Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka Arki z Legią

Paweł Stankiewicz
Andrzej Bledzewski (nr 1) teraz musi wyciągnąć piłkę z siatki
Andrzej Bledzewski (nr 1) teraz musi wyciągnąć piłkę z siatki Tomasz Bołt
Drugi mecz i druga porażka Arki Gdynia, tym razem z Legią. Żółto-niebiescy chcą Grzegorza Krychowiaka.

Arka nadal pozostaje bez zdobyczy punktowej w ekstraklasie. Gdynianie przegrali u siebie z Legią Warszawa 0:1, a jedynego gola strzelił Maciej Rybus z rzutu wolnego na sześć minut przed końcem meczu. Wynik zasłużony, bo gospodarze nic wielkiego na boisku nie pokazali.

Marek Chojnacki, trener Arki, zdecydował się na pewne zmiany w składzie w porównaniu ze spotkaniem derbowym z Lechią Gdańsk. Na ławce rezerwowych usiedli Łukasz Kowalski, Filip Burkhardt i Lubomir Lubenow, a od początku spotkania na boisku pojawili się debiutujący w żółto-niebieskich barwach Mateusz Siebert, Marcin Budziński oraz Bartosz Karwan.

- Broendby Kopenhaga ma takie same barwy, jak my. Może i nam uda się osiągnąć z Legią równie korzystny wynik - mówił przed meczem trener Chojnacki.

Jednak Arka w tym meczu nie miała zbyt wielu atutów. Od początku spotkania przewagę mieli piłkarze ze stolicy. Już na początku groźnie atakowali Maciej Rybus i Sebastian Szałachowski. Ten drugi w 12. minucie znalazł się sam na sam z Andrzejem Bledzewskim, po tym jak potknął się Maciej Szmatiuk, ale Szałachowski strzelił niecelnie. Później swoich szans próbowała Arka, ale akcje Tadasa Labukasa, Marcina Wachowicza i Bartosza Ławy nie stworzyły zagrożenia pod bramką Jana Muchy. W 36. minucie Legia miała najlepszą okazję do objęcia prowadzenia. Maciej Rybus wpadł w pole karne i oddał silny strzał, ale gospodarzy słupek uratował przed utratą gola.

W drugiej połowie przewaga Legii była jeszcze bardziej wyraźna. Już na początku sytuację miał Marcin Mięciel, ale Bledzewski nie dał się pokonać. Gdynianie mają problemy z przekroczeniem środkowej linii boiska. Im bliżej końca meczu, tym większą przewagę miała Legia. Gdynianie opadli z sił i za wszelką cenę chcieli dowieźć remis do końca spotkania. To się jednak żółto-niebieskim nie udało. W 84. minucie Legia miała rzut wolny. Do piłki podszedł Rybus i mocnym strzałem posłał piłkę do siatki.

- Nasza forma jeszcze nie jest najwyższa. Myślę jednak, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. W całym meczu mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola i powinniśmy wcześniej zapewnić sobie trzy punkty - powiedział Marcin Komorowski, piłkarz Legii.
- Podjęliśmy walkę. Remis był blisko, ale trzy punkty pojechały do Warszawy. Rywal był jednak lepszy. Szkoda, bo jednak tylko sześciu minut zabrakło nam do remisu, a ten jeden punkt byłby dla nas dobry i cenny - dodał Robert Bednarek, obrońca Arki.

Na razie kadra Arki nie zostanie wzmocniona. Testowany reprezentant Białorusi nie zagra w żółto-niebieskich barwach, bo zdecydował się podpisać kontrakt z Szachtarem Soligorsk. Na razie powiększony został jedynie sztab szkoleniowy, do którego dołączył Grzegorz Witt jako trener współpracujący. Arka chciałaby jednak wzmocnić zespół.

- Zróbmy wszystko, aby nasz wychowanek, Grzegorz Krychowiak, trafił do Arki. Zależy nam na sprowadzeniu tego piłkarza, który jest naszym wychowankiem. Zresztą zależy na na tym, aby jak najwięcej wychowanków grało w Arce. To ma być nasza żółto-niebieska rodzina - powiedział Andrzej Czyżniewski, dyrektor sportowy gdyńskiego klubu.

Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Maciej Rybus (84).
Arka: Bledzewski - Siebert (46 Kowalski), Szmatiuk, Płotka I, Bednarek - Mrowiec I - Karwan (65 Burkhardt), Budziński (86 Trytko), Ława, Wachowicz - Labukas.

Legia: Mucha - Rzeźniczak I, Szala, Astiz, Komorowski I - Radović, Borysiuk, Iwański I, Rybus (90 Smoliński) - Szałachowski (65 Roger) - Mięciel (65 Paluchowski).
Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin).
Widzów: 7000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki