napastników, grę odważną i szczególnie w pierwszej połowie było to bardzo widoczne. W tej części gry Arka miała inicjatywę, a po serii rzutów rożnych dwa razy bardzo groźnie strzelał Łukasz Kowalski, lecz w obu przypadkach jeszcze lepiej interweniował Mariusz Pawełek. Wisła dwa razy groźnie skontrowała, ale widać było, że jest zaskoczona przebiegiem spotkania - agresywnością piłkarzy Arki, którzy bez kompleksów i bojaźni przystąpili do tego meczu. Niestety, dla miejscowych samobójczy gol dał krakowianom szczęśliwe prowadzenie.

Drugie 45 minut nie było już tak dobre. Goście opanowali środek boiska, a akcje gdynian były coraz bardziej chaotyczne. To podopieczni Macieja Skorży byli bliżsi podwyższenia prowadzenia niż gospodarze zdobycia wyrównującego gola.

Czwarta porażka Arki, tylko jedna zdobyta w tych spotkaniach bramka nikogo cieszyć nie może. Światełko w tunelu na najbliższą przyszłość to widoczna zmiana mentalności zawodników, zmiana stylu gry i taktyki na bardziej ofensywną. Pewnie gdyby w piątek do Gdyni przyjechała inna drużyna niż Wisła, to trzy punkty zostałyby nad morzem.

Arka Gdynia - Wisła Kraków 0:1 (0:1)

O:1 Adrian Mrowiec (45, samobójcza)
Arka: Bledzewski - Kowalski, Szmatiuk, PłotkaI, Bednarek (74 Ulanowski) - Sokołowski, Ława, Mrowiec, Wachowicz (66 Lubenow) - Trytko (81 Niciński), Labukas.
Wisła: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek - Łobodziński (68 Cantoro), Sobolewski, Junior Diaz (80 Ćwieląg), Kirm - Paweł Brożek, MałeckiI (Jirsak).
Sędziował: Hubert Siejewicz ( Białystok). Widzów: ok. 8 tys.

To był trudny mecz

Maciej Skorża, trener Wisły:
- Nie ukrywam, że to był dla nas trudny mecz. Szczególnie w pierwszej połowie gra była szybka, obie drużyny grały ofensywnie, a nam zabrakło skuteczności w dwóch dobrych sytuacjach podbramkowych. Można powiedzieć, że dopisało nam szczęście, ale ten samobójczy gol był też efektem naszej dobrej akcji ofensywnej. Mimo że Arka zagrała bardzo dobre zawody, to nasze zwycięstwo - z przebiegu całego spotkania - jest zasłużone, chociaż kosztowało nas wiele wysiłku. W Gdyni jednak, przy atmosferze, którą stwarza miejscowa publiczność, każdej drużynie gra się bardzo ciężko.

Drużyna mnie nie zawiodła

Dariusz Pasieka, trener Arki:
- Moja drużyna zagrała to, co chciałem, na co liczyłem, po dwóch dniach wspólnej pracy. Po prostu mnie nie zawiodła. Przegraliśmy, ale... zaangażowanie, ambicja wykazana na boisku to dobry prognostyk przed następnymi ligowymi spotkaniami. Wierzę, że Arka będzie wygrywać, i to już w najbliższym czasie. Kibice potrafią stworzyć na trybunach naprawdę bardzo dobrą atmosferę, która pomaga zawodnikom. Chcę też podziękować publiczności za ciepłe przyjęcie, które spotkało mnie w debiucie w Arce. Sądzę, że wspólnie będziemy mieli jeszcze okazję do radości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki