- Proszę przyjechać i zobaczyć, co dzieje się pod kościołem w Czerniejowie, porozmawiać z ludźmi, niech zostanie po tym jakiś ślad - taki telefon odebraliśmy w środę przed godziną 20. - Wierni rozbili namiot, będą siedzieć tam całą noc. Protestują przeciw odwołaniu księdza Żyszkiewicza
W Czerniejowie nikt jednak nie chciał mówić o tym, co się dzieje. - Modlimy się. To wszystko, co dziś mamy do powiedzenia. Proszę przyjechać jutro - uciął rozmowę jeden z mężczyzn stojących pod kościołem.
Wczoraj protestujący przygotowali krótkie oświadczenie dla mediów. Członkowie parafii św. Wawrzyńca określają w nim swoje zachowanie jako "rekolekcje bez kazań".
- Chcemy powrotu księdza Marka. Służył u nas 14 lat, od 9 był proboszczem, w naszych sercach jest nim nadal - opowiada parafianka z Czerniejowa.
Na pytanie, dlaczego protestują, skoro zmiany w parafiach zdarzają się często i zwykle przebiegają spokojnie, słyszymy: - Być może mało jest takich księży, na których zależy ludziom.
Jak długo potrwa protest? - Sił nam wystarczy na długo, reszta zależy od wie pani kogo... - przerywa mężczyzna i pokazuje palcem w górę.
- Nie popieram tego, co się dzieje u nas w parafii. Nowy ksiądz nie jest niczemu winien. To nie on zdecydował o tym, aby do nas przyjechać, a tu takie powitanie. I po co to wszystko, przecież niczego w ten sposób się nie zmieni - kręci głową młoda mieszkanka Czerniejowa.
W czerwcu w archidiecezji lubelskiej zapadły decyzje, w efekcie których kilkunastu proboszczów i kilkudziesięciu wikarych zmieniło miejsce swojej posługi.
Dotychczasowy proboszcz parafii w Czerniejowie ks. Marek Żyszkiewicz został przeniesiony do Podgórza. Jego miejsce oficjalnie zajmuje ks. Krzysztof Podstawka, który dotąd pełnił m.in. funkcję dyrektora Domu Samotnej Matki w Lublinie i przewodniczącego Funduszu Obrony Życia Archidiecezji Lubelskiej. Aktualnie, po tym jak nie wpuszczono go na teren kościoła, przebywa w Lublinie.
- Przenosiny księży to w Kościele normalna sytuacja. Niezwykle rzadko zdarza się, aby podejmowano tego typu protesty. Gdyby parafianie z Niegowici sprzeciwiali się przenosinom wikarego kardynała Wojtyły, być może nigdy nie zostałby papieżem - komentuje sytuację ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik prasowy arcybiskupa Józefa Życińskiego.
Nie chcieli zmian
Rogoźno 2004, archidiecezja gnieźnieńska
Po śmierci dotychczasowego proboszcza ks. Edmunda Ławniczaka, jego następcą mianowano ks. Jana Kasztelana. W parafii zaczęły krążyć plotki o nim. Kiedy przyjechał do kościoła św. Wita w Rogoźnie, parafianie przywitali go słowami "chcemy kapłana, a nie Kasztelana". Kilkadziesiąt osób obrzuciło go jajkami.
W ciągu 5 lat posługi ks. Jan przekonał do siebie wiernych. Gdy w tym roku w parafii odprawiał pożegnalną Mszę Św. wierni żegnali go kwiatami i ze łzami w oczach. Ustawili się w kolejce, by osobiście przeprosić za sytuację sprzed kilku lat (źród.: Ziemia Obornicka). jas,mz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?