Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu o groźbie kataklizmu czwartkowego (23 lipca) ostrzegał, gdy chmura burzowa dopiero powstawała na granicy Czech i Niemiec. Sztaby antykryzysowe w Legnicy, dla których to było już 78. ostrzeżenie w tym roku, zbagatelizowały jednak nadciągające chmury.
- Ta chmura rozwinęła się wyjątkowo szybko - przyznaje Krzysztof Ostrowski, jeden z kilkuset polskich łowców burz. - Zaledwie dwie godziny po uformowaniu zaatakowała. Legnica miała pecha, że w Polsce i w Czechach były idealne warunki dla powstania tego zjawiska atmosferycznego. Podobna sytuacja zdarza się raz na kilka lat.
Amatorzy - łowcy burz przyznają, że od kilku dni zapowiadało się w powietrzu silne uderzenie. Jednak nie wiedzieli, gdzie to nastąpi. Nie spodziewaliśmy się też, że nawałnica tak szybko zaatakuje.
Czy więc mamy się teraz bać każdej chmury burzowej? Jest nawet jeszcze gorzej. Bo nawet spokojna pogoda w kilka minut może się zamienić w niszczący wszystko żywioł. Dlaczego?
- Mamy coraz cieplejszy front atmosferyczny i takie zjawiska, jak szkwał, nawałnica czy trąba powietrzna, mogą występować coraz częściej - przyznaje Ryszard Kosierb z wrocławskiego IMGW. - To problem całej Europy, gdzie ociepla się klimat.
O huraganie synoptycy wiedzą już na kilkanaście godzin przed atakiem, o nawałnicy na kilka godzin, a powstawanie trąby powietrznej najskuteczniej wykrywają radary atmosferyczne. Legnica miała tylko dwie godziny, ale to powinno wystarczyć, by uprzedzić o ataku legniczan i zawodników mistrzostw w łucznictwie, którzy rozpoczynali rywalizację w parku.
- Będziemy analizować, czy sztaby antykryzysowe prawidłowo zareagowały na nasze ostrzeżenia i powiadomiły inne służby - informuje Józef Rzemień, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim. - Ostrzeżenia meteorologiczne są po to, by wprowadzać w życie odpowiednie procedury i przygotować mieszkańców na ewentualny kataklizm.
Dyrektor dodaje, że oprócz mejli i faksów, sztaby antykryzysowe dostały także SMS-owe ostrzeżenia. Nie mogły nie wiedzieć, że jest ogłoszony drugi stopień zagrożenia. Przyznaje, że różnie z reagowaniem na ostrzeżenia bywa. Burmistrz Oleśnicy w 2006 r. przez megafon ostrzegał ludzi spacerujących po parku. W Legnicy prawdopodobnie służby miasta zaspały, ponieważ na dwie godziny przed tragedią nie ostrzeżono mieszkańców przez radio.
- Ostrzeżenie dostaliśmy, gdy nawałnica trwała, wcześniej były tylko komunikaty o stanie pogody - twierdzi jednak Bogusław Niesiobęcki, szef legnickiego sztabu antykryzysowego.
Pogodę w Polsce monitoruje 8 radarów o zasięgu 100-150 km. Dolnośląski w Pastewnikach będzie wymieniony na nowocześniejszy.
- W czwartek warunki dla nawałnicy były idealne i mogą się powtórzyć dopiero za kilka lat - dodaje Ostrowski.
Bociany i grzyby
- Prosimy o niewchodzenie do lasu do czasu usunięcia zagrożeń - mówi nadleśniczy legnicki Zbigniew Mosiejczyk. - Połamane i przechylone drzewa są niebezpieczne dla grzybiarzy.
A straty w legnickim nadleśnictwie są ogromne. Nawałnica zniszczyła drzewa na łącznym obszarze 90 hektarów. Ten atak był jeszcze bardziej dotkliwy niż huragan Cyryl ze stycznia 2007 r. Wtedy leśnicy usunęli z lasu 120 tys. m sześc. drewna. Obecnie oceniają, że straty przekroczyły 150 tys. m sześc. Ale nie tylko ludzie i drzewa ucierpieli w kataklizmie. W Jaroszówce koło Chojnowa wiatr niemal strącił ze słupu energetycznego gniazdo bocianiej rodziny. Trzy maleństwa wypadły z przechylonej konstrukcji. Jedno zginęło. Rodzice próbują naprawić gniazdo, ale bez pomocy ludzi nie mają szans.
Gdzie szukać burz?
Przemieszczanie się burz można śledzić na: www.pogodynka.pl/radary.php lub na www.imgw.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
