Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół tysiąca złotych mandatu za skok na główkę do wody

Magda Szrejner
Za taki skok już w te wakacje trzeba będzie słono zapłacić
Za taki skok już w te wakacje trzeba będzie słono zapłacić fot. Paweł Nowak
Jeśli łódzcy radni podniosą dziś rękę na tak, to od połowy lipca na wszystkich miejskich kąpieliskach i basenach, policja i straż miejska będzie karać mandatami plażowiczów łamiących regulamin korzystania z tych obiektów.

Nawet pół tysiąca zł kary mogą zapłacić te osoby, które skoczą do wody w niedozwolonym miejscu. Ale mandat od 20 do 500 zł dostaną też plażowicze, którzy wejdą do wody mimo wywieszenia na maszcie czerwonej flagi, pozwolą w wodzie kąpać się swojemu psu albo przyjdą nad wodę pijani. Przepis będzie dotyczył wszystkich basenów, kąpielisk i parków wodnych należących do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łodzi.

Co to oznacza? Do tej pory policja ani straż nie miała możliwości, żeby karać wypoczywających nad wodą za skoki z pomostu czy choćby za wypływanie poza boje. Nie zakazywały tego bowiem przepisy prawa, a jedynie wewnętrzny regulamin danego kąpieliska. Niesubordynowanych plażowiczów mogli jedynie pouczać ratownicy lub obsługa kąpieliska. Z różnym skutkiem.

- Całkiem często zdarza się, że użytkownicy naszych obiektów łamią regulamin - mówi Dariusz Gałązka, szef łódzkiego MOSiR-u. - Mamy obiekty w całym mieście. Na niektóre z nich przychodzą osoby, które zachowują się bardzo ryzykownie. Skaczą z pomostu, wchodzą do wody po spożyciu alkoholu, wszczynają awantury, przeszkadzają innym użytkownikom. Do tej pory policja miała związane ręce. Od momentu wejścia w życie tej uchwały będziemy mogli korzystać z pomocy funkcjonariuszy.

W ostatnim roku policja wyjeżdżała do podobnych interwencji na łódzkich kąpieliskach i basenach ponad 50 razy. Najczęściej do osób kąpiących się i skaczących do wody po spożyciu alkoholu. Nie mogła jednak zmusić amatorów kąpieli, żeby nie robić tego po kielichu. Dlatego wzorem innych miast, choćby Kielc, postanowiła przekonać radnych, żeby zadbać o bezpieczeństwo kąpiących się łodzian.
- Jeśli regulamin korzystania z miejskich basenów i kąpielisk zostanie włączony do przepisów prawa miejscowego, będziemy mogli je egzekwować - mówi podinspektor Jarosław Jasiczek, naczelnik wydziału prewencji w miejskiej komendzie policji. - To oznacza, że będziemy mogli korzystać z artykułu 54 kodeksu wykroczeń, który mówi, że osoba łamiąca przepisy porządkowe podlega karze grzywny do 500 złotych.

Chodzi zatem o to, by te przepisy porządkowe, które są jedynie wewnętrznym regulaminem miejskich kąpielisk, były zapisane w formie uchwały.

Policja i straż miejska będą się jednak mogły pojawić tylko na kąpieliskach podległych miastu i tylko na terenie gminy Łódź. To oznacza, że osobom skaczącym na tzw. główkę do prywatnych stawów czy innych zbiorników wodnych, funkcjonariusze nie będą mogli wlepić mandatu. Przepisy obowiązują bowiem tylko na Stawach Jana, Stawach Stefańskiego, Młynku, Arturówku oraz na wszystkich basenach MOSiR-u - w Wodnym Raju i na pływalni "Promienistych", gdzie najczęściej ostatnio wzywano policję, bo ochrona obiektu nie mogła poradzić sobie z pijanymi plażowiczami.

Ale nie tylko pływanie po kilku piwach i skakanie do wody będzie podlegać interwencji policji. Mandat będą mogli otrzymać także ci plażowicze, którzy będą zaśmiecać plażę i wodę oraz ci, którzy nad wodą postanowią się wyszorować mydłem lub umyć włosy szamponem. Nie będzie też można palić papierosów ani pozwalać na to, by w kąpieliskach pływały psy. Mandat można też dostać za jedzenie w wodzie, jeśli ktoś wpadłby na pomysł skonsumowania kanapek, siedząc w basenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki