Tylko wczoraj na powierzchni zaledwie około 3 metrów kwadratowych znaleziono około 30 pocisków, nabojów, granatów i zapalników. To pozostałości walk głównie z września 1939 roku, czyli pociski polskie i niemieckie. Są też niewypały z 1945 roku, m.in. rosyjskie.
Przez niemal 70 lat nie podejmowano większych wysiłków, by Westerplatte oczyścić z zardzewiałej śmierci. Dopiero teraz Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku zwrócił uwagę na ten problem. Na zlecenie pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej zajęła się tym prywatna firma Explosive. Znaleziono już ponad 4 tysiące niewybuchów.
- Od początku lipca usunęliśmy z zaledwie 0,3 proc. powierzchni Westerplatte kilka tysięcy pocisków artyleryjskich, granatów, nabojów przeciwlotniczych, zapalników i amunicji do karabinów - mówi Piotr Bik, właściciel firmy Explosive.
Usuwanie z terenu Westerplatte groźnych pozostałości wojennych ma związek z przygotowaniami do uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Do uroczystości zostało już tylko nieco ponad 20 dni. Czasu jest bardzo mało, prywatnej firmie ma więc pomóc wojsko.
Usuwaniem niebezpiecznych przedmiotów zajęli się saperzy marynarki wojennej - na polecenie szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Do 25 sierpnia zwiedzanie pola bitwy może być utrudnione, zwłaszcza jeżeli saperzy natrafią na kolejne niewypały, niewybuchy lub inne niebezpieczne przedmioty pochodzące z czasów II wojny światowej. Patrole saperskie będą sprawdzać m.in. teren pomnika Obrońców Wybrzeża - Bohaterów Westerplatte wraz z obszarem bezpośrednio przyległym, ścieżki prowadzące od pomnika do parkingu samochodowego oraz pas terenu w odległości 5-10 m od krawędzi ścieżki.
Na czas prowadzenia poszukiwań zostaną zmienione trasy dla zwiedzających. W przypadku znalezienia niewypałów będą wstrzymywane na różnych odcinkach trwające teraz prace związane z rewitalizacją Westerplatte.
- Saperzy marynarki wojennej nie zdążą usunąć z Westerplatte wszystkich min, niewybuchów, niewypałów - przyznaje Piotr Bik. - Za mało jest czasu - tłumaczy. A to oznacza, że 1 września nadal będą tam niewybuchy. Przeszukane zostaną jednak do tego czasu wszystkie newralgiczne punkty, w których odbywać się będą uroczystości. Nikt więc nie będzie zagrożony.
- Zauważyliśmy, że unieszkodliwianie tych militarnych pozostałości dokonywane zaraz po wojnie było przeprowadzane niedokładnie - dodaje Piotr Bik. Tłumaczy, że używano za mało ładunków wybuchowych w stosunku do ilości niewypałów, które wtedy niszczono. - Dlatego wciąż jest tyle do zrobienia. Powoli oczyścimy jednak całe Westerplatte - zapewnia Piotr Bik.
- O tym, że na terenie Westerplatte znajdują się niebezpieczne wojenne pozostałości, wiedzieliśmy wcześniej. Świadczy o tym odkrycie niewybuchów m.in. podczas odbudowy koszar - przypomina Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Pomorskiego Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków w Gdańsku. I zaraz dodaje: - Kolejne przeszukania terenu tylko to potwierdzają. Trzeba w końcu po blisko 70 latach oczyścić ten teren ze wszystkich niewybuchów - podkreśla Tymiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?