Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jusko: Rengifo musi być bardziej pazerny na gole

Maciej Lehmann
Hernan Rengifo obiecuje, że w meczu z Club Brugge będzie skuteczniejszy
Hernan Rengifo obiecuje, że w meczu z Club Brugge będzie skuteczniejszy W. Wylegalski
Wczorajsze zajęcia lechici rozpoczęli w sali konferencyjnej. Najpierw analizowano błędy popełnione w starciu z Polonią Warszawa. Trener Jacek Zieliński uznał, że warto przypomnieć drużynie kluczowe momenty niedzielnego pojedynku.

Chodzi o to, by z lekcji jaką dały we Wronkach "Czarne Koszule" wyciągnąć wnioski. Jutro w pojedynku z Club Brugge, Kolejorz nie może sobie pozwolić nawet na moment dekoncentracji.

Wszyscy wiedzą jaka jest stawka dwumeczu z belgijskim zespołem. - To nasze okno na Europę, jedyna okazja, by sprawdzić się w rywalizacji z silnymi zespołami - przyznaje Hernan Rengifo. Właśnie do peruwiańskiego napastnika spore pretensje mieli po niedzielnym meczu trenerzy i kibice.

- Hernan miał trzy dobre sytuacje. Wykorzystał tylko jedną. Gdyby drugi raz trafił do siatki byłoby po meczu. Zamiast dobić rywali pozwoliliśmy im stanąć na nogi. Efekt dobrze znamy. Takich błędów nie wolno nam więcej popełniać - mówił trener Zieliński.

Andrzej Juskowiak, który pracuje z napastnikami, też zauważył, że Rengifo ma problemy ze skutecznością.

- Już wiosną potrzebował kilku dobrych sytuacji, by zdobyć bramkę. Rozmawialiśmy na ten temat. Powtarzam mu na treningach, by w każdej sytuacji był bardzo skoncentrowany. U niego jednak górę bierze jeszcze południowoamerykańska mentalność. Uważa, że gdy jest za mocno spięty, to ma dużo większe kłopoty z trafieniem do siatki. Chce wszystko robić na luzie. Sądzę jednak, że trochę musi zmienić swoje podejście. Powinien być jeszcze bardziej pazerny na gole. Nawet na treningach - mówi "Jusko".

-Widziałem na wideo powtórki tej nieszczęsnej sytuacji z meczu z Polonią. Zgadzam się, ze wszystkimi, którzy twierdzą, że powinienem ją wykorzystać. Do bramki były trzy metry, a ja strzeliłem tak, że piłka odbiła się od ziemi i przeszła nad poprzeczką. Sam się dziwię, że przytrafiło mi się takie pudło. Cóż, taka jest piłka. Postaram się strzelić gola Brugii. Wtedy nikt już mi nie będzie wypominał tej zmarnowanej okazji - mówi Hernan. Peruwiańczyk wczoraj nosił opatrunek na ręce.

- Mam uszkodzony palec. To trochę przeszkadza, bo napastnik w walce z obrońcami musi sobie pomagać rękami. Zacisnę zęby i będę walczył - obiecuje "Renifer".

Hernan ucieszył się z informacji, że do składu wraca jego partner z ataku Robert Lewandowski, który w niedzielę oglądał mecz z "Czarnymi Koszulami" z trybun, bo leczył jeszcze uraz z pojedynku z Grecją.

-To świetna wiadomość dla wszystkich. Bardzo dobrze się nam ostatnio współpracowało. Robert to utalentowany gracz, rywale wiedzą, że muszą go pilnować, a to sprawia, że jest trochę więcej miejsca dla mnie pod bramką - wyjaśnia napastnik Lecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski